Grama to nie drama. Angielska gramatyka, czyli czasy i inne dziwne rzeczy recenzja

 Nie mogę zrozumieć zachwytu nad tą książką. Owszem, ma więcej kolorów i obrazków niż przeciętna książka do gramatyki, ale poza tym jest gruba, ciężka, nieporęczna i droga. Wydaje mi się, że czytałam gdzieś wypowiedź autorki, która sugerowała, że mógłby to być dobry podręcznik albo uzupełnienie podręcznika dla uczniów. Już widzę miny uczniów, którzy zorientowali się jaki ciężar będą przez cały rok nosić w plecakach.
Znam mnóstwo książek do nauki angielskiego i wiele z nich bije na głowę "Gramę". Jak dla mnie, A.Witt niczego nie odkryła, niczym mnie nie zaskoczyła. Zgadzam się z nią, że do nauki gramatyki nie trzeba używać trudnych i skomplikowanych słów (gramatyka jest na tyle skomplikowana sama w sobie, że nie trzeba tego jeszcze bardziej komplikować), ale niektóre zagadnienia wymagają szerszego wyjaśnienia i nie staną się prostsze tylko dlatego, że ktoś stwierdził, że to proste.
Nie rozumiem co robią w książce zdjęcia autorki. Domyślam się, że stanowią tło dla zamieszczonych obok zdań, które dzięki temu zabiegowi będą łatwiejsze do zapamiętania, ale nie mogę się oprzeć wrażeniu, że jest to taki mały dowód samouwielbienia autorki.
Bardzo żałuję, że wydałam pieniądze na książkę, która do niczego mi się nie przyda, bo mogłam w tej cenie kupić inną lepszą książkę,a może nawet dwie. Jestem zła na siebie, że dałam się tak podpuścić i uwierzyłam, że ktoś stworzył coś niezwykłego, a nie kolejną, zwykłą książkę do gramatyki wzbogaconą kilkoma zdjęciami, obrazkami i "śmiesznostkami".
Spodziewałam się czegoś więcej po osobie, która robi rzetelny kanał na Youtube. Przypuszczam, że fani A.Witt będą zachwyceni jej książką, bo sympatia do autorki przesłoni wszystkie mankamenty podręcznika. Jeśli komuś to pomoże czegoś się nauczyć - super.