„Pewne zdarzenia z przeszłości na zawsze nas zmieniają, płacimy czasem wysoką cenę za zachowanie normalności”
Poltergeist od kilku lat krąży w okolicach Wrocławia. Nieuchwytny seryjniak brutalnie zabija nastolatki. Przez lata zmieniali się śledczy prowadzący sprawę, ale jak dotąd nikomu nie udało się wpaść na trop wyrafinowanego zabójcy. Gdy śledztwo przyjmuje komisarz Laura Wilk zwana Wilczycą, wszystko się zmienia. Ta bezkompromisowa, twarda i zdeterminowana kobietka, mająca przeciwko sobie niemal cały wydział śledczy, w pięknym stylu pokazuje wszystkim przysłowiowy środkowy palec. Obok niej, trochę w cieniu, lecz nie mniej ważny, stoi Maciej Lesiecki – psycholog-dziwak, sam obarczony traumami z dzieciństwa. Oboje wystawieni są na pierwszą linię strzału.
„Poszukiwacz zwłok” jest wielowątkową, brawurową mieszanką kryminału i sensacji. Od początku zanurzamy się w pełną zaskakujących zwrotów i nowych tropów dynamiczną akcję naszpikowaną ogromnymi emocjami. Wraz z całą plejadą ciekawych i różnorodnych bohaterów, którzy solidnie zamieszają w śledztwie, wkraczamy nie tylko w świat wyrafinowanej zbrodni, ale również dotykamy skorumpowanego policyjnego środowiska, gangsterskich porachunków, politycznych układów, brudnych pieniędzy i zwykłej ludzkiej zawiści. Prócz wątku głównego, jakim są zabójstwa dokonywane przez Poltergeista, możemy liczyć na sporo epizodów pobocznych, jednak niepozostających bez związku z fabułą. Wszystkie elementy ostatecznie łączą się ze sobą w wiarygodną i spójną całość, czyniąc powieść jeszcze bardziej nieoczywistą i nieprzewidywalną. Na plus działa również styl, który jest przystępny w odbiorze, nieprzeładowany wydumaną filozofią, na ogół niepasującą do kryminałów, a naturalny, współczesny język zapewnia plastyczność i płynność narracyjną. Co zaskakujące, prawie nie spotkałam w tekście wulgaryzmów… Nie znalazłam również dłużyzn opisowych, których nie lubię, bo spowalniają akcję, a którymi mnie straszono :) Opisy zamieszczono w tekście, są odpowiednie do tego, co wnoszą do fabuły.
Gorzka wykreował wiele ciekawych postaci, które nie raz potrafiły wzburzyć mi krew. Na plan pierwszy w zdecydowany sposób wysuwa się czwórka z nich: niesamowita Wilczyca, psycholog oraz Piotr Żołnierz i Hubert Góralski. Bohaterowie obdarzeni są różnorodnymi cechami osobowościowymi, dokonują się ich przemiany, a także mamy możliwość wniknięcia do ich wnętrza i skonfrontowania się z towarzyszącymi im emocjami. Ja sympatią obdarzyłam psychologa, a z czasem również i Górala, który pokazał, że na zmianę nigdy nie jest za późno.
Autorowi udało się również dokonać czegoś niebywałego: przełamał moją wieloletnią antypatię do bohaterek kobiecych. Powołując do istnienia Wilczycę, stworzył wg mnie najlepszą kobiecą bohaterką, na jaką kiedykolwiek trafiłam w powieściach. Laura ma wszystkie cechy, jakie cenię u kobiet: silna, bezkompromisowa, niezależna. Twarda, kiedy musi, wredna, kiedy powinna taką być, empatyczna i czuła, kiedy trzeba. To bardzo dobrze wykreowana i zbalansowana pod względem charakterologicznym postać. I w dodatku stworzył ją mężczyzna, co jest dodatkowym atutem świadczącym, że autor ma wyczucie. Wątpię, aby w najbliższym czasie (może wcale) innemu pisarzowi udało się przebić tę wspaniałą kreację :)
Wiem, że autora nikomu przedstawiać nie trzeba, jego powieści mają ogromną rzeszę fanów, ale dla mnie „Poszukiwacz zwłok” to pierwsze starcie z twórczością Gorzki. Uczciwie muszę przyznać, że podeszłam do lektury jak do jeża, obarczona lekką traumą, bo z jednej strony wielbiciele Gorzkowych kryminałów, w tym mój mąż, pieją z zachwytu nad jego książkami, mąż nawet porównuje powieści autora do słynnej Charlotte Link, za której twórczością ja sama nie przepadam, z drugiej są i tacy, którzy mimo wszystko odradzają czytanie jego powieści, że przegadane, że dużo niepotrzebnych opisów, itp. Jak zatem ja to widzę? Najlepszą ilustracją na to niech będzie fakt, że klocka liczącego prawie 500 stron przeczytałam w jeden dzień, i to w wersji papierowej, co akurat w moim przypadku trochę spowalnia lekturę :))
Takie powieści lubię. Epickie, z rozmachem, nieodkładalne i irytujące tym, że się skończyły. Czuję się usatysfakcjonowana czytelniczo, przemiło zaskoczona nieszablonowością, głębią fabularną, nieoczywistymi rozwiązaniami i sympatycznym wątkiem obyczajowym, który w moich oczach uczynił Laurę bohaterką jeszcze doskonalszą. Mam nadzieję na kontynuację wilczycowego cyklu…
Agencji PRart Media i Wydawnictwu Czarna Owca dziękuję za przedterminowe dopuszczenie mnie do tajemnicy Poszukiwacza Zwłok.