Małżeństwo Kennedy Lost się rozpada, a właściwie jej mąż ostatecznie je kończy i sugeruje kobiecie, że powinna ułożyć sobie życie gdzie indziej. Załamana i zagubiona Kennedy ucieka do swojej siostry oraz jej męża z nadzieją, że będzie mogła u nich zamieszkać.
Siostra oferuje jej znacznie więcej. Udostępnia Kennedy własny domek w uroczym miasteczku Havenbarrow. Dla kobiety to prawdziwy nowy początek. Niemal natychmiast się przekonuje, że natura i małomiasteczkowy klimat są dokładnie tym, czego potrzebuje. Jednak szybko pojawiają się rysy na tym sielskim obrazku. Pierwszą jest humorzasty, chociaż niewątpliwie bardzo przystojny facet, który w nieprzyjemny sposób nakazuje Kennedy opuścić teren jego posiadłości. Drugą stanowią niezwykle namolni mieszkańcy, którzy koniecznie chcą zajrzeć do domu Kennedy i dowiedzieć się czegoś o jej życiu. Ale najgorsze są sztormy, które powodują, że serce Kennedy znowu napełnia się niepokojem. Może się okazać, że ona i Pan Charakterek mają ze sobą więcej wspólnego, niż sądzą. Sztormy, które lepiej przeczekać we dwoje.
To moje kolejne spotkanie z twórczością autorki, chociaż ostatnim razem naprawdę dawno temu czytałam książkę spod jej pióra. "Południowe sztormy" rozpoczynają nową serię #kompas, do sięgnięcia po tą książkę zachęcił mnie intrygujący opis oraz fakt, że uwielbiam stylistykę w jakiej porusza się autorka, język jakim się posługuje w powieściach jest niezwykle lekki w odbiorze, co przekłada się na przyjemność i szybkość czytania. Fabuła książki została w ciekawy sposób nakreślona i równie dobrze poprowadzona, już sam prolog intryguje i zachęca do przewracania kolejnych kartek. Główni bohaterowie zostali bardzo dobrze wykreowani, to postaci, które zostały mocno doświadczone w przeszłości, zaznały dużo bólu, cierpienia, niesprawiedliwość i te wydarzenia odcisnęły piętno na ich obecnym życiu. To ludzie, których z powodzeniem moglibyśmy spotkać w rzeczywistości i w wielu kwestiach utożsamiać się z nimi. Na uznanie zasługuje również postaci drugoplanowe, które również odgrywają tutaj istotną rolę. Natomiast sielski klimat małego miasteczka, gdzie wszyscy się znają i sobą interesują dodaje tej powieści jeszcze więcej uroku. Losy bohaterów przedstawione zostały na dwóch płaszczyznach czasowych: przeszłość i teraźniejszość, dzięki czemu mogłam mieć wgląd w wcześniejsze życie i zrozumieć dlatego stali się takimi, a nie innymi ludźmi. Historia została przedstawiona z perspektywy Kennedy i Jax'a co pozwoliło mi lepiej ich poznać, dowiedzieć się co czują, myślą, z czym się borykają, a tym samym lepiej zrozumieć ich postępowanie oraz decyzję. Oboje od początku skradli moje serce, a poszczególne opisy dotyczące wydarzeń z przeszłości, traum i trosk wywołały we mnie lawinę skrajnych emocji. Autorka w swojej powieści porusza szereg ważnych i ponadczasowych kwestii, mianowicie obwinianie się o pewne rzeczy, ataki paniki, które zostały tutaj w ciekawy i dobitny sposób pokazane. @brittainyccherry na przykładzie swoich bohaterów pokazuje, że nie można się poddawać, należy walczyć o siebie i swoje szczęście oraz udowadnia, że czasami trzeba dać sobie pomóc, bo rozmowa, wyżalenie się komuś i przepracowanie pewnych kwestii pozwoli nam w końcu ruszyć do przodu. "Południowe sztormy" to historia o drugich szansach, odnajdywaniu siebie, zaufaniu, wybaczaniu i nowych początkach. Bo po burzy zawsze wychodzi słońce! To naprawdę miły powrót autorki i jestem pewna, że jej fani będą usatysfakcjonowani tą powieścią. Polecam! Moja ocena 9/10.