Pierwszy raz natkęłam się na Gorana Bregovica jakieś 10 lat temu kiedy w moje ręce trafiła kaseta pt. „Kayah i Bregovic”. Do dziś pamiętam chwile spędzone nie tylko na słuchaniu ów kasety, ale także na analizowaniu tekstów, które w swej odmienności były dla mnie powiewem czegoś zupełnie nowego. Odmienność tę zaczęłam zgłębiać dopiero kilka lat temu kiedy postanowiłam przyjrzeć się bliżej postaci nie tylko Bregovica, ale również Kusturicy i jego The No Smoking Orchestra oraz zespołom takim jak Balkan Beat Box czy J.U.F.
Na „Szczęściarza z Sarajewa” natkęłam się, jak to często bywa, przypadkiem. Od pierwszego rzutu okiem na okładkę, wiedziałam, że muszę go przeczytać. Książkę napisał Brzegorz Brzozowicz – znany radiowy prezenter muzyczny, redaktor wielu poczytnych gazet, krytyk muzyczny, a co najważniejsze animator kultury jugosławiańskiej. Brzozowicz mieszkał w Belgradzie jako nastolatek i właśnie kulturalnymi przeżyciami tamtych lat dzielił się z polską publicznością organizując koncerty jugosławiańskich zespołów rockowych lat 80-tych, takich jak Laibach, Elektricni Orgazam czy Pankrti. Brzozowicz jest również pomysłodawcą projektu „Kayah i Bregovic”, o którym wspominałam na początku.
Książka zdecydowanie odbiega od klasycznej biografii. Nie opiera się na chronologicznym szkielecie życia Bregovica. Autor, którego wspomnienia na stałe splotły się z Jugosławią zręcznie łączy własne opinie i anegdoty z wydarzeniami z życia Gorana oraz z obszernymi cytatami tego ostatniego. Co może przysporzyć problemów w trafnej interpretacji „Szczęściarza” jest właśnie podział na dwóch głównych bohaterów. Czasem po przeczytaniu interesującej przygody, musiałam wrócić do jej początku i pomyśleć komu tak właściwie ona się przytrafiła, Bregovicowi czy Brzozowiczowi.
„Szczęściarz z Sarajewa” to próba przybliżenia fanom przebiegu kariery Gorana Bregovica. Po nakreśleniu warunków w jakich Goran dorastał, autor przechodzi do opisu poszczególnych etapów kariery jugosławiańskiej gwiazdy. I tak, najpierw podróżujemy od knajpy do knajpy, przyglądając się Goranowi zabawiającemu gości grą na gitarze. Następnie przemierzamy kolejne państwa obserwując rozkwit Bijelo Dugme – zespołu, który otworzył Goranowi wrota do wielkiego świata. Podróż kończymy współpracą Bregovica z Emirem Kusturicą, pracą nad „Undergroundem” i innymi ścieżkami dźwiękowymi. Wszystko to okraszone jest sporą dawką polityki i sytuacji społeczno-ekonomicznej ówczesnych Bałkanów. Wydaje mi się, że odbiorca posiadający choć znikomą wiedzę na te tematy, odbierze książkę bardziej dosłownie, odczyta wiele informacji ukrytych między wierszami.
Niemile zaskakującym jest fakt prostackich wypowiedzi Gorana. Prawda jest taka, że wybitny artysta, ikona bałkańskiego folkloru obok często wyszukanych słów opisujących jego poglądy czy przemyślenia, rzuca nic nie wnoszącymi epitetami opisującymi jego relacje z kobietami czy zachowania kolegów z zespołu. Uniknięcie dosłownego tłumaczenia, niechybnie podniosłoby wartość książki. Mimo, że słowa z niskiej półki przeplatają całą książkę, język autora muszę ocenić jako przystępny. Książkę czyta się łatwo i szybko. Co kilka stron można napotkać ilustracje i teksty piosenek tworzonych przez Gorana na przestrzeni lat.
Po „Szczęściarza z Sarajewa” z powodzeniem mogą sięgać nie tylko fani Bregovica. Na podstawie osoby Gorana, książka ukazuje naturę jugosławiańskiego ludu. Mówi o uprzedzeniach, temperamencie, marzeniach i bolączkach ludzi, którym odebrano ojczyznę.