*współpraca reklamowa z Wydawnictwem WasPos*
Zaciekawił mnie tytuł, ale to opis sprawił, że bardzo chciałam przeczytać tę książkę. To nieco skomplikowana historia miłosna pomiędzy terapeutką a jej pacjentem zmagającym się z uzależnieniem, lektura poruszająca trudne tematy i budząca emocje.
Scarlett jest jedną z najlepszych terapeutek w mieście. Pomimo zawodowych sukcesów jej życie prywatne, nie jest zbyt spektakularne. Kobieta tkwi w zawieszeniu i z dnia na dzień czuje się bardziej samotna, co rekompensuje sobie pracą. Gdy na jej zajęcia grupy wsparcia przybywa Declan, mężczyzna zagubiony i zmagający się z własnymi demonami, staje się on dla terapeutki wyzwaniem, a z czasem kimś więcej niż tylko kolejnym pacjentem, któremu chciała pomóc.
Miałam bardzo dobre przeczucie co do tej lektury i muszę z radością powiedzieć, że niewiele się pomyliłam, bo książka zaintrygowała i wciągnęła mnie już od samego początku, choć gdzieś po drodze do finału fabuła nieco się wypłaszczyła i zniknął mój pierwotny entuzjazm, to ostatecznie jestem w większym stopniu usatysfakcjonowana lekturą. Początek był interesujący, ale też szybki i konkretny a ja takie bardzo lubię, chwilę później główna bohaterka pokazuje na co ją stać, i trzeba przyznać, że jest to typ postaci, których szukam w powieściach - pewna siebie, choć nie mająca łatwego startu, zdeterminowana na osiągnięcie sukcesu, zmienia się wraz z rozwojem fabuły, do ostatniej chwili walczy z tym co nieuniknione, a dodatkowo to silna kobieca postać, choć mająca swoje słabe punkty.
Pomiędzy bohaterami bardzo szybko zaczyna tworzyć się więź, z którą nie wiedzą co zrobić, miotają się pomiędzy tym co chcą, a tym czego nie powinni. Tutaj fabuła moim zdaniem nieco się wypłaszczyła, skupiając się na relacji przypominającej zabawę w kotka i myszkę. Mamy tutaj wprowadzony motyw walki pomiędzy sercem a rozumem, i według mnie jest to troszkę przeciągnięte, może nawet nieco melodramatyczne. Żałuję, że autorka nie poświęciła więcej czasu na tematy uzależnień czy terapii, bo to właśnie najbardziej przyciągało mnie do tej lektury. Troszkę też mi tutaj zabrakło dopracowania historii z przeszłości obojga bohaterów, takiego zagłębienia się w ich życia, myśli i emocje, przez co ja osobiście nie mogłam w pełni poczuć tej historii, choć wzbudziła ona we mnie skrajne odczucia.
Książka według mnie stanowczo za krótka, może dlatego, że tak dobrze mi się ją czytało i byłam ogromnie ciekawa jak potoczą się losy bohaterów, a może dlatego że po prostu nie chciałam jej kończyć. To kolejna książka, którą przeczytałam za jednym zamachem. Choć czuję lekki niedosyt spowodowany zarówno nierozwinięciem w pełni niektórych wątków czy samą końcówką książki, która była dla mnie zbyt przewidywalna, to uważam tą książkę za kawałek świetnej literatury. Wątek romantyczny może i niczym się nie wyróżniający, ale za to inne tematy poruszane w tej książce robią wrażenie. Uzależnienie, terapia, strata, żałoba, poczucie winy, trudne dzieciństwo, chęć zmian, walka o lepsze jutro, samotność, problemy osobiste, i wiele innych tematów, które można uznawać za kontrowersyjne czy nawet jako tabu. Powinnam się uczepić tego, że autorka tak tutaj poszalała z tematami, jednak są ona na tyle ważne, delikatne i istnieje potrzeba by o nich mówić, że nie mam serca się o to czepiać, tym bardziej, że lektura z założenia miała dotyczyć terapii.
Jestem pod wrażeniem lektury, choć zauważam słabsze strony to i tak, chcę i muszę przyznać wysoką ocenę. Pierwszy raz spotkałam się z piórem autorki, wiem też, że jak nadarzy się okazja to z pewnością sięgnę po kolejne propozycje. Lektura zajmująca, budząca emocje, warta przeczytania i godna polecenia.