Jedną z przyjemności, jaką mamy latem są spacery. Oczywiście, wieczorami, kiedy upał tak bardzo już nie doskwiera. Wyobraźcie sobie, że idziecie do lasu - pozornie niegroźny zbiór drzew, dający cień i ochłodę.... Bobbie Anders postąpiła podobnie jak niejeden z Was - poszła do lasu nieopodal domu. W pewnym momencie potknęła się o tajemniczy, metalowy przedmiot....
Mieszkanka małego miasteczka Haven kompletnie nie spodziewała się upadku. Rozejrzała się ostrożnie - zaczęła odkopywać lekko przedmiot. I wtedy...
"W nocy, gdy cały dom już śpi,
Stukostrachy, Stukostrachy stukają do drzwi.
Chciałbym stąd uciec, lecz boję się,
że Stukostrach zabierze mnie"
I wtedy poczuła, że musi kopać dalej. Zapomniała - dosłownie - o całym świecie. Kiedy w końcu przebudziła się z dziwnego transu, zauważyła, że dostała obfitego okresu. Co więcej - jej pies, Peter, czuł się niespokojnie, w lesie nie słychać było ptaków, szumu drzew.. Kompletna, groźna cisza...
Bobbie nie potrafi zapomnieć o przedmiocie. Coraz częściej odczuwa potrzebę kopania i pomału domyśla się, co znajduje się pod ziemią. Początkowo nie wie co o tym myśleć - gnębi ją okropne krwawienie i gubi zęby. Jej przypuszczenia o statku kosmicznym stają się coraz bardziej realne, gdy zauważa, jak znalezisko wpływa na poczciwego, starego Petera - rozpiera go energia godna szczeniaka. Co więcej, jednej nocy jego oko zaczyna świecić na zielono, a znajdująca się na nim zaćma...zaczęła znikać.
Jim Gardener to przyjaciel Bobbie. Alkoholik i poeta. Strzelał do swojej żony. Nie potrafi poradzić sobie z rzeczywistością. Kiedy tylko może zaczyna długie tyrady o elektrowniach, Czarnobylu i o tym, jakie mają wpływ na ludzkość. To, wbrew pozorom, porządny facet, ale z ogromnym nałogiem. Pewnego dnia czuje niewytłumaczalnie, że Bobbie jest w niebezpieczeństwie. W głowie słyszy jej wołanie o pomoc, a później niewesołą rymowankę o Stukostrachach.... Miała straszyć dzieci, jednak teraz... Stukostrachy nadchodzą.Czym prędzej udał się do niej. Okazuje się, że kobieta była wyczerpana, wychudzona, brudna... A dom zasila na baterie, napisała powalająco doskonałą książkę w dwa dni, ulepszyła samochód, skonstruowała małą koparkę....
Gardenerowi nie łatwo było uwierzyć w to, co zobaczył, ale nie miał wyjścia. Zaczął pracować razem z Bobbie. Statek zaczął roztaczać swoją niebezpieczną moc na całe Haven. Ludzie mogą porozumiewać się telepatycznie, gubią zęby... Rozpoczęła się przemiana pod dowództwem Anderson. Tylko Jim opiera się wpływom kosmitów.... Jak długo ?
Nie miałam pojęcia, że King dotknął tematu kosmitów. Muszę przyznać, że tym razem moje zaskoczenie nie jest pozytywne. To książka pisana zaraz po "Misery", przed "Mroczną połową". Między tak wspaniałymi książkami takie byle co ?
Tylko tytuł zasługuje na pochwałę. Kosmitów nie było, jedynie moc zleżałego pod ziemią statku zmieniała mieszkańców miasteczka. Przejezdni odczuwali skutki nowej atmosfery tam panującej. Oczywiście, znalazł się ktoś, kto chciał ratować miejscowość - ale wcale mu się to nie udało.
Bohaterowie byli nijacy. Niektórzy wplatani nie wiadomo w jakim celu, chyba dla zapchania luk albo zwiększenia ilości stron. Akcja toczyła się wolno - wcale nie było można odczuć dreszczu emocji związanego z odkopywaniem statku. To przecież już, zaraz, niedługo wejdą do środka....Ale nie. Nic takiego nie dało się odczuć.
Mistrz Grozy najwidoczniej miał zły dzień, kiedy do głowy wpadł mu kosmiczny pomysł. "Stukostrachy" to przeciętna książka. Nie jest zbyt przerażająca - ani potworami, ani okropnymi pomysłami. Decyzję czy czytać, czy nie, pozostawiam Wam. Obawiam się, że do tej książki wciąż mojego ulubionego autora raczej nie wrócę.