„Sześć światów Hain” pięknie prezentuje się na półce, natomiast mnie czytało się fatalnie. Na książkę, która zawiera prawie cały cykl, składa się sześć powieści: „Świat Rocannona”, „Planeta wygnania”, „Miasto złudzeń”, „Lewa ręka ciemności”, „Słowo „las” znaczy „świat”” i „Wydziedziczeni”. Każda z tych powieści jest osobnym utworem, niepowiązanym z innymi, a więc można je czytać w dowolnej kolejności. Jednak łączy je starożytna rasa Hain, która w dalekiej przeszłości skolonizowała liczne planety. Zawirowania historii spowodowały całkowite zerwanie kontaktów między planetami. Ludzkość na każdej z tych planet rozwijała się inaczej i stworzyła różne społeczności. Po wiekach zapomnienia lud Hain pragnąc połączyć te planety w jeden system, na nowo nawiązuje kontakty z tymi planetami i ludźmi tam żyjącymi. Każda z tych książek opowiada o innej planecie i ludziach tam mieszkających, innym sposobie kontaktów przybyłych na tę planetę.
„Każda fikcja jest metaforą. Science fiction też jest metaforą. Od starszych form fikcji odróżnia ją wykorzystanie nowych metafor. (…) Wyprawa kosmiczna jest jedną z tych metafor, podobnie alternatywne społeczeństwa, alternatywna biologia czy przyszłość. W literaturze przyszłość jest metaforą.” „Można tę literaturę odczytywać jako eksperyment myślowy, gdyż science fiction opisuje, a nie przewiduje.”
Autorka opowiada o nas, o naszych problemach, o naszym stosunku do obcych kultur. Najbardziej obco kulturowo, a wręcz biologiczne są ludzie żyjące na planecie Zima w „Lewej stronie ciemności”. Ciekawym jest porównanie, kiedy w obce środowisko przybywają pojedyncze osoby, których egzystencja jest zależna od miejscowego środowiska, a kiedy przybywa grupa ludzi, którzy tworzą samowystarczalną wspólnotę. Taki skrajny przypadek jest pokazany w „Słowo ”las” znaczy „świat””. W tej powieści widać też dwa skrajne podejścia do przyrody. Mnie zainteresowała powieść „Wydziedziczeni”. Dwie planety znajdujące się obok siebie, które całkowicie zerwały z sobą kontakt. Każda z nich ma inny system ekonomiczny. Nasz bohater wychowany na jednej (znanej nam z własnej historii) trafia na drugą i przeżywa szok. Ma jednak okazję porównać jak żyją ludzie na jednej i drugiej planecie.
Ja po książki Le Guin zawsze sięgam z przyjemnością, gdyż ona nie chce nas zadziwić, zaszokować dziwnością światów i tempem akcji, ale opowiadając o obcych światach, opowiada o nas i naszych problemach. Każdy z bohaterów jest nam bliski ze swoimi problemami, chociaż nie z każdym się zgadzamy. Ludzie jednak mogą przetrwać w każdych warunkach. Jednak nasze przyzwyczajenia, przekonania, chęć podporządkowania sobie wszystkich aspektów życia się nie zmieniają i mogą prowadzić do zguby.