Po książkę "Szczęściarze z Wygranej" sięgnęłam z wielką ochotą, tym bardziej, że czytałam wcześniej książkę autorki "A jednak...", która dla mnie była rewelacyjną lekturą.
Tym razem również się nie zawiodłam, ciekawa i intrygująca fabuła powodowała, że trudno było mi wręcz oderwać się od tej książki. Niesamowita i zaskakująca historia, która pokazuje nam jak czasem nawet po wielu latach zaczynają wychodzić na jaw stare sekrety. Jak wielki wpływ na teraźniejszość mogą mieć wydarzenia z przeszłości.
Autorka umieściła swoją fabułę w niewielkiej miejscowości o dość specyficznej nazwie, którą można rozumieć dwojako. A w takich małych społecznościach zazwyczaj wszyscy wiedzą o wszystkich a nawet więcej..., wiem o tym nie tylko dlatego, że mieszkam w małym miasteczku.
"Wygarna była mała i nie miała szczęścia, niestety. Leżała na terenach rolniczych, którymi kiedyś niepodzielnie władały PGR-y."
Wracając późnym wieczorem z wędkowania, Witalis Kornecki w przydrożnym rowie pod Wygarną, zauważył samochód. Okazało się, że nieprzytomnym kierowcą jest lokalny działacz i polityk, Jacek Kiryłło. Wszyscy wiedzieli, że jeździ on wręcz fatalnie, więc tak naprawdę nikt się nie zdziwił. Nikt zresztą nie poznał przyczyny wypadku, bo niestety zmarł w szpitalu nie odzyskując nawet na chwilkę przytomności.
Mija rok, szkolna sekretarka znajduje list w zamkniętej szafce, od której ktoś rok temu zgubił klucz. Nadawcą listu jest... Jacek Kiryłło.
Gdy do członków dawnego zespołu muzycznego nadchodzą tajemnicze i anonimowe przesyłki, a w tym samym czasie zamordowany zostaje młody mężczyzna, cała ta sprawa nabiera innego wymiaru. Wypadek, włamanie, zabójstwo i próba samobójcza to chyba zbyt wiele na tak małą miejscowość...
Czy śmierć Jacka Kiryłły to naprawdę był wypadek?
Dlaczego zamordowano młodego mężczyznę?
Co zawiera tajemniczy list zza grobu?
Kto i dlaczego otrzymuje anonimy?
Co tajemniczy nadawca wysyła niektórym mieszkańcom?
Kto próbował popełnić samobójstwo?
A kto i do kogo się włamał?
Jeżeli chcecie poznać odpowiedź na te i na inne jeszcze pytania, to bez żadnej zwłoki sięgajcie po książkę i odkryjcie to, co ukrywało się pod warstwą kłamstw, niedomówień, zatajeń oraz innych niewiadomych wymagających rozwiązania.
Chociaż książka zaklasyfikowana jest jako powieść obyczajowa, to nie brakuje w niej również wątków kryminalnych, więc spodoba się z pewnością czytelnikom lubiącym kryminalne komedie, bo i poczucia humoru również autorce nie można odmówić. Będzie i trochę poważnie i nieco na luzie, wręcz nawet wesoło, więc nie pozostaje czytelnikowi nic innego jak się tylko uśmiechać lub głośno śmiać.
A śmiech to przecież samo zdrowie, więc choćby z tego powodu trzeba te książkę przeczytać.
Czyta się tę książkę bardzo dobrze chociażby z powodu wydania jej na białym i nieprześwitującym papierze, no i oczywiście dzięki dobrze skonstruowanemu pomysłowi autorki.
A poza tym wydawało mi się w trakcie lektury, że cała ta historia mogłaby się wydarzyć nawet w moim miasteczku, gdyż znalazłam kilka wspólnych wątków...
I chociaż wydawało mi się, że już znam zakończenie, to okazało się dla mnie zupełnie zaskakujące.
Polecam, bo warto.
Bardzo dziękuję Pani Małgorzacie za dedykację i małe dodatki.
Książka z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl.