Święta Bożego Narodzenia to czas, który nastraja nas pozytywnie do ludzi i daje nadzieję na lepsze dni. Wydaje się, że każdy z niecierpliwością oczekuje na ten piękny, uroczysty i rodzinny czas. Jednak są takie osoby, jak bohaterka książki "Świąteczne ciacho", która na myśl o tych dniach czuje tylko irytację.
Emmę Walter denerwuje wszystko, co wiąże się z tym okresem od momentu, gdy w sklepach pojawiają się kolorowe dekoracje, poprzez wciąż zabieganych ludzi aż po wigilijne zwyczaje. Święta nie robią na niej wrażenia i nie potrafi wczuć się w ich nastrój. Negatywne nastawienie dotyczy też związków z powodu swego byłego chłopaka, Alana. Ma zwyczaj prowadzić dyskusję sama ze sobą, komentując i krytykując spotkanych ludzi, miejsca i sytuacje. Poznajemy ją, gdy są jeszcze jesienne dni, ale wokół już można poczuć nadchodzące święta. Właśnie wraca do domu z apteki, którą prowadzi ze swoją przyjaciółką Susan, gdy zauważa witrynę nowej cukierni, która kusi wystrojem i ciepłem. Zaciekawiona wchodzi do środka, ale po początkowym zachwycie jej entuzjazm się obniża, gdy widzi na ścianie pewien romantyczny obrazek. Scena na nim przedstawiona wzbudza w niej irytację, więc ona i jej wewnętrzny krytyk usadowiła się w "loży szyderców", poddając osądowi wszystko, co widzi. W pewnym momencie dostrzega mężczyznę, który wyróżniającego się wśród kawiarnianych gości. Jego zachowanie i sposób bycia od razu ją irytuje bez jakiegokolwiek powodu do tego stopnia, że postanawia opuścić to miejsce. Dopełnieniem do jej podrażnionego nastroju jest ogłoszenie wiszące przy drzwiach zapraszające na kurs pieczenia pierniczków. Okazuje się wkrótce, że prowadzi go przystojny właściciel cukierni, Chris Newman, którego ona tak surowo wcześniej oceniła.
"Świąteczne ciacho" jest świetnym debiutem pani Wiktorii Klepackiej, która w uroczy i zabawny sposób opowiedziała o miłości, która rozwija się pośród korzennych zapachów, piernikowych smaków, i czekoladowych aromatów. Ma ona w sobie wiele świątecznego klimatu, ale też emocjonalnego, zróżnicowanego napięcia. Dałam się wciągnąć od początku w jej fabułę ze względu na bardzo przystępną formę przedstawiania kolejnych zdarzeń, które obserwujemy z poziomu Emmy. Jej sposób zachowania wciąż mnie denerwowała, gdyż do wszystkiego podchodziła negatywnie, nie znając dokładnie sytuacji czy osoby. Na szczęście z czasem to się zmienia i zaczyna być bardziej sympatyczna, gdyż dostrzega, że Chris, mimo że wydaje się nie być w jej typie, zaczyna ją interesować. Chris niewiele mówi o sobie. Wiadomo, że ma 29 lat, przeprowadził się do Hometown ze swojego rodzinnego miasteczka i z jakichś powodów nie chce utrzymywać kontaktu ze swoją matką. Na wszelkie pytania o przeszłość niechętnie opowiada, prosząc Emmę o zaufanie.
To powieść, która była dla mnie zaskakująca, gdyż autorka splotła w niej elementy obyczajowe, ale też erotyczne, więc można by ją zaliczyć do świątecznego romansu z pikantną nutką. Pod tą warstwą ukryła trudniejsze tematy związane z sekretami Chrisa i jego przeszłością. Narracja ze strony Emmy także w nas wzbudza ciekawość, daje możliwość wyrobienia sobie zdania na temat tego co dzieje się między bohaterami, ale też pozwala wczuć się w przeżycia dziewczyny, która chciałaby wiedzieć o swoim ukochanym więcej.
Są takie książki, które można czytać o każdej porze roku, mimo są one wydawane z myślą o świętach Bożego Narodzenia i do takich można zaliczyć powieść „Świąteczne ciacho.”
Książkę przeczytałam, dzięki współpracy z
Bonito.pl i serwisem
Dobre Chwile