Stukostrachy recenzja

Stephen King to amerykański pisarz specjalizujący się w literaturze grozy. Pisał także pod pseudonimem Richard Bachman. Jest jednym z najchętniej czytanych pisarzy na świecie, a wiele z jego powieści przeszła do klasyki gatunku (np. Lśnienie). Nie jedna została zekranizowana.

Twórczość King'a znam od wielu lat. Przeczytałam ponad dwadzieścia z jego książek i systematycznie dążę do tego, by przeczytać pozostałe.
"Stukostrachy" to kolejny horror King'a w którym zło zaczyna panować nad człowiekiem, by dopiąć swego.

"W nocy, gdy cały dom już śpi,
Stukostrachy, Stukostrachy
stukają do drzwi.
Chciałbym stąd uciec, lecz boję się,
że Stukostrach zabierze mnie."
Tymi słowami zaczyna się książka. Czym są tytułowe Stukostrachy? Na pewno nie przyjaznymi istotkami chcącymi zaprzyjaźnić się z ludźmi. Są tajemnicą zagrzebaną w ziemi od bardzo dawna. Tajemnicą, która za wszelką cenę chce wydostać się na zewnątrz...

Haven to spokojne miasteczko, w którym wszyscy się znają i darzą wzajemną sympatią. Do czasu...Kiedy główna bohaterka ogarnięta silną potrzebą kopania dąży do wydobycia z ziemi dziwnego metalowego przedmiotu o który się potknęła, w Haven zaczyna się dziać coś bardzo niepokojącego. Mieszkańcy zachowują się podejrzanie, a samo miasteczko staje się niedostępne dla nowych, obcych ludzi. Każdy, kto chce się dostać do Haven napotyka na wiele trudności...
Stukostrachy zaczynają realizować swoje własne plany...Czy im się to uda? Czy ludzie mający w ciele coś metalowego zatrzymają istoty z kosmosu? Czy mieszkańcy w porę się opanują i przeciwstawią Stukostrachom? Jaki los czeka Haven, jeśli im się to nie uda? Odpowiedź na te pytania są ukryte na stronach książki. Wystarczy ją tylko przeczytać.

Książkę - jak większość powieści King'a - czyta się dosyć szybko. Choć autor skupiał się w wielu miejscach nie na akcji, a na rzeczach mniej istotnych, lektura jest warta przeczytania. Pokazuje, jak łatwo manipulować człowiekiem i jak jednostka może pociągnąć za sobą tłumy, by zrealizować postawiony przez siebie cel. W książce panowanie nad mieszkańcami Haven przejęły Stukostrachy, ale w życiu nie potrzeba pozaziemskich istot i ich zdolności telepatycznych, by komuś namieszać w głowie i przeciągnąć na swoją stronę.

Najczęściej powieści King'a czytam dosyć szybko, lecz z tą miałam problem. Chwilami opisy czegoś były zbyt długie i nieciekawe. Zakończenie typowe dla tego autora - zaskakujące, ale i tym razem trochę banalne.

"Stukostrachy" polecam wszystkim miłośnikom King'a oraz tym, którzy lubią lektury o istotach pozaziemskich. Zdecydowanie nie jest to pozycja dla ludzi o słabych nerwach, jak zresztą większość książek tego autora.