Tajemnica siedmiu zegarów recenzja

W rezydencji "Chimneys" przebywa na weekend grupka młodych ludzi. Jeden z nich, Gerry Wade, jest bardzo leniwy, dlatego przyjaciele postanawiają mu zrobić kawał i każdy kupuje po jednym budziku, które wieczorem umieszczają ukradkiem w w pokoju Gerry`ego, ustawiając je uprzednio na bardzo wczesną godzinę. Gdy następnego dnia w domu rozlega się głośne dzwonienie ośmiu zegarów, wszyscy nie posiadają się ze zdziwienia, dlaczego ich kolega jeszcze się nie obudził. Wkrótce wychodzi na jaw straszna prawda - ich kolega leży martwy na łóżku, a nad jego głową ktoś ustawił siedem z ośmiu kupionych budzików, ostatni wyrzucając przez okno. Elegancki Jimmy Thesiger wraz ze swoją śliczną przyjaciółką postanawiają rozwikłać tę sprawę i ostatnich słów umierającego przyjaciela...

W tej powieści nie występuje słynny detektyw Hercules Poirot, ani panna Marple. Poznajemy nowe postaci Jimmy`ego i Eileen. Przedziwna para, a z każdą kolejną stroną poznajemy ich coraz bardziej, a dzięki temu też ich lubimy. Postanawiają rozwikłać tajemniczą sprawę ze swoimi przyjaciółmi, która doprowadza ich do jednego z klubów w Soho, gdzie natrafiają na przedziwną organizację...

To jedna z lepszych historii szpiegowskich, które napisała Agatha Christie. Zagadka jest przedziwna, aczkolwiek znajduje się logiczne rozwiązanie! Samo zakończenie wbija w fotel - będziecie zaskoczeni, jak autorce sprawnie udało się poprowadzić całą fabułę. Jest to lektura, którą czyta się z uśmiechem na ustach.