Jest to książka chaotyczna, sugerująca to, że Masterton sam do końca nie wiedział co chce stworzyć. Dostaliśmy produkt, który jest kalką popularnych pomysłów, a jednocześnie posiada kilka cech, których tak bardzo brakuje w innych jego książkach.
Mason Perkins jest hydraulikiem w New Milford w stanie Connecticut. Nie jest materiałem na idealnego bohatera, ale nadrabia to poczuciem humoru i charakterem. Przez Mastertona jest on przedstawiony w bardzo dokładny sposób i możemy się z nim utożsamiać. Mamy także dobrze skonstruowaną narrację pierwszoosobową, co pozwala nam wyrobić wrażenie, że jest ona nam bliska.
Mason zostaje wezwany przez swoich znajomych. Ma rozwiązać problem ze studnią - płynie z niej brudna, żółtawa woda. Okazuje się także, że posiada ona przerażające właściwości - jej spożycie zmienia tych, którzy się jej napiją w ogromne, myślące kraby.
Z pozoru błaha historia pomału nabiera rozpędu. Potwory okazują się być wysłannikami pradawnego bóstwa, które okazuje się być Szatanem. Jak to bywa w książkach Mastertona, tylko Mason wraz ze swoimi przyjaciółmi jest w stanie się z nim rozprawić i nie dopuścić do ponownego objawienia się zła w czystej postaci.
Mam wrażenie, że Masterton chciał spróbować czegoś z "monster books" i stworzyć coś podobnego do "Nocy krabów" Guy`a N. Smitha. Cały cykl odniósł ogromny sukces, co dla Brytyjczyka nie było z pewnością bez znaczenia. Mokre i podwodne lokalizacje to u tego autora rzadkość, dlatego eksperymentowanie z zabijającą wodą i stworami w niej żyjących było bardzo ciekawym doświadczeniem.
Co ma ta powieść, czego nie mają inne? Zakończenie u Mastertona przeważnie jest szybkie i nieprzemyślane. Tym razem jest inaczej - finał pozostaje nieopisany, co daje szanse czytelnikowi na spekulacje. Moment, w którym powinien nastąpić kilkustronicowy opis niszczenia zła zostaje zastąpiony dziejącym się nieco z boku dramatem głównego bohatera - zabieg ten sprawdza się doskonale.
Czytelnik nie ma się kiedy nudzić i jeśli przymknie oko na niedociągnięcia fabularne, będzie się z tą książką dobrze bawił.