Alice żyje w strachu przed przemocowym ojcem, który jedynie sporadycznie rani dłońmi, bo jego ulubionym narzędziem są ostre słowa i nieobecność, jaka przytłacza. A odkąd dziewczyna traci matkę jest tylko gorzej. Liczba jej obowiązków rośnie, zdania ranią coraz mocniej, a przestrzeń, jaką została po sobie rodzicielka, zapełnia kobieta z tawerny. Ucieczki przed tym Alice szuka w uczuciu unoszenia się w powietrzu, jakby oderwanie od ziemi dawało ukojenie. Tyle że zawsze musi wrócić na stabilny grunt, który dla niej przygotował jedynie ból.
„Córka weterynarza“ to powieść, gdzie nikt nie był, nie jest i nie będzie szczęśliwy. Od początku wszystko zdaje się dążyć do katastrofy, a niewiadomą jest tylko jej końcowy kształt. Bo po drodze może wydarzyć się tak wiele złego, tak wiele bolesnego, że trudno przewidzieć, w którą dokładnie stronę autorka podąży. Londyn kreuje na brudny i zimny, wyspę na wietrzną i pustą, a domy, niezależnie od miejsca, pozbawione są ciepła czy przytulności. Dopełnia to obraz przemocy wobec jednostek bezbronnych, czujacych wiele. W tym jednostek, które wolą uciec w oniryzm, wręcz okultyzm, bo ich serce nie jest gotowe na przyjęcie rzeczywistości w takim kształcie, w jakim autorka ją podaje.
Barbara Comyns stworzyła kontrast niewinności, jaką ma w sobie młodość oraz przemocowego świata dorosłych, co ubrała w formę, która balansuje między mroczną baśnią a grozą jej współczesnych. Główna bohaterka ucieka w świat snów, przeżywa intensywnie krzywdy, spaceruje po wąskich uliczkach lub otwartych przestrzeniach pozbawionych ludzi. Daje to intensywny klimat ubrany w kontrasty, czarno-białe spojrzenie. Nic dziwnego, że powieść tak umiłowały sceniczne deski.
Wydaje mi się, że sztuka teatralna na podstawie powieści podobałaby mi się bardziej niż sama powieść. Bo zabrakło w niej sporo do mojej sympatii, a jednocześnie niewiele mogę jej zarzucić. Jest po prostu poprawnym tekstem swojego czasu w duchu lęku i nadprzyrodzonego. Przyjemna w momencie lektury, ale nie wyróżniająca się w tłumie innych tytułów, jakie czytałam w podobnym tonie. Troszkę przerysowana, troszkę nieciekawa, ale nadrabia w ogólnym nastroju oraz wyważonym tempie akcji. A jej klimat osiada na czytelniku.
przekł. Jolanta Kozak
!: głuchoniema (owszem, to obraźliwe, poprawnie mówi się głucha lub niesłysząca), cygańskie
Wstrząsająca powieść, która skłania do refleksji nad trudnościami życiowymi, a jednocześnie odkrywa siłę, która może tkwić w nas samych i objawiać się w najcięższych sytuacjach. Ze snu o raju możn...
Wstrząsająca powieść, która skłania do refleksji nad trudnościami życiowymi, a jednocześnie odkrywa siłę, która może tkwić w nas samych i objawiać się w najcięższych sytuacjach. Ze snu o raju możn...
Gdzie kupić
Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Pozostałe recenzje @mewaczyta
Stany bitwy
Im bliżej wyborom prezydenckim w Stanach Zjednoczonych, tym częściej temat ten znajduje się na pulpicie całego świata. Od decyzji Amerykanów zdaje się zależeć nie tylko ...
Żebyśmy byli w stanie zrozumieć historię przedstawioną w reportażu Kathleen Hale, muszę wyjaśnić dwa pojęcia. ° Creepypasta to straszna historia budowana w formie mi...