Książki Pemy Chödrön rekomendowano już mi nieraz, wydano ich u nas sporo, ale dopiero teraz sięgnąłem po jedną z nich. Autorka, Amerykanka z pochodzenia, jest od wielu lat mniszką buddyjską nauczającą medytacji. W tej książce przedstawia podstawy praktyki medytacyjnej, ale nie mamy do czynienia z podręcznikiem, raczej zbiorem uwag i przemyśleń doświadczonej nauczycielki. Dlatego moim zdaniem ta pozycja jest skierowana głównie do ludzi mających pewne doświadczenie medytacyjne, chociaż początkujący też mogą znaleźć w niej sporo ciekawych rzeczy.
Zaczyna Chödrön od szokującego dla wielu stwierdzenia, że medytujemy nie po to, by było przyjemnie, by poczuć się lepiej. Chodzi raczej o to, by przyjąć z gotowością to, co nas spotyka, być otwartym na wszystko, co przynosi życie. W szczególności bardzo często w czasie medytacji mamy natłok myśli, czujemy nudę czy ból fizyczny, ważne jest, by z tymi doświadczeniami być i je przyjmować. Z drugiej strony podkreśla autorka, że w trakcie praktyki winniśmy się powstrzymywać od: „krytykowania samych siebie za to, jak to robimy i co się pojawia w trakcie medytacji. To byłby tylko trening bycia twardym wobec siebie!” W ogóle radzi Chödrön, aby traktować się w czasie medytacji z cierpliwością, łagodnością i poczuciem humoru; innymi słowy chodzi o to, by zaprzyjaźnić się z samym sobą.
Najlepsze są w książce rozdziały o emocjach. Oto radzi autorka, aby nie uciekać od emocji, przyjmować je, zwłaszcza te trudne i bolesne: lęk, złość, smutek, poczucie winy, wstyd.
Zaś jeśli medytujemy z emocjami, to bardzo ważne jest, aby oderwać się od myśli, historii, narracji związanych z uczuciami, by pobyć z emocją w stanie czystym. W ćwiczeniu zatytułowanym 'Poszukiwanie uczucia' radzi Chödrön, by w czasie medytacji wejść w emocję, zaobserwować jej strukturę, kolor, temperaturę, zobaczyć gdzie pojawia się w ciele. Powtórzmy: ważne jest przy tym, aby nie dać się ponieść myślom czy opowieściom, aby pozostać tylko z emocją. I zobaczyć, co się z nią dzieje, czy znika, czy się transformuje, a może coś innego... Bardzo to ciekawe i inspirujące ćwiczenie.
Podkreślmy, że ta niełatwa praca z uczuciami jest ważna dla doświadczenia życia w pełni, do przyjmowania i akceptacji wszystkich jego odcieni.
Mamy w książce wiele innych ćwiczeń, niestety niedołączone są nagrania. Znajdziemy też wiele wartościowych uwag technicznych, na przykład o postawie medytacyjnej: „należy utrzymywać otwarte serce i mocne plecy.” W ogóle rzecz zawiera dużo więcej wartościowych informacji, nie sposób tu napisać o wszystkich.
To fascynująca i piękna książka; prawdę mówiąc, nie wszystko jest w niej dla mnie jasne, ale z pewnością to źródło wielu inspiracji, będę do niej wracać.