Święta w Port Moody recenzja

Święta pachnące pożądaniem

Autor: @Moncia_Poczytajka ·3 minuty
2021-11-16
Skomentuj
6 Polubień
Powieść duetu autorskiego Ewelina Nawara i Małgorzata Falkowska "Święta w Port Moody" przenosi nas do zaśnieżonej Kanady i małego górskiego miasteczka Port Moody położonego nieopodal Vancouver. Pięknie wydana książka już od jakiegoś czasu kusi swoją zimową, nastrojową okładką, a jej premiera odbędzie się... jutro.

Abigail Sharpe od dziesięciu lat nie odwiedzała swoich rodziców, ani Port Moody, w którym się urodziła, dorastała i przeżywała swoją pierwszą młodzieńczą miłość. Boleśnie zraniona dokładnie zamknęła za sobą drzwi do przeszłości i przeniosła się do stolicy. Ottawa zapewniała anonimowość, a praca dziennikarki w redakcji miejscowej gazety pozwalała zapomnieć i skupić się na dniu dzisiejszym. Zbliżające się Boże Narodzenie nie napawało Abi optymizmem, ale wyzwanie połączone z obietnicą awansu miało szansę sprawić bohaterce miłą niespodziankę, tym bardziej, że niezobowiązujący romans z szefem kwitł w najlepsze. Niespodziewany telefon od rodziców z kategorycznym poleceniem przyjazdu do domu i zaopiekowania się cierpiącym na Alzheimera dziadkiem pokrzyżował dziewczynie plany. Odczuwając wyrzuty sumienia wobec rodziny Abigail decyduje się na podróż do Port Moody. Jej powrót wiązał się z ponownym spotkaniem z byłym chłopakiem - Loganem i niósł za sobą określone konsekwencje, a bohaterka nie była gotowa, aby stawić czoła bolesnej przeszłości...

"Święta w Port Moody" to ciepła i wzruszająca historia, którą czyta się bardzo dobrze i niezwykle szybko. Mogłabym śmiało powiedzieć, że przebiegłam sprintem przez wszystkie stronice, gdyż z niecierpliwością chciałam poznać prawdziwe przyczyny rozstania Abi i Logana oraz sprawdzić, czy zdecydują się dać sobie drugą szansę?...
Port Moody to klimatyczne miejsce, które roztacza wokół siebie magię i czar. Niewielka społeczność, gdzie wszyscy się znają może mieć zbawienny, ale też zgubny wpływ na nowe lub dawno niewidziane osoby. Stąd tak mnie zaciekawił motyw powrotu po latach... Okazuje się jednak, że w tej powieści zderzenie z przeszłością wypadło naprawdę miło, a zakończenie utwierdza nas w przekonaniu, że czasem warto zrobić wyjątek i schować dumę do kieszeni. Dość popularny schemat świątecznej opowieści, w której cuda się zdarzają, a marzenia spełniają został ciekawie urozmaicony, a zatem historia nie wydaje się sztampowa i przerysowana.

Intrygujący bohaterowie posiadający swoje słabości oraz wady i zmagający się z określonymi problemami nie różnią się zbytnio od nas. Są prawdziwi, emocjonalni i realistyczni w tej całej magicznej, baśniowej otoczce. Wydarzenia zostały nam przedstawione z punktu widzenia dwojga głównych bohaterów, ktorzy na zmianę opowiadają nam wspólną historię. Bardzo lubię dwutorową narrację w powieściach obyczajowych, ponieważ dzięki niej otrzymujemy obiektywny obraz sytuacji. I tak właśnie jest w tym przypadku.

To pierwsza powieść duetu Nawara - Falkowska jaką miałam przyjemność przeczytać i muszę przyznać, że czuję się usatysfakcjonowana. Dobrze oddany nastrój, ciekawa fabuła, baśniowe miejsce akcji, sporo emocji i ewolucja głównej bohaterki, która z zimnej i wyrachowanej, otoczonej grubym lodowym pancerzem zmienia się w delikatną i wrażliwą kobietę sprawiają, że historia może się podobać. Ukazując wpływ osób trzecich na relacje łączące dwoje ludzi autorki zmuszają nas do zastanowienia i wyciągania wniosków. Znaczącą rolę w tej opowieści odgrywa płaszczyzna erotyczna. I w tej kwestii mam pewne zastrzeżenia. Seks zdecydowanie wybija się na pierwszy plan przed uczucia i wewnętrzne przeżycia bohaterów. Zawsze doceniam gdy o kontaktach fizycznych i pożądaniu opowiada się z należytą delikatnością, klasą i finezją. Tu nie było romantycznie, zabrakło wrażliwości i czułości, ale za to dostaliśmy sporą dawkę wulgaryzmów. Momentami jest to zrozumiałe, podkreśla emocje, dodaje autentyczności, ale w relacjach pomiędzy Abigail i Loganem nie pasowało, wypadło ordynarnie, prostacko i nienaturalnie.

Mimo to cieszę się, że na pierwsze spotkanie z autorkami wybrałam właśnie tę opowieść. Na mojej półce czekają dwie poprzednie książki, po które sięgnę już niebawem. Jeśli lubicie świąteczne opowieści z klimatem, z których przenika czar, magia oraz gorące pożądanie to "Święta w Port Moody" będą idealnym wyborem.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2021-11-16
× 6 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Święta w Port Moody
Święta w Port Moody
Ewelina Nawara, Małgorzata Falkowska
7.5/10

Zimowa opowieść, która rozgrzeje Twoje serce jeszcze przed Gwiazdką. Serdecznie polecam! Beata Majewska Bajkowa, śnieżna sceneria miasteczka Port Moody i dwoje ludzi, którzy niespodziewanie zbliża...

Komentarze
Święta w Port Moody
Święta w Port Moody
Ewelina Nawara, Małgorzata Falkowska
7.5/10
Zimowa opowieść, która rozgrzeje Twoje serce jeszcze przed Gwiazdką. Serdecznie polecam! Beata Majewska Bajkowa, śnieżna sceneria miasteczka Port Moody i dwoje ludzi, którzy niespodziewanie zbliża...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Zapraszam wszystkich na love story, czyli książkę pt. "Święta w Port Moody" duetu autorskiego @ewelina.nawara&@malgorzatafalkowska. Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu @grzeszne_ksiazki Abigail Shar...

@Czytajka93 @Czytajka93

To chyba moja nowa tradycja, że świąteczne historie kończę długo po świętach, w marcu. Ostatnio przeczytałam "Święta w Port Moody" duetu autorek: Falkowskiej Małgorzaty i Nawary Eweliny. Zarazem było...

@karolina92 @karolina92

Pozostałe recenzje @Moncia_Poczytajka

Świąteczny sekret
Na głęboką wodę

Przeczytałam już kilkanaście powieści Krystyny Mirek i niemal za każdym razem po zakończonej lekturze odczuwam pewien niedosyt. A mimo to coś mnie do tych książek ciągni...

Recenzja książki Świąteczny sekret
Carpe diem. Tom I
Powiedzieć sobie DOŚĆ!

Carpe diem - chwytaj dzień, nie marnuj chwil - ta popularna sentencja zaczerpnięta z "Pieśni nad pieśniami" Horacego przyświeca mi od bardzo dawna. Nie traktuję jej zbyt...

Recenzja książki Carpe diem. Tom I

Nowe recenzje

Doktor Jekyll i pan Hyde
Doktor Jekyll i pan Hyde
@Natalia_Swi...:

Lektura powieści Roberta Louisa Stevensona musiała czekać na swoją kolej dłuższy czas, co przyznaję ze smutkiem i pewny...

Recenzja książki Doktor Jekyll i pan Hyde
Zło w ciemności
Zło w ciemności
@przerwa.na....:

Znacie serię AlexKavyz RyderemCreedem? Ja dopiero poznałam. A swoją przygodę z serią zaczęłam od 8tomu🙈 WPanhandlezagin...

Recenzja książki Zło w ciemności
Drewniany aniołek
Przewodnik po Gdańsku czy powieść świąteczna?
@Szarym.okiem:

Mam z tą książką ogromny problem. Bo z jednej strony to była całkiem niezła historia, a z drugiej mocno okrojona z emoc...

Recenzja książki Drewniany aniołek
© 2007 - 2024 nakanapie.pl