Żywe morze snów na jawie recenzja

Szacunek, godność, człowieczeństwo.

Autor: @asiaczytasia ·2 minuty
2022-06-06
Skomentuj
5 Polubień
Szacunek, godność, człowieczeństwo. Nieodzowne przymioty ludzkie, czy słowa symbole służące do budowania pięknych frazesów. Tak nagle pojawiamy się na świecie i tak nagle z niego znikamy. A może nie? Może jest to proces. Okrutny, bolesny, zabierający nam wszystko co mamy. Naszło mnie na różne przemyślenia, ponieważ właśnie skończyłam czytać powieść „Żywe morze snów na jawie”. Jest to właściwie powieść o rodzinie, a jednak zataczająca szerokie kręgi i zahaczająca m.in. o moralność.

Anna, Tommy i Terzo stoją nad łóżkiem podupadającej na zdrowiu matki. Kobieta choruje już jakiś czas, a jej stan raz się pogarsza, raz poprawia. Przychodzi dzień, kiedy jest naprawdę źle, a dzieci zostają postawione przed dylematem, co będzie lepsze – życie czy śmierć. Jak postąpić, żeby matce było jak najlepiej, ale i im samym. „Chcąc zapewnić Francie dalszą egzystencję w taki sposób, żeby i oni mogli żyć po dawnemu (…)”[1].

Ta powieść faluje, niczym umysł bohaterki będącej jedną nogą w niebie, jak morze snów na jawie. W niektórych miejscach jest przeraźliwie realistyczna, wręcz naturalistyczna, w innych magiczna, fantastyczna. W jednym akapicie czujemy zapach szpitala, a w następnym zastanawiamy się, dlaczego jednej z bohaterek znikają palce. Fabuła może wydawać się nieco chaotyczna. Autor opisuje dylematy, wybory jakich muszą dokonać bohaterowie, po chwili postanawia przybliżyć ich życie, charaktery, wartości albo opowiedzieć o innych członkach tej rodziny (niczym w klasycznej sadze). W jednym momencie podejmuje kwestie eko (w tle pożary trawiące Australię), w innych relacji międzyludzkich. I chyba w tym przejawia się majstersztyk tej powieści, w tym pozornym chaosie, w łączeniu przeciwieństw. Richard Flanagan opisuje co chce i kiedy chce, a z tego powstaje doskonała kompozycja. Klarowna w odbiorze, ale pozostawiająca czytelnikowi przestrzeń do własnej interpretacji.

Odniosłam wrażenie, że zaznaczyłam sobie niewiele cytatów, jak na tak głęboka książkę. I to świadczy o kunszcie autora. Kiedy prostymi słowami, nie siląc się na tworzenie złotych myśli tworzy coś niezapomnianego. „Żywe morze snów na jawie” trafia na moją listę książek wyjątkowych. Przyznam się wam, że mam duży dystans do autorów nagradzanych. Wśród takich tytułów często zdarzają się publikacje, których nie rozumiem. Tym razem znalazłam mistrza, który trafia zarówno do krytyków, jak i do czytelniczego „plebsu” .

[1] Richard Flanagan, „Żywe morze snów na jawie”, przeł. Maciej Świerkocki, wyd. Literackie, Kraków 2022, s. 46.

Moja ocena:

× 5 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Żywe morze snów na jawie
Żywe morze snów na jawie
Richard Flanagan
8/10

Wielki powrót laureata Nagrody Bookera, autora Ścieżek Północy. Piękno ginącego świata, rozpacz, miłość i nadzieja. Życie i śmierć. Anna – renomowana architektka z Sydney, Terzo – zamożny i pozba...

Komentarze
Żywe morze snów na jawie
Żywe morze snów na jawie
Richard Flanagan
8/10
Wielki powrót laureata Nagrody Bookera, autora Ścieżek Północy. Piękno ginącego świata, rozpacz, miłość i nadzieja. Życie i śmierć. Anna – renomowana architektka z Sydney, Terzo – zamożny i pozba...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Twórczość Pana Richarda Flanagana do tej pory nie była mi znana. Rozpoczęłam się wdrażać do powieści pt. '' Żywe morze snów na jawie'' ze względu na interesującą zamieszczoną w niej tematykę związan...

@Anna30 @Anna30

Pozostałe recenzje @asiaczytasia

Do grobowej deski
Przyjaźń do grobowej deski

Mówi się o miłości do grobowej deski, ale w przypadku „Trylogii funeralnej” Moniki Wawrzyńskiej chyba powinnyśmy zamienić miłość na przyjaźń. Jagnę, Martę i Magdę połącz...

Recenzja książki Do grobowej deski
Alraune. Historia pewnej żyjącej istoty
Mroczna, perwersyjna, niesamowita

„Odpowiadała za szczęście podczas procesów i wojny, była amuletem strzegącym przed czarami i przyciągała mnóstwo pieniędzy do domu. Powodowała też, że ten kto ją posiada...

Recenzja książki Alraune. Historia pewnej żyjącej istoty

Nowe recenzje

Zło w ciemności
W ciemności wszystko jest straszniejsze.
@florenka:

“Zło w ciemności” to kolejna książka Alex Kavy, w której pierwsze skrzypce odgrywają agentka FBI Maggie O’Dell, Ryder C...

Recenzja książki Zło w ciemności
Arcana
Arcana
@zakaz_czyta...:

Lubicie motyw pętli w czasie w książkach? Muszę przyznać, że do tej powieści podchodziłam z bardzo otwartą głową. Już ...

Recenzja książki Arcana
Nic oprócz strachu
„Nic oprócz strachu”
@gulinka:

Sięgając po „Nic oprócz strachu”, zaczęłam się zastanawiać, czym jeszcze Magdalena Knedler może nas zaskoczyć. Moja prz...

Recenzja książki Nic oprócz strachu
© 2007 - 2024 nakanapie.pl