Tym razem książka. Choć to blog filmowy to pozwalam sobie na zamieszczanie co ciekawszych ich recenzji.
Invocato rekomendował mi znajomy. Mówił, że to pozycja, którą czyta kilka razy w roku :P i nigdy go nie nudzi. Tak więc skusiłam się :D
Do tej pory nie spotkałam się z taką historią i takim głównym bohaterem, i takim zmyślnym światem. Aby nie zdradzać zbyt dużo fabuły posłużę się opisem z tyłu książki.
''Jeśli myślałeś kiedyś o założeniu sobie stryczka, strzeleniu w skroń bądź zanurzeniu się w gorącej kąpieli z brzytwą – zastanów się jeszcze... bo Oni mogą nie zdążyć.
Jeśli jednak twoja desperacja zwycięży i wypchniesz krzesło spod nóg, nie zdziw się, jeśli przywitają cię strzały i wstęgi żarzących się liter Inwokacji. Wtedy możesz zacząć się bać, bo oto przybyli ci od Samobójców, a im jest wszystko jedno, czy przeżyjesz.
Istnieje bowiem pozazmysłowa rzeczywistość, dzika i nieustannie głodna, a ty, Samobójco, jesteś w tym świecie astralnym mięsem. Tu nie ma bohaterów – są kule kontra kły i pazury. Tu liczy się spryt, siła i doświadczenie. Nikt nie pochyli czoła nad twoim marnym losem, nikt nie uroni łzy, bo jesteś jednym z tysięcy.
Więc skoro stryczek zacisnął się wystarczająco mocno i trafiłeś już do Miasta Samobójców, pamiętaj o dwóch rzeczach. Pierwsza – nie traktuj lekko żadnej modlitwy, bo ma wielką moc sprawczą. Druga – śmierć dotyka również nieśmiertelnych.
Inne prawa obowiązujące po tamtej stronie znajdziesz na kartach tej historii. Przeczytaj, zanim podstawisz krzesło. ''
Po przeczytaniu oniemiałam, historia porwała mnie na dobre i nie mogłam się od niej uwolnić. Świat przedstawiony jest niesamowity, niby znany, ale tak naprawdę obcy. Tak samo ludzie - bohaterowie niby znani, bo posiadają dobrze nam znane cechy charakteru, ale jednak jest w nich coś co nie odrzuca.
Sama Lilith - jest bohaterką bardzo specyficzną. Wredna, wygadana, pewna siebie i bezczelna namiesza i zakołuje niektórym w głowach. Pomimo to jest lubiana i pożądana, a gdy wpada w kłopoty całe rzesze przyjaciół jej poszukują.
Cała akcja dzieje się gdzieś w świecie samobójców, gdzie żyje się podobnie jak na Ziemii. Są rody, kasty, chamstwo, ludzie są lepsi gorsi, liczą się kontakty. Więc gdyby nie fakt, że to miasto Samobójców to wielu uznałoby realia akcji za nudne. Jednak jest w tym więcej nuty science-fiction niż może wydawać się po opisie.
Agnieszka Tomaszewska nie przebiera w słowach, znajdziemy tu wulgaryzmy, a sam język jest specyficzny. Autorka przeskakuje z tematu na temat, często miesza wątki i używa drugich imion głównych bohaterów. Niekiedy to wkurza, ale zmusza do zwracania uwagi na szczegóły.
Czyta się dobrze, ja kilka razy wracałam i szukałam wątków, na których nie skupiłam się wcześniej, a wiedza z nich przydała się później. No, ale mój błąd - przyzwyczajenie do omijania długich opisów z liceum :P
Czy polecam ? Oczywiście !. Ja się tak wkręciłam, że przez kilka dni żyłam jeszcze tą książką. Historia jest mega, mega są bohaterowie i losy Lilith. Ona cała jest zagadką, bo nie dostała się tam ani przez przypadek ani konwencjonalnym sposobem. Jak ? Sprawdźcie czytając książkę.