Mówią, że podobno prawda nas wyzwoli, a cierpienie uszlachetnia. Ale czy na pewno? Czy pozwoli nam zachować godność? Czy powinno się ją wyjawiać w obliczu śmierci nawet za cenę utraty kogoś bliskiego? Czy faktycznie musimy umartwiać się, żyjąc w przekonaniu, że tak chce Bóg? Na te pytania chyba nigdy nie poznam odpowiedzi. Wszystko zależy od sytuacji, wydarzeń oraz motywacji, która nakazuje człowiekowi obnażyć się przed innymi.
Dawno nie czytałam takiej genialnej, a jednocześnie przygnębiającej w swej prostocie książki. Mimo że Autor ma na swoim koncie kilka ciekawych historii, to żadna nie wstrząsnęła mną aż tak bardzo. Nie ma się co rozpisywać na temat samej fabuły, ponieważ każdy zainteresowany czytelnik z pewnością sięgnie po „Niewyjaśnione tajemnice” i zaręczam, że nie będzie to czas stracony.
Mamy tu bowiem do czynienia z fałszywymi przekonaniami, stereotypami, piętnowaniem odmienności oraz tzw. tradycyjnym pojmowaniem wiary, które od lat nie opuszczają naszego kraju. Krzysztof Łabenda mówi bez skrępowania o pedofilii w sierocińcu, miłości w środowisku LGBT, ale też tej macierzyńskiej, o pragnieniu bycia matką ponad wszystko o braku ochrony nad tymi najsłabszymi czy strachu bycia sobą. Łabenda udowadnia, jak ważna jest dla nas tożsamość, ale nie w rozumieniu tego, skąd pochodzimy, lecz pojmowana jako wewnętrzne „ja” żyjące w zgodzie z samym sobą. Ta próba zachowania własnej odrębności wbrew nakazom prowadzi człowieka do wielu zachowań, do podejmowania decyzji często wbrew wszystkim, decyzji irracjonalnych, niemieszczących się w żadnych ramach społecznych.
Powieść, mimo wszystko, w swym mroku zawiera również nadzieję, pomaga zrozumieć, co tak naprawdę jest ważne w życiu i o co powinno się walczyć. Liczne retrospekcje ukazują dzieje losów głównej bohaterki – Bożeny opowiedziane z jej perspektywy. Wszystko jednak zaczyna się od tajemnicy oraz od spowiedzi mającej dokonać oczyszczenia, które bywa często okrutne, tym bardziej jeśli dotyczy naszych najbliższych.
Autor dokonuje tutaj istnej rewolucji, sięga bowiem po retrospekcje, ale nie zapomina o czasach współczesnych. Widać to chociażby w licznych odniesieniach do pandemii, z której wręcz ironizuje, ale nie bagatelizuje. Wytyka jednak za pomocą przeszłych wydarzeń błędy człowieka wynikające z błędnie pojmowanych stereotypowych zachowań. Nie może znieść hipokryzji panującej w kościele, wszechobecnej pedofilii oraz zwykłego fizycznego okrucieństwa. Pisząc o tym, nie pieści się z czytelnikiem oraz ze swoimi bohaterami. Jawnie wytyka wszelkie nieprawidłowe zachowania, które pod przykrywką habitu czy sutanny albo wręcz ślepej wierze wręcz wylewają się z niepohamowaną satysfakcją. Pokazuje, że ci, którzy powinni być azylem dla najmłodszych, chroniąc ich od krzywdy, w rzeczywistości spełniają tylko swoje niczym nieuzasadnione pragnienia. Są katami w ludzkiej skórze.
Jednak „Niewyjaśnione tajemnice” dotyka nie tylko złych emocji, ponieważ autor z rozrzewnieniem opowiada o sile przyjaźni aż pom grób, o bliskości oraz o ogromnym oddaniu, na jakie zdobędzie się tylko ktoś, kto kocha bezwarunkowo. To siostrzana miłość wbrew wszystkiemu i wszystkim, pełna wsparcia i współczucia, o której marzy każdy.
Tutaj nie znajdzie czytelnik prawdziwej, chrześcijańskiej miłości. Łabenda bowiem z całą stanowczością piętnuje każdego, kto ośmieli się wymówić imię Boże jako wytłumaczenie dla swoich niechrześcijańskich zachowań. Nie pozwala wierzyć, że wszelkie okrucieństwo, cierpienie czy wymuszenie posłuszeństwa jest dla nas samych i w imię wiary, jaką wpaja nam się od najmłodszych lat. Natomiast piętnowana inność środowiska LGBT to wymysł nas samych, ponieważ pewne zachowania nigdy nie mieściły się w normach wyznaczonych przez społeczeństwo.
Udowadnia Boga jako litościwego, miłosiernego i tolerancyjnego, a źródłem wszelkiego zła jest tylko człowiek. Te cenne refleksje dają czytelnikowi wiele do myślenia, ponieważ pozwalają mieć nadzieję na łaskę.
Oprócz rozważań nad boską egzystencją znajdujemy w „Niewyjaśnionych tajemnicach” różne oblicza miłości objawiającej się w nieustającym pragnieniu posiadania potomstwa. Jest to więc miłość zarówno matczyna, jak i zwykła, czysto fizyczna prowadząca do bliskości, a przez innych pojmowana jako grzeszna, ponieważ nie mieści się w biblijnym rozumieniu samego aktu. W tym miejscu należy podkreślić fakt, że na uwagę zasługują przepięknie rozpisane sceny kobiecej bliskości, która nie jest – jak w wielu współczesnych książkach – ani odrażająca, ani wulgarna, ani nawet nachalna.
„Niewyjaśnione tajemnice” to emocje, niespełnione pragnienia, potrzeba bycia człowiekiem. Uwspółcześnione problemy wcale nie zniknęły, one nadal trwają i trwać będą. Ludzie bowiem pozostają głusi na krzywdę ludzką czy tolerancję, a swoje zachowanie tłumaczą religijnością. Chętnie za to oceniają, wymierzają karę czy piętnują. Drażni ich wszystko, co nie wpisuje się w schemat myślowy. Mają własną definicję miłości, wiary oraz życia. Kto się wyłamie, natychmiast zostaje wykluczony.
Język powieści bynajmniej nie jest słodkobudyniowy. Autor potrafi dosadnie sprzeciwić się złu, wszelkiej nieprawości czy piętnować zachowanie w sposób dla siebie właściwy, a jednocześnie nie obraża czytelnika. Powieść zaskakuje szczególnie swym zakończeniem, daje do myślenia. Natomiast bohaterowie są prawdziwi, autentyczni w przeżywaniu swoich emocji. Nakazują nam żyć i niczego nie żałować, ponieważ kiedyś i tak każdy z nas umrze. To jedyna niepodważalna prawda.
Mroczna opowieść o trudnej miłości dwu kobiet z grupy LGBT. To także opowieść o zbrodni pedofilii, płytkiej wierze w Boga. To obraz dramatycznego pragnienia doznawania macierzyństwa, prowadzącego aż ...
Mroczna opowieść o trudnej miłości dwu kobiet z grupy LGBT. To także opowieść o zbrodni pedofilii, płytkiej wierze w Boga. To obraz dramatycznego pragnienia doznawania macierzyństwa, prowadzącego aż ...
Czytając opis wydawcy, może się wydawać, że jest to kolejna historia, gdzie podobnych napisane zostało setki, jednak w tym przypadku odkryłam zupełnie coś innego, coś, czego nie umiem zdefiniować, al...
Nie będę zagłębiać się w treść, nie będę pisać o całej fabule. To wszystko można znaleźć. Będę pisać o sobie, o odczuciach, jak się we mnie budziły podczas czytania, o tym, co we mnie osiadło i co...
@aga.kusi_poczta.fm
Pozostałe recenzje @sylwiacegiela
Magia świąt w zwyczajnych gestach
Podobno w święta wszystkie marzenia się spełniają. Autorka ponownie zabiera nas do Zalesin, a tam znajduje się sklepik z pamiątkami należący do pana Franciszka, starszeg...
Historia usłana wspomnieniami w cieniu straty i choroby
Co się dzieje, gdy miłość spadnie na nas nieoczekiwanie w najmniej odpowiednim momencie? Jak odkryć siebie w obliczu straty spowodowanej chorobą bliskiej osoby? Czy stra...