To moje pierwsze spotkanie z twórczością Alexandra McCall Smitha. Wprawdzie zaczęłam od środka serii, ale zupełnie mi to nie przeszkadzało w odbiorze książki, choć pewnie lepiej i ciekawiej czytałoby się jeśli miałabym za sobą pierwsze 3 tomy. Czy to spotkanie było udane?
Tytułowy bohater książki to Bertie. Bertie ma sześć lat, ale nie jest typowym sześciolatkiem. Jest bardzo wyjątkowy. To dziecko bystrym i dojrzałe jak na swój wiek. Niestety jego matka nie pozwala mu na szczęśliwe dzieciństwo. Musi on chodzić na lekcje muzyki, jogi, uczy się włoskiego. Nie może bawić się z kolegami, nie może posiadać żadnego zwierzątka. Jak sam autor przyznaje w przedmowie czytelnicy na całym świecie przejmują się losem Bertiego, życzą mu wolności. Czy w czwartym tomie cyklu 44 Scotland Street wydarzy się coś co pozwoli wreszcie Bertiemu na normalne dzieciństwo?
Oprócz losów Bertiego obserwujemy także to co dzieje się w życiu Dużej Lou, Domeniki, Antoni, Angusa Lordiego i innych mieszkańców Scotland Street.
Alexander McCall Smith wykreował bardzo ciekawych bohaterów, każdy z nich jest inny. Jednych lubimy bardziej innych mniej, ale losy każdego śledzimy z równym zainteresowaniem. Ponadto każdy z nas zna takiego Matthew, Domenicę, Dużą Lou, Patt czy Irene, matkę Bertiego. Sami nawet możemy się postawić w sytuacji każdego z nich, może nawet przeżyliśmy coś podobnego co oni. Dlatego stają się oni bardzo nam bliscy.
Wprawdzie przeczytałam dopiero jeden tom z cyklu 44 Scotland Street, ale mogę już powiedzieć, że ten cykl jest jak dobry serial, a losy bohaterów niezmiennie będę śledzić z równym zainteresowaniem. Poza tym mam zamiar zakupić i przeczytać poprzednie tomy.
Uważam pierwsze spotkanie z twórczością Alexandra McCall Smitha za udane. Napisał on bardzo ciekawą powieść, która oprócz interesujących bohaterów przybliża nam życie i zwyczaje Szkocji. Można lepiej poznać ten kraj, samych Szkotów ich poglądy o reszcie świata i samych sobie. W książce znajdziemy również polskich budowlańców :)
Oprócz tego jest wiele ciekawostek i interesujących wywodów czy dysput na różne tematy. Jeden z nich, który szczególnie mi się podobał:
"A może nie należy zadawać takich pytań, gdyż one same nie mają sensu. Może nasze życie nie musi mieć rzeczywistego, widocznego sensu i jedyne pytanie to jak najlepiej je przeżyć? Znaleźliśmy się na świecie niezależnie od swojej woli i, generalnie rzecz biorąc, godzimy się z tym stanem rzeczy, wobec czego powinniśmy się starać uczynić naszą egzystencję jak najbardziej przyjemną i pożyteczną."
A to zaledwie ułamek z całości, cytat ten jest na początku książki, szkoda, że nie wypisałam ich więcej ;)
Świat według Bertiego jest książką wartą polecenia. Nie znajdziecie tam nagłych zwrotów akcji, nie jest jakoś szczególnie porywająca, ale jest bardzo ciekawa, ciepła, napisana z humorem, choć nie pozbawiona miejscami wręcz gorzkich refleksji. Do tego jest pięknie wydana i zawiera kilka niewielkich ilustracji. Na pewno cała seria na półce wygląda świetnie- ja mam zamiar się o tym przekonać ;)