Ta miłość recenzja

Powiem szczerze, że złapałam tę książkę w klubie recenzenta NaKanapie, bo jakoś tak mówiła do mnie okładka, a poza tym lubię dawać szansę Autorom, których jeszcze nie znam. Zawsze to może się okazać tak dobrym pomysłem, że już kolejne pozycje Autora będę kupować w ciemno.
Tutaj jednak się ogromnie zawiodłam. Jak lubię książki Novae Res, bo są nietypowe, są to raczej autorzy, o których nie ma ogromnego szumu w social mediach, tak tutaj nawet bym nie nazwała tych kilkudziesięciu stron książką. To jest opowiadanie i niestety, dość słabe.

Niby szybko się czyta, ale jak ma się wolno czytać książeczkę, która ma ledwie 170 stron i to w tak malutkim formacie, że gdyby ją wrzucić w standardowy, to miałaby jakieś 60-70 stron. I te potężne marginesy. Mam wrażenie, że opisana historia Klary jest swoistym wołaniem o taką miłość. Niby z jednej strony facet wyznaje dziewczynie miłość po dwóch dniach znajomości, jak nastolatek w gimnazjum... a z drugiej opisywane relacje, życie, które Klara bardzo chce porzucić są całkiem w porządku.

Mnie osobiście okropnie irytowało zachowanie głównych bohaterów. Fochy, jak z podstawówki, wyznawanie miłości, gdzie za moment pokazana zostaje nam narzeczona Marcina. Niby dużo się dzieje, ale mimo to jest to opowieść stworzona jak by przez dziewczynę 15-letnią, która jest właśnie na etapie marzenia o wielkiej miłości, o tym, że facet rzuci żonę czy narzeczoną dla niej bo nagle wybucha w nim potężne uczucie właśnie do niej, nieśmiałej, cichej, szarej myszki.

Cóż... być może gdyby było włożone w tę opowieść więcej czasu, pracy i obeznania z tematem, byłaby to świetna książka. A tak, jest opowiadanie takie, które piszą setki nastolatek i wrzucają na swoje blogi. Według mnie nie powinna zostać wydana jako książka.

Za samą poprawność, za język i mimo wszystko jakiś tam pomysł, 4/10 gwiazdek ode mnie, ale w życiu nie sięgnę po książki autorki. Mam wrażenie, że sama zatrzymała się emocjonalnie na etapie szkoły, a jeśli tak nie jest, to powinna wiedzieć, że takie rzeczy to właśnie tylko tam się zdarzają. Takie dziwne dramaty, bo jak ktoś jest dorosły i odstawia takie akcje jak są opisane w "Ta miłość" to powinien dorosnąć i tyczy się to i Marcina i Klary.

Nie polecam, ma się ochotę tą książką rzucić przez okno, niestety. A miałam nadzieję na ciekawą opowieść.


„Książkę otrzymałem/otrzymałam z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl" za co ogromnie dziękuję!