"... poznaj breję we własnej wsi, a poznasz całą Pigalonię..."
Surrealistyczna wizja świata to temat niewyczerpany w literaturze światowej. Coraz to nowsze pomysły autorów z pogranicza absurdu i groteski, potrafią zaskoczyć nawet najbardziej wybrednego czytelnika. Książka o której chciałabym wam opowiedzieć łączy ze sobą wiele wątków, których częścią wspólną są... świnie. Tak, dobrze przeczytaliście. Zapraszam do zgłębiania tajemnic Pigalonii.
J. J. Renert to znany pigaloński pisarz, który po ataku na swój kraj przez Stany Zjednoczone, opuścił go w tajemniczych okolicznościach. Do dzisiaj nie potwierdzono czy pisarz został porwany i czy był więziony w tajnych ośrodkach CIA w Polsce. Szczęśliwie, Jarek Krawczyk podczas urlopu nad jeziorem znalazł zapiski Renerta, napisane alfabetem staropigalońskim i udało mu się przetłumaczyć jego historię na język polski. Podczas pracy nad tekstem lekko zeświniował.
Pigalonia to kraina świń, umiejscowiona na wyspie w kształcie trójkąta. Państwo to stworzone przez Świniowida, oddzielone jest od świata ludzi polem siłowym. Prezydent Pigalonii, Stanley McPig w wyniku spisku swojej sekretarki i Wielkiego Kapłana Ni Czi, zostaje wrobiony w sex-aferę, która w konsekwencji pozbawia go stanowiska. W wyniku dalszego splotu wydarzeń, Wielka Zasłona oddzielająca Pigalonię od ludzi zostaje zniszczona i amerykańskie wojska niespodziewanie wpływają na obszar tajemniczego trójkąta. Stanley wraz ze swoim bratem Marvinem musi ratować swój kraj przed barbarzyńskimi najeźdźcami, zwanymi ludźmi.
"Tajemnice Pigalonii" to połączenie surrealistycznej powieści z pogranicza political fiction wraz elementami science-fiction. W utworze J. J. Renerta znajdziecie bowiem głęboko wyeksponowany motyw surrealizmu w postaci państwa, w którym rządzą inteligentne świnie. Świnie, których pierwowzorem dla autora byli ludzie uwikłani w obecne światowe rozgrywki polityczne. Historia Pigalonii jest pełna absurdu, czarnego humoru a czasami nawet nonsensu, co niewątpliwie dla entuzjastów tego gatunku czyni ją lekturą niemal obowiązkową. Na uwagę zasługuje w tym temacie również słownictwo i frazy użyte przez autora na potrzeby nazwania poszczególnych bohaterów czy zjawisk, takie jak: "Biały chlew", Pętogen", "Glempomyje" czy "stosunki ryjalne". W książce aż roi się od takich wyrażeń, które niewątpliwie zwracają uwagę czytelnika i powodują niekontrolowane wybuchy śmiechu.
Historia świń zamieszkujących Pigalonię, mających własną filozofię, religię, ustrój demokratyczny i wojsko, składa się z dwóch płaszczyzn. Po pierwsze, autor wplata w fabułę swojej powieści wiele wydarzeń i postaci, które znamy z naszego codziennego życia. Mowa tutaj o zagadce Trójkąta Bermudzkiego, seksaferach na najwyższych szczeblach władzy, tajnych archiwach czy fałszywym obrazie osób duchownych w kreacji postaci Wielkiego Kapłana. Uważny czytelnik znajdzie takich odniesień wiele podczas lektury książki. Druga płaszczyzna to przedstawienie niepopartej niczym ludzkiej wierze o wyższości gatunku ludzkiego nad innymi istotami zamieszkującymi naszą planetę. Świnie w książce Renerta to istoty równe człowiekowi, z własną technologią i o wiele większą inteligencją. Co więcej, autor w tworzeniu fabuły idzie dalej i wskazuje, że rozwój technologiczny ludzkiego świata (komputery czy podróże w kosmos) to wyłącznie zasługa świńskich naukowców, przetrzymywanych w niewoli w tajnych bazach przez armię USA. Tym samym, ludzka dominacja nad innymi gatunkami jawi się jako niczym nieuzasadniona samowola, a zabijanie trzody chlewnej to świniobójstwo na masową skalę. Trzeba tutaj przyznać, iż dwie wymienione przeze mnie płaszczyzny doskonale ze sobą kooperują, tworząc nietuzinkową fabułę.
Autor włożył dużo wysiłku i przede wszystkim niczym nieograniczonej wyobraźni by wykreować stworzone przez siebie postacie. I nie o same oryginalne słowa tu chodzi, lecz przede wszystkim o połączenie cech ludzkich i zwierzęcych, tak by ze sobą sprawnie funkcjonowały. Stanley McPig, Betty, Pigania czy Kapłan Ni Czi to bohaterowie będący swoistymi alegoriami ludzkich cech. Zastosowany zabieg personifikacji to świetny pomysł na powieść osadzoną w tym gatunku. Warto tutaj dodać, iż czarny humor nie opuszcza bohaterów do ostatniej strony.
Język jakim posługuje się J. J. Renert to wielość neologizmów, dzięki którym autor wzmacnia efekt artystyczny w swoim utworze. Neologizmy te powstały na potrzeby wzbogacenia fikcji literackiej w powieści. Trudność w odbiorze mogą natomiast stanowić dla czytelnika fragmenty mowy Wielkiego Kapłana Ni Czi. Jednakowoż jego dość specyficzny język celowo został w taki sposób opracowany, autor bowiem wzmacnia w ten sposób kreację tej postaci. Powieść wzbogacona jest również o ilustracje, które urozmaicają lekturę podczas czytania.
Jeśli chcielibyście się dowiedzieć dlaczego w okolicach tajemniczego Trójkąta Bermudzkiego znikają ludzie, co było prawdziwą genezą ataków na World Trade Center oraz dlaczego kryzys bankowy rozpoczęty w USA rozprzestrzenił się na cały świat, w powieści J. J. Renerta z pewnością znajdziecie odpowiedzi na te wszystkie pytania. Połączenie tak wielu elementów z pogranicza science-fiction, polityki i sensacji, daje nietuzinkową powieść, którą polecam. Kuloczaskowce, jeśli macie ochotę na coś niebywale oryginalnego, nie bądźcie świniami i zabierajcie się za "Tajemnicę Pigalonii". Jakość gwarantowana.