Ktoś ma ochotę na naleśniki? Pewnie lubicie takie z dżemem albo z Nutellą? A co powiecie na naleśniki z trawy i mielonej kory dębów? Spokojnie to nie będzie recenzja książki kucharskiej.
Kolejna książka z historią w tle za mną. I cóż ja mogę napisać? Ja od początku wiedziałam, że nie będzie łatwo ją czytać. A teraz siedzę i zastanawiam się co o niej napisać. Najprościej byłoby się przespać, ochłonąć i dopiero wtedy zacząć pisać recenzję. Ale najlepsze recenzje to te pisane na gorąco, póki jeszcze siedzą w nas te emocje po lekturze. Mnóstwo myśli przelatuje przez moją głowę. Jak ogarnąć ten chaos?
"Przeszłości już nie ma. Teraz trzeba mieć przyszłość na uwadze".
Ukraina rok 1929. Poznajcie Katię nastolatkę zakochaną w chłopaku z sąsiedztwa. Pierwsza miłość, ukradkowe spotkania i pocałunki. Idylla nie trwa długo. Do wioski, w której mieszkają młodzi, wkracza stalinowska policja. Wprowadza swoje rządy, pozbawia ludzi dobytku, jedzenia i godności. Jeżeli ktoś się sprzeciwia, to zostaje zabity lub zesłany na Syberię. Władza z premedytacją skazuje kraj na klęskę głodu. Ludzie umierają we własnych domach, ponieważ Stalin całą żywność z Ukrainy skierował na eksport.
USA Illinois rok 2004. Cassie wychowuje córeczkę Birdie i przeżywa żałobę po zmarłym mężu. Jej babcia Katia ulega wypadkowi i potrzebuje opieki. Cas postanawia zamieszkać z babcią. Katia dziwnie się zachowuje, lunatykuje, ukrywa jedzenie po kątach, a wnuczkę nazywa zupełnie inaczej. Katia nigdy nikomu nie opowiadała o swojej przeszłości. Najbliższa rodzina nie wie, jak wyglądało jej życie na Ukrainie. Katia tak usilnie starała się zapomnieć o przeszłości, że wraz z bolesnymi wspomnieniami pogrzebała i te dobre. Wszystko się zmienia za sprawą pamiętnika seniorki. Cas ma za zadanie przeczytać pamiętnik i spisać dzieje swojej babci. Czytając, poznaje straszne losy swoich przodków. Historia miłości jej babci zaczyna przypominać jej własną. Jakie wnioski wyciągnie Cassie? Czy otworzy się na nową miłość?
Nawiązując do tych naleśników na początku mojej recenzji, to chciałam Wam tylko pokazać, co ludzie jedli, aby przetrwać. Szczury, konina, gotowane liście mleczy, obierki od ziemniaków, do tego wszystkiego dochodził kanibalizm. Ile razy Wasze pociechy otwierają lodówkę i stwierdzają, że nie ma co jeść? Serce ściska na myśl o tym, w jakich czasach przyszło tym ludziom żyć. Ile musieli wycierpieć i znieść, aby przeżyć. Oparta na faktach historia o miłości, odwadze i nadziei na lepsze jutro.
"Przebrnij przez dzisiaj i miej w sercu nadzieję, że jutro będzie lepiej".
Każde serce ma jakąś wytrzymałość, ale są też takie serca, które znoszą więcej niż serca większości ludzi przez całe życie. Ta powieść mnie przeczołgała i na długo pozostanie w mojej pamięci. Recenzja pisana na raty. Nie dało się usiąść i napisać od początku do końca. Za dużo emocji. Biorąc pod uwagę fakt, że to debiut to jestem pod ogromnym wrażeniem. Autorka jest wnuczką kobiety, która w czasie drugiej wojny światowej uciekła z Ukrainy. Stąd jej wiedza i zaangażowanie w napisanie tej książki. Polecam wszystkim, którzy lubią książki z historią w tle.
Za egz. recenzencki dziękuję Wydawnictwu Muza.