Zdarza się wam czytać kilkukrotnie jedną książkę?
Ja jestem mistrzem w robieniu rereadów. Mam kilka takich książek, które czytałam wielokrotnie i często też wracam do jakichś historii np. przy wydawaniu następnej części serii.
Tak też było Z książkami, o których sobie dzisiaj porozmawiamy.
Reklama - weneedya
„Sześć szkarłatnych żurawi” to książka, którą ja już chciałam w tamtym roku i jak tam już po raz pierwszy nie podobała mi się jakoś bardzo. Pamiętam, że za pierwszym razem nie podobał mi się wątek magiczny. Też cała ta relacja romantyczna dla mnie była wtedy okropna. I coś, co widzę bardzo wyraźnie po przeczytaniu jej powtórnie, czyli fakt, że styl pisania totalnie nic się nie podoba. I z tego co wiem, ta autorka już tak pisze. Ma tendencję do zarzucania czytelnika informacjami, które na przestrzeni książki nie wnoszą nam nic.
I według mnie ta historia pomimo tego, że jest 12 + to ma dosyć wysoki próg wejścia. Ja czytając ją pierwszy raz, totalnie nie potrafiłam się w tym odnaleźć. Gdy przeczytałam ją teraz po roku czasu, gdzie mam większe doświadczenie czytelnicze, wyniosłam z niej więcej, ale dalej widzę takie minusy np. właśnie ten styl pisania czy wątek romantyczny, za którymi jak dalej nie przepadam.
Zastanawiałam, się czy nie dać tej historii 4/5 ⭐️, ale nie jest to coś mojego i coś, co będę pamiętać bardzo długo. Jednak pomysł na fabułę jest bardzo fajny. Księżniczka, która skrywa sekret, jakim jest posiadana magia. W świecie gdzie no ona tak nie do końca jest mile widziana. Jej magia ucieka spod kontroli ratując Shiori, jednak przez to ona tak naprawdę wylądowała na ulicy bez niczego i z księżniczki zrobiła się takim uciekinierem.
I to fabularnie mogła być bardzo dobra książka gdyby nie fakt, że według mnie autorka miała pomysł na fabułę, ale nie wiedziała, jak go do końca zrealizować. Mamy motyw podróży, ratowania świata czy magii, no i oczywiście przeznaczenia wszystko to w takich japońsko- chińskich warunkach.
Momentami miałam wrażenie, że czytam coś podobnego do "Wojny Makowej", ale później działo się coś zupełnie innego i moje zdanie znowu się zmieniało.
Gdyby wyszedł drugi tom, widziałam, że go też chcę przeczytać, bo zakończenie pierwszego tomu, było dosyć interesujące i niestety strasznie się zawiodłam.
Recenzja 2 tomu-moga pojawia się spojlery
Strasznie trudno mi było ocenić tę historię ze względu na to, że nie chciałam po niej "jechać", ale niestety nie podobała mi się, tak jak napisałam wyżej. Od początku dzieje się dużo, jesteśmy wrzuceni w Wir wydarzeń i to mi się podobało, że od razu zaczyna się coś dziać, a nie że muszę czekać, na rozwinięcie tej historii. Te pierwsze strony, były bardzo angażujące i nie mogła oderwać od książki, ale później coś się popsuło.
Miałam wrażenie, że totalnie nic nie robimy, tak jakbyśmy cały czas stali w miejscu i odtwarzali jeden moment. To nie tak, że nie dzieje się totalnie nic, bo dzieje się dużo, tylko że nie mamy tego w żaden sposób rozwiniętego, bo wydarzy się jedno, jeszcze dokładnie nie zostało wyjaśnione, a dzieje się już drugie i tak w kółko i nie robimy nic sensownego.
Znów mamy niebezpieczną misję i podróż i ja liczyłam, że podczas tej całej eskapady wydarzy się bardzo dużo ciekawych rzeczy, no a tak nie było. Bardzo podoba mi się fakt, że mamy tutaj królestwo smoków i to by było na tyle. Mamy więcej wątku romantycznego, więcej rozważań bohaterki takich rozterek jej i nieziemsko to mi działało na nerwy. I jak w pierwszym tomie polubiłam ją, tak w drugim nie mogłam o niej czytać.
I dostajemy więcej tej relacji romantycznej, ja nie powiem, żeby ona była źle napisana, tylko ona do mnie nie trafiła.
Mam wrażenie, że tutaj ci bohaterowie są nijacy i oni nie czują nic. Autorka tutaj za bardzo skupiła się na wyeksponowaniu świata i tego co się dzieje i zapomniałam trochę o bohaterach.
Z jednej strony cieszę się, że poznałam tę trylogię z drugiej strony mam jednak takie poczucie, że zmarnowałam trochę czas. Te książki miały bardzo duży potencjał, który został zmarnowany. I to nie tak, że ja odradza, wam te książki. Jeśli lubicie takie klimaty i jeżeli pomimo minusów, które ja wam opisałam, dalej jesteście chętni to przeczytać, przeczytajcie. Ta seria ma rzesze fanów i ja się wcale nie dziwię. Tylko mam wrażenie, że te książki trafią zdecydować do młodszych odbiorców, niż ja jestem, którzy oczekują zdecydowanie mniej.