"Prosta analogia, ale wielu ludzi tego nie rozumie. Chcemy posiadać - cokolwiek i wszystko : pieniądze, umiejętności, rzeczy, ludzi; jesteśmy chciwi, roszczeniowi, uważamy, że wszystko nam się należy. Ale w końcu... Wszyscy przekraczamy tę samą metę, lądujemy w tym samym piachu i żadne pieniądze nie są w stanie tego zmienić."
Jesteście w stanie temu zaprzeczyć ?
Piękna, elegancka, niewinnie wyglądająca książka Julii Kubickiej, obnaża nasze ludzkie wady chyba w każdy możliwy sposób.
Nie bez powodu autorka zawarła już na wstępie nietypowe ostrzeżenie. Zwykle je dostajemy jak książka zawiera dużo brutalnych scen. A tu autorka raczej nas przygotowuje na to, jak bohaterowie mogą namieszać nam w głowie. To co się tu dzieje, nie jest zdrowe i normalne. Aczkolwiek...jest wyjątkowo wciągające.
Każdy z nas ma jakiś talent ( czasem nieoczywisty i głęboko ukryty 😉). Ma go też Luc Moreau. Jednak chwytając się licznych prac, klepie przysłowiową biedę. Dobił już praktycznie do dna i nagle ... Absurdalnie niebezpieczny pomysł zrealizowany wraz z przyjacielem i kilkoma wpływowymi osobami, zamienił go w krótkim czasie w milionera.
I przestępcę...
Brooklyn Astley to pani detektyw w wydziale, który uważa za wyjątkowo nudny. Bo co może być pasjonującego w ściąganiu fałszerzy sztuki ? Jednak gdy rusza tropem Moreau, w swoim życiu nudy już nie zazna.
Kobieta o zachwycających ustach oraz mężczyzna, mający w sobie pewien magnetyzm. Są z dwóch różnych światów, stoją po przeciwnych stronach społecznej barykady. A jednak coś ich połączyło. Namiętność i walka. O sprawiedliwość i przetrwanie. Kto wygra ?
"Zostałam policjantką, żeby dbać o bezpieczeństwo niewinnych, ale czy na tym świecie ktokolwiek był niewinny? Czy ja byłam niewinna?"
Z pozoru zwyczajne śledztwo, z miesiąca na miesiąc staje się obsesją. Obojga. Choć wydaje się, że tylko Brook balansuje na krawędzi szaleństwa. Luc manipuluje nią z takim wybitnym talentem, jakby był do tego stworzony.
Podziwiałam te jego umiejętności, zarówno w kwestii fałszowania dzieł sztuki, przemyślanych i perfekcyjnie dokonanych podmianek, jak i właśnie, do robienia wody z mózgu naszej bohaterce. I to nie jest tu absolutnie zabawne. Jest wręcz przerażające, bo kobieta nie wie już w sumie czy bardziej chce udowodnić mu winę, co wydaje się niewykonalne, czy ...zakończyć swoje istnienie .
"Od chwili, gdy się poznaliśmy, szłam prosto w ramiona szaleństwa. Przestałam oddzielać wyobrażenia od faktów. Wykorzystał mnie i zniszczył, prowadząc na metaforyczne urwisko, z którego skoczyłam w ramiona oceanu niemocy, a ten mnie pochłonął."
Bezdyskusyjnie to do czego tu dochodzi, nie jest normalne. Próżne jest szukanie tu miłości, jakiegoś pięknego uczucia. Na upartego można twierdzić, że to co jest między dwójką głównych bohaterów to miłość. Ale jeśli nawet, to wybitnie toksyczna. Wyniszczająca. O ile można uważać, że niszczy ona przede wszystkim Brook, to ja absolutnie się z tym nie zgadzam.
Przez większość książki, żal mi było przede wszystkim Luca. Chciał spełnić swoje marzenia, udowodnić, że jego talent wystarczy do osiągnięcia czegoś w życiu. Jednak żył jak nędzarz. Przepracowany, nie mający żadnej radości ze swojej wegetacji. Jedyne co dał mu los to wiernego przyjaciela, który jest przy nim zawsze, niezależnie od sytuacji oraz talent. Jednak wykorzystał go do nielegalnej działalności. I choć wydaje się, że stając się obrzydliwie bogatym, osiągnął sukces, nie ma nic bardziej mylnego.
Pieniądze szczęścia nie dają. Tak często to słyszymy i tak wielu z nas to potwierdza jak i wielu zaprzecza. Wg mnie wykorzystywane rozsądnie, mogą pomóc nam w uzyskaniu szczęścia. Ale bardzo łatwo się w nich zatracić. Wielu tak szybko zaczyna żyć w przekonaniu, że mając więcej pieniędzy są zarazem więcej warci niż inni.
Jednak wracając do książki... Julia Kubicka stworzyła coś niepowtarzalnego. Zaryzykuję stwierdzenie, że mamy tu taki dark z pewnego rodzaju kryminałem. Brakowało mi nieco szczegółów, bardziej skrupulatnych opisów tego jak dochodziło do tych podmianek, tak krok po kroku, z perspektywy Luca. Ale jestem w stanie wybaczyć te braki, bo ewidentnie autorka skupia się bardziej na tym aspekcie psychologicznym i emocjach bohaterów.
Jeśli oglądaliście Dom z papieru, uważam , że pokochacie tę książkę. Od razu podkreślam , że nie sugeruje, że autorka się zainspirowała tą historią. Moje urojenia może wręcz nasunęły mi myśl, że jest między Brook i Luckiem podobieństwo i tylko pewnie ja widzę w nich Profesora i Lizbonę. Też w swoim pokręcony sposób ją wykorzystał, też zaczął coś mimo to do niej czuć.
Czy i oni będą mieli jakieś szczęśliwe zakończenie ?
To już się okaże w kolejnym tomie. Chyba 😅
Dziękuję serdecznie za możliwość poznania tej historii, czekam na ciąg dalszy i gorąco polecam !