Często rodacy wyjeżdżają za granicę zmuszeni panującą sytuacją gospodarczą, brakiem pracy i perspektyw życia w kraju na zadowalającym poziomie. Ale to temat modny w ostatnich latach. Ale czy autorkę, urodzoną w czasie II wojny światowej, również okoliczności zmusiły do poszukiwania lepszego życia za granicą? Czym się kierowała podejmując taką decyzję?
Jolanta Buch Andersen, bizneswomen, pilotka, malarka, miała ciekawe i pełne przygód życie. Na świat przyszła w Polsce, w szlacheckiej rodzinie. Rodzice dbali o nią, starali się, aby niczego jej w życiu nie brakowało. Ale czasy, w jakich dorastała, nie były łatwe. Okupanci prześladowali rodzinę, za wszelką cenę dążyli do ich upokorzenia i zniszczenia. Rodzina przetrwała wojnę, a Jolanta dzięki wytrwałości i pomocy bliskich, z powodzeniem dążyła do rozwoju i realizacji marzeń. W latach 60 – tych wyjechała do Dani, gdzie rozpoczęła znakomitą karierę. Pracowała jako urzędniczka, ale później jej świat stanowiły wielkie i znaczące firmy, znane korporacje. Dała się poznać jako osoba odważna, bardzo doświadczona i zdeterminowana do pokonywania wszelkich trudności. Wiele firm chciało ją mieć w swoich szeregach, tak szybko stała się rozpoznawalna w Danii. Dzięki pracy zwiedziła prawie cały świat, niewiele miejsc na świecie było ją w stanie jeszcze zaskoczyć. W życiu prywatnym również się jej wiodło, miała wspaniałego i kochającego męża. Stanowili zgrany duet, mimo iż był on po przejściach i miał już rodzinę. Nie będę dalej zdradzać tajemnic jej życia, ale jeszcze wiele się wydarzyło. Sami się przekonajcie, czy szczęście było jej nieodłącznym towarzyszem życia czy tylko chwilową przygodą?
Z Polski do Danii to znakomita opowieść snuta przez osobę, która w życiu wiele osiągnęła. Była na szczytach drogi zawodowej, realizowania się, miała z tego wielką satysfakcję. To wszystko osiągnęła dzięki sobie, swojej wytrwałości i odpowiedzialności, sumienności i odwadze. Nie bała się podejmowania wyzwań, wszelkie trudne zadania tylko motywowały ją do jeszcze większych poświęceń. Miała też wiele szczęścia, że na swojej drodze spotkała osoby, które w nią uwierzyły i dały jej szansę. I nikogo nie zawiodła. Autorka pokazuje, że można odnieść sukces w obcym kraju, że nie zawsze jesteśmy skazani na porażkę i wykonywanie poniżających zadań. Ale trzeba też z siebie wiele dać, znać swoją wartość i umiejętnie pokazywać swoje mocne i dobre strony. Trzeba mieć marzenia i je realizować.
Jolanta Buch Andersem ma dar pisania i snucia ciekawych historii. Swoje życie opisała w sposób ciepły i czytelny, potrafiła zaciekawić i zaintrygować czytelnika. Nie miało się ochoty rozstawać z nią, miała w sobie to coś, co sprawiało, że człowiek patrzy z optymizmem w przyszłość. Żyje się w przekonaniu, że trudności są po to, aby je pokonywać, one nas wzmacniają i uodparniają. Niejedna autorka może pozazdrościć jej stylu i sposobu budowania emocji. Autorka nie jest pisarką, a mimo tego, ma znakomity dar w tej przestrzeni.
Po tej lekturze rodzi się pytanie, jak ona to wszystko osiągnęła, zwłaszcza, że rozwój jej kariery zawodowej był w trudnych dziejowo czasach? Jakie musiała mieć cechy, aby zwrócono na nią uwagę? Czy to tylko łut szczęścia?
Znakomita, pełna emocji, ciepła i serdeczności. Mnóstwo anegdot i ciekawych wydarzeń z życia bohaterki. Z tą opowieścią można przeżyć przygodę życia, ale też wiele się nauczyć. Polecam gorąco!