Invocato. Księga 1 recenzja

Świetny i oryginalny debiut!

Autor: @Violet ·4 minuty
2011-04-03
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!
Tematyka samobójców, nie przewija się za często w książkach. „Invocato” zaczęła mnie powoli kusić, bo z tym się jeszcze nie spotkałam. Temat ciężki, i co za tym idzie traktowany z pewną rezerwą. Natomiast tutaj cała książka ma być poświęcona właśnie temu zagadnieniu. Nie mogłam uwierzyć. Sama książka i jej fragment dostępny w Internecie chodziły za mną przez długi czas. Za nic w świecie, nie mogłam się odczepić od myśli, że muszę ją w końcu przeczytać. Zastanawiałam się, czy atmosfera w książce będzie traktowana na poważnie, czy z lekkim przymrużeniem oka.
W końcu się udało. To, co zastałam przerosło w pewien sposób moje oczekiwania. Ale o tym, za chwilę.

Samobójcy wcale nie trafiają do piekła. Nie czeka na nich wieczne potępienie i katorga w ogniach piekielnych. Po śmierci, oni żyją na nowo w Mieście Samobójców. Tam też pragnie znaleźć się Lilith Novak. Ale w jej przypadku, nie ma mowy o popełnieniu samobójstwa. Wystarczy Inwokacja, modlitwa, dzięki której dziewczyna przenosi się do świata zamieszkanego przez samobójców. Dlaczego? No cóż, ten sekret Lilith zdradza dopiero później.
W nowym świecie, Lilith szybko pozyskuje przyjaciół, jak i wrogów oraz ksywkę – Bura. Zostaje członkiem brygady walczącej z potworami żerującymi na duszach samobójców i desperatów. I już tutaj zaczyna się cała akcja związana z życiem Lilith w Mieście Samobójców.
Co do samej brygady, autorka dała nam mieszankę wybuchowa, w której ja zakochałam się niemal natychmiast. Postacie są barwne, nieprzesłodzone, a co za tym idzie mają swoje za uszami i to dość sporo. Alkohol, panienki, papierosy to ich życie codziennie, dopóki nie pojawia się Lilith. Czy dziewczyna jest w stanie zmienić bandę twardzieli? Tę kwestię musicie sprawdzić sami, ja z mojej strony mogę zapewnić, że nie pożałujecie.

Kilkoro bohaterów na sam początek zapadło mi w pamięć i pewnie szybko nie zejdą z mojej listy ulubieńców. Na pierwszym miejscu jest u mnie sama Bura, która momentami przypominała mi to zakręcone dziewczę, którym sama byłam kilka lat temu. Lubię jej naiwność i siłę charakteru, to jak potrafi poświęcić się dla przyjaciół. To dzięki Burej udało mi się nawet uronić kilka łez podczas lektury. Niektórzy mogą jej zarzucić zbytnią idealność, a dla mnie ona jest, jaka jest i nie przeszkadza mi to.

Warto dodać też, że na czołówkę mojej listy książkowych ulubieńców wbili się Klecha i Koshe. Klecha, człowiek z przeszłością, uwielbiający nosić sutannę, dzięki czemu zawdzięcza swoją ksywkę. Jest to postać dobrze zbudowana i oryginalna. Kopci jak smok, jest potężny w Inwokacji, a mimo to, potrafi pokazać twarz czułego i opiekuńczego faceta, dla którego Bura bardzo wiele znaczy. To samo tyczy się Koshe. Może będę wróżką, ale i tu wiedziałam, iż twarda powłoka, którą okrywa się dowódca ich grupy w końcu pęknie po zetknięciu z Lilith. Bogaty, lecz z dobrym sercem, co nieraz nie idzie w parze. Na pierwszym miejscu są dla niego rodzina i przyjaciele.. Facet idealny pod wieloma względami i z każdym kolejnym rozdziałem zyskujący w moich oczach.

Mimo, iż krew leje się w książce strumieniami, akcja wciągnęła mnie bez reszty i nie mogłam się od niej tak łatwo oderwać. Skonstruowany przez Agnieszkę Tomaszewską świat, intryguje i na dłużej pozostaje w pamięci. Dobra fabuła i oryginalny pomysł na akcję, to niewątpliwie plusy całej książki.

Podejrzewam, że fani strzelanin i nowinek technologicznych również znajdą tutaj coś dla siebie. Książka tematyką powinna pod pasować przedstawicielom obu płci, więc ciężko będzie ją zaszufladkować. Dorzućmy do tego dobre teksty i odzywki bohaterów i mamy mieszankę wybuchową. Wszystko razem wzięte było dla mnie świetną lekturą.

Jedyne, co mnie trochę irytowało to fakt, że momentami gubiłam się w tym kto z kim rozmawia. Dopiero po chwili orientowałam się, o co chodzi, i nie raz musiałam zaczynać dany fragment od początku. Biorąc pod uwagę, że książka jest debiutancką powieścią autorki, nie mam do czego się przyczepić. Nie znalazłam jeszcze książki w 100% idealnej i bez żadnych zgrzytów. Często zdarzają się nawet i u doświadczonych pisarzy. Akcja nie zwalnia nawet na chwilę, co za tym idzie od książki i jest się ciężko oderwać. Nawet kiedy pozornie w życiu bohaterów nic nadzwyczajnego się nie dzieje, wystarczy moment, a akcja znów nabierała zawrotnego tempa. Do tego autorka uniknęła schematyczności, przewijającej się w wielu powieściach.

Zarwałam dla tej książki dwie nocki, moja rodzina najpewniej chciała mnie ukatrupić widząc jak zaczytana byłam nawet w ciągu dnia. Ale nie żałuję i z niecierpliwością czekam na ciąg dalszy przygód Lilith i całej brygady, które mam nadzieje, Agnieszka szybko nam zaserwuje.

(recenzja zamieszczona wcześniej na moim blogu - www.naszerecenzje.wordpress.com)
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Invocato. Księga 1
Invocato. Księga 1
Agnieszka Tomaszewska
7.5/10

Jeśli myślałeś kiedyś o założeniu sobie stryczka, strzeleniu w skroń bądź zanurzeniu się w gorącej kąpieli z brzytwą - zastanów się jeszcze... bo Oni mogą nie zdążyć. Jeśli jednak twoja desperacja zwy...

Komentarze
Invocato. Księga 1
Invocato. Księga 1
Agnieszka Tomaszewska
7.5/10
Jeśli myślałeś kiedyś o założeniu sobie stryczka, strzeleniu w skroń bądź zanurzeniu się w gorącej kąpieli z brzytwą - zastanów się jeszcze... bo Oni mogą nie zdążyć. Jeśli jednak twoja desperacja zwy...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Tym razem książka. Choć to blog filmowy to pozwalam sobie na zamieszczanie co ciekawszych ich recenzji. Invocato rekomendował mi znajomy. Mówił, że to pozycja, którą czyta kilka razy w roku :P i nigdy...

@Atacama9006 @Atacama9006

Miasto Samobójców to miejsce, gdzie trafiają dusze osób, które targnęły się na własne życie. W Mieście żyje się w tak, jak w wielu ziemskich miastach. Ludzie pracują, rodzą się dzieci, toczy się zwyk...

@Honorata77 @Honorata77

Pozostałe recenzje @Violet

Nowa ziemia
Takiej przyszłości wolę nie doczekać...

Trochę przeciągnęło mi się czytanie powieści „Nowa ziemia”. Mimo, że swój egzemplarz dostałam przed premierą, to dopiero ostatnio byłam w stanie na spokojnie się w nią wc...

Recenzja książki Nowa ziemia
Życie, które znaliśmy
Wystarczy sekunda, by zniszczyć wszystko...

Lubicie historie o zagładzie Ziemi? Bo ja bardzo. Katastrofy, kataklizmy, wszelkiej maści niespotykane i przerażające działania matki natury. Nie ma to jak katastrofy, cz...

Recenzja książki Życie, które znaliśmy

Nowe recenzje

Największa radość, jaka nas spotkała
Największa radość
@gosia.zalew...:

Co można powiedzieć o tej książce? Na pewno to, że ma ciekawą okładkę i jest ... sporych rozmiarów. 700 stron historii ...

Recenzja książki Największa radość, jaka nas spotkała
W poszukiwaniu zagioninej chwały. Historia reprezentacji Anglii 1872-2022
Piłka Nożna w prawdziwym (...bo angielskim) wyd...
@konrad.mora...:

Jeżeli kochasz piłkę nożną, to urodziłeś się w Europie lub Ameryce Południowej. Jeśli piłka nożna to dla Ciebie soccer,...

Recenzja książki W poszukiwaniu zagioninej chwały. Historia reprezentacji Anglii 1872-2022
Zakład psychiatryczny Arkham
Witaj w Arkham
@dominika.na...:

Stało się! Zwariowaliśmy i wylądowaliśmy w wariatkowie! I to nie byle jakim, bo w Arkham. Jednym słowem – mamy przerąba...

Recenzja książki Zakład psychiatryczny Arkham
© 2007 - 2024 nakanapie.pl