“Król Enigmy “
Są autorki , które mają książki lepsze i gorsze , są takie które nie zachwycają ale są też takie jak Ludka , co do której mam pewność, że nigdy mnie nie rozczaruje . To już kolejna jej książka , która zrobiła na mnie wielkie wrażenie i mimo , że zastanawiałam się czy jest prawdopodobieństwo, że kiedyś odkładając , stworzoną przez nią historię powiem “to mi się nie podobało”, nie wierzę, że kiedykolwiek do tego dojdzie .
“Król Enigmy” to drugi tom serii Królowie Vegas. Pierwszy ma wiele pozytywnych opinii , jednak jeszcze go nie czytałam. Drugi to odrębna historia, inni bohaterowie i można go czytać bez znajomości wcześniejszego tomu.
Bohaterami tu jest nietypowe - białe małżeństwo - Jade i Rex. Zawarli związek małżeński z terminem ważności , obarczony kontraktem wg którego nie łączy ich dosłownie nic prócz wspólnego dachu nad głową. Praktycznie się mijają, nie znają , nie rozmawiają, czasem zjedzą wspólnie posiłek . Dziwne czyż nie ? Po co w takim razie w ogóle im był ten ślub ? Rex ma swoje powody, na dobrą sprawę potrzebował żony dla własnego spokoju. A że Jade wpadła mu w oko i wręcz dostał obsesji na jej punkcie to nie mógł nie wykorzystać okazji , gdy jej ojciec narobił długów w jego kasynie. W ten oto sposób, ona jest formą zapłaty , kontrakt zobowiązuje ją do pozostania formalnie jego żoną przez 3 lata , w zamian za anulowanie długu ojca. Jednak Jade ma pecha, ojciec jest nałogowym hazardzistą i oczywiście narobił długów po raz kolejny. Gdy zaczyna robić się niebezpiecznie , Rex proponuje podpisanie aneksu , w którym Jade zgadza się na skonsumowanie związku… Co z tego wyniknie ?
Muszę przyznać , że rodzice Jade , i co zaskakujące - szczególnie jej matka - wzbudzili we mnie wiele negatywnych emocji . Ta kobieta nie ma za grosz moralności , sumienia czy rozsądku . Oczekuje , że ile by szanowny tatuś długów nie narobił, to oni będą siedzieć i czekać aż Jade ogarnie problem i absolutnie nie ma prawa oczekiwać, że poczują się w obowiązku samodzielnie ponieść za to konsekwencje . Niszczą życie własnej córki , wręcz z premedytacją. I nawet fakt ,że ostatecznie nie wyszła z tego tragedia , ich nie usprawiedliwia , bo przez nich i tylko przez nich , życie Jade było zagrożone.
Co do samej Jade , podobało mi się to na jaką postać wykreowała ją autorka . Podziwiałam jej cierpliwość do rodziców i stanowczość wobec Rexa . Nie jest pazerna czy łatwa. To osoba wyrazista, dumna i z pazurem . Oczywiście jak to ja , gdy na horyzoncie pokazał się ten drugi, marudziłam pod nosem , że nie postawiła właśnie na niego ale z biegiem czasu , z rozdziału na rozdział , lubiłam męża naszej bohaterki coraz bardziej. Z początku zrobił na mnie koszmarne wrażenie i byłam dumna z tego , że Jade wolała kombinować na wszelkie możliwe sposoby niż wypowiedzieć wymagane “proszę”. Jednak z upływem czasu, postać Rexa ulegała zmianie , nabierała pozytywnych cech, niespodziewanej łagodności , która zaskakiwała jego żonę i mnie także . Bez wątpienia to bohater interesujący, nie mdły, nie przesłodzony, taki bym rzekła wręcz wyważony. Nabierał cech które przeistoczyły go wręcz w postać bliską ideału . Może co prawda mieć na to wpływ fakt, że mam słabość do długowłosych i w trakcie czytania , szczególnie tych gorących scen, których tu jest pod dostatkiem, moja wyobraźnia wręcz szalała. Tak, te sceny erotyczne, ach… Ludka wie jak podgrzać temperaturę , co chwila coś innego , tę namiętność po prostu się czuło.
Ale mimo, że erotyki tu nie brak , jest też wiele innych wciągających wątków. Jade jest co chwila w niebezpieczeństwie, aż współczułam tej bohaterce, autorka jej nie oszczędzała ,obeszła się z nią wręcz dość brutalnie. Jednak Jade nie traciła zimnej krwi w chwilach zagrożenia , dawała radę zwykle prawie , że sama uratować się w najgorszych chwilach . Z kolei Rex nie jest wyidealizowanym samcem alfa z typu tych co zawsze biegną na ratunek, nie bacząc na własne bezpieczeństwo . No po prostu fajnie to wyszło moi drodzy, wręcz fantastycznie. Nie mam , po raz kolejny czego się doczepić. Próbowałam momentami być zła na Jade za to odliczanie do końca kontraktu , zaznaczanie , że ich związek nie jest przyszłościowy. Ale czemu się dziwić ? Oboje skrywali swoje uczucia , udawali obojętnych na to drugie. Coraz słabiej im to wychodziło ale szli w zaparte , więc kobieta nie miała pewności czy ma co planować, czy istnieje coś takiego jak ich wspólna przyszłość. Były też chwile niepewności, czy ten cały Rex nie jest kimś zupełnie innym niż się wydaje. I tu też uznaję za plus takie budowanie napięcia.
Niewątpliwie książka wciągająca i warta uwagi. KOLEJNA książka Ludki , po której jest ten efekt wow o którym zawsze marzę otwierając książkę. Dziękuję EditioRed za egzemplarz do recenzji , autorce za wspaniale spędzony czas i gorąco polecam jej dzieło .