Dzisiaj wybrałam tą właśnie książkę. Jak wcześniej wspominałam, jestem zakochana w całej serii, a teraz podam wam powody tej miłości.
Przenosimy się znowu do świętokrzyskich Bielin. Historia zaczyna się niedługo przed Nocą Kupały. Gosia wraz z Jagą przygotowują się do obchodów tego święta. Ta noc jednak nie będzie jedną z łatwiejszych. Gosia będzie coraz bardziej dręczona o kwiat paproci, który ma zakwitnąć właśnie dla niej. Niestety, tysiącletnia rywalka to niejedyne zmartwienie Gosi. Zbliża się Noc Kupały, podczas której ma się wypełnić przeznaczenie szeptuchy. I choć Baba Jaga zaopatrzyła swoją podopieczną we wszystkie możliwe amulety i zaklęcia, Gosława ma złe przeczucia. Wprawdzie bogowie może i są gburowaci, ale przecież nie głupi. A przynajmniej tak się im wydaje.
Nasza główna bohaterka Gosia się zmieniła i chyba ‘przywykła do przyrody’, dzięki czemu mogę powiedzieć, że ją polubiłam. Przez tą jej dziwną i przesadną do bólu fobie do kleszczy itd. mnie troszkę drażniła, choć czasami wręcz bawiła. Romans, który w tej części się rozwinął jest przyjemny i emocjonalny. W „Szeptusze” był dość przewidywalny, ale tutaj jest inaczej. Tworzy nie tylko zgrabną całość z akcją, ale również trochę zaskakuje. Naprawdę podoba mi się sposób, w jaki autorka go poprowadziła. Nie mogę również nie wspomnieć, że intrygująca mnie w poprzedniej części relacja Jagi i Mszczuja się wyjaśniła. I to w zaskakujący sposób!
Autorka naprawdę dobrze się przygotowała i stworzyła cudowny świat z dawnymi wierzeniami. Słowiańskie bóstwa, pradawne obrzędy, przesądy, romans i ogromna dawka humoru to magiczna podróż do innej rzeczywistości, w którą zabiera nas seria „Kwiat paproci”. Zakochałam się w „Szeptusze”, a „Noc Kupały” mnie zachwyciła.
Na koniec muszę przyznać, że okładki prezentują się bardzo ładnie na półce, są kolorowe, każda przedstawia kogoś innego. “Noc kupały” prawdopodobnie przedstawia Mieszka, zmysłowego mężczyznę, czyli odzwierciedla dokładnie to co zastaniemy w książce. Nie chce oceniać książek, póki nie przeczytam całego cyklu, lecz już wiem, że będzie on dość wysoko na mojej prywatnej liście najlepszych serii fantastycznych.
“Cegiełka po cegiełce budowałam między nami coraz wyższy mur. Nie wiem po co poszłam na tę medycynę. Taki zdolny ze mnie rzemieślnik.”