Robiąc porządek w biblioteczne, natknęłam się na wiele pozycji, które zakupiłam kilka lat temu i ich jeszcze nie przeczytałam. Do nich należy pierwsza część trylogii Mayi Banks “Bez tchu” pt” Szaleństwo zmysłów”.
Bohaterami całej serii są trzej przyjaciele Gabe, Jace i Ash. Wspólnie stworzyli imperium hotelarskie, stając sie multimilionerami. Wszyscy trzej są po trzydziestce, o wspaniałej aparycji i ogromnym powodzeniu u kobiet.
Każdemu z nich poświęcona jest jedna część trylogii, gdzie pozostali występują w rolach drugoplanowych.
W pierwszej części “Bez tchu” poznajemy Gabe’a. Mężczyznę pewnego siebie, inteligentnego, fanatycznie pragnącego wszystko kontrolować.
Jego ostatnią obsesja staje się MIa, młodsza o 14 lat siostra przyjaciela, której pożąda od wielu lat. Pragnie całkowicie przejąć nad jej życiem i ciałem kontrolę. Obsesja zamienia się w rzeczywistość. Korzystając z nadarzającej się okazji przedstawia jej propozycję “nie do odrzucenia” - kontrakt ubezwłasnowolnienia oparty na perwersyjnych zasadach. Mia podpisuje umowę i staje się własnością Gaba. W zamian otrzymuje posadę personalnej asystentki Gabe ale z benefitem.
Swój “związek” muszą ukrywać przed bratem Mii, z którym jest mocno związana od śmierci rodziców. Mia obawia się bowiem, że jej brat mógłby tego układu. .
I słusznie.Jej obawy są uzasadnione, ponieważ takiego układu nie zrozumiałby nikt, począwszy od brata głównej bohaterki a skończywszy na czytelniku. Związek ten jest dziwny i absurdalny.
Fabuła rozwija się bardzo szybko, zdecydowanie za szybko. Zanim czytelnik zdąży się przyzwyczaić do sytuacji w jakiej znaleźli się bohaterowie, jest świadkiem ich erotycznych doznań.
Mia przedstawiana jest jako osoba niezależna i wygadana, ale nie idzie to w parze z jej zachowaniem. Jej dialogi z Gabem są dziecinne i dziwne. Powód, którym kierowała się przy podejmowaniu decyzji, jest powierzchowny i niezrozumiały. Była zauroczona Gabem już w czasach szkolnych ale czy taka niewinna miłość może być podstawą do rezygnacji ze swojej prywatności oraz ubezwłasnowolnienia?
Kobieta w tej książce jest przedmiotem, obiektem pożądania, który można wykorzystać i wyrzucić. Mężczyzna nie stara się o kobietę. Wystarczy, że ma pieniądze i wygląd, a każdą kobietę może mieć na zawołanie.
W przypadku Gaba czytelnik dowiaduje się o prześladujących go duchach przeszłości, które nie pozwalają mu się zaangażować w żaden normalny związek. Dramatyczne wydarzenia determinują jego zachowanie obecnie, gdzie kieruje się jedynie chęcią zaspokajania swojego ego. Żeby osiągnąć swój cel, nie zawaha się nawet przed wystawieniem przyjaźni z Jayce na próbę.
Na próbę wystawia również siebie. Chce się przekonać, że nie czuje nic do Mii oddając ją, jak zabawkę, swoim biznesowym kontrahentom. Ale nie chodzi tu o zwykła zabawę. Panowie gwałcą Miję na oczach Gaba.
To z pewnością jedna z najbardziej obrzydliwych scen w tej książce. Mam wrażenie, że autorka chciała wprowadzić w akcji jakiś element zwrotny. Mogłoby się to nawet udać, gdyby nie szczęśliwe, surrealistyczne zakończenie, co raczej nie zaskakuje, jeśli spojrzeć na całą fabułę.
Książka szaleństwo zmysłów, to słaba imitacja Graya. Wydaje mi się, że została napisana na fali popularności tejże powieści, prawdopodobnie, żeby zapewnić sobie czytelników. Jest to nie pierwsza taka powieść, zapewne i nie ostatnia, ale czy potrzebna i wyczekiwana?
Mnie zabrakła przede wszystkim wartkich zwrotów akcji, zagrożenia, czegoś, co by sprawiło, że uwierzyłabym w tę historię. Nie polubiłam postaci, które były płaskie i nierealne. To, czym się kierowali w życiu, zupełnie mnie nie przekonało. Nie ma emocji, które ożywiły głównych bohaterów i sprawiłyby że czytelnik ujrzałby w nich człowieka z krwi i kości, a nie tylko wytwory ludzkiej wyobraźni.
Słabe, nic nie wnoszące dialogi, sceny pomiędzy aktami seksu napisane niby od niechcenia oraz brak wartkiej akcji, sprawiają, że książkę można zaliczyć do nijakich.
Na pewno są osoby, lubiące historie, które nie wnikają w psychikę bohatera, łatwe i lekkie do czytania. I tym tę pozycję polecam. Pozostałym, proponuję poszukać czegoś ambitniejszego.