Kilka dni temu miał premierę 3 sezon mojego ulubionego serialu Stranger Things by Netflix. Ciężko opisać w jednym zdaniu na czym konkretnie opiera się jego fenomen, ale coś jednak porwało miliony widzów na całym świecie. To świetna produkcja która wyróżnia się oldschoolowym klimatem, estetyką, muzyką i zgrabnie wplecionymi aluzjami popkulturowymi. Jeśli dodamy to tego piekielnie wciągającą historię, bohaterów z krwi i kości, których nie da się polubić uzyskamy serial idealny. Jako wierna fanka chciałam jak najlepiej przygotować się do premiery. W oczekiwaniu wzięłam się za czytanie nowości od wydawnictwa Poradnia K - Stranger Things, Mroczne Umysły.
O książce:
Wiosna, 1969 rok. Terry Ives wiedzie spokojne życie w małym miasteczku Hawkins w stanie Indiana, w którym czas zdaje się płynąć wolniej, a wydarzenia związane z wojną w Wietnamie rzucają jedynie słaby cień na codzienność. Kiedy ambitna dziewczyna dowiaduje się o ważnym dla kraju rządowym eksperymencie MKULTRA, prowadzonym w miejscowym laboratorium, nie chce pozostać bierna i decyduje się wziąć w nim udział. Pozornie nieznacząca decyzja zmienia jej życie raz na zawsze.
Nieoznakowane samochody, ukryte w samym środku lasu laboratorium, zimni, milczący lekarze i zmieniające postrzeganie środki psychodeliczne, podawane pacjentom pod okiem tajemniczego doktora Brennera, wzbudzają podejrzliwość Terry. Wraz z trójką innych pacjentów próbuje odkryć, co tak naprawdę kryje się za tajnym rządowym badaniem. Nie zdaje sobie sprawy, jak wielkiej i złowrogiej tajemnicy dotyka oraz jak wysoką cenę przyjdzie jej za to zapłacić Terry rozpoczyna walkę – walkę, w której polem bitwy jest jej własny umysł.
"Nikt nie powinien czuć się winny za to, że żyje. Że jest szczęśliwy. Że ma chwile, gdy może udawać, ze wszystko co wredne na tym świecie, nie spotyka akurat jego." (str. 240)
Moje zdanie:
Stranger Things Mroczne Umysły to powieściowy prequel serialu. Książka ta skupia się wokół Terry Ives - matce serialowej Nastki i opowiada historię początku badań w Hawkins.
Trudno podczas czytania nie odnosić się do serialowych przygód. Niestety przy porównaniu z telewizyjną edycją ta papierowa wypada lekko blado.
Po pierwsze klimat. W książce nie jest on aż tak przerażający jak w serialu. Zabrakło tej mrocznej, horrorowej otoczki specyficznej dla telewizyjnej edycji. Szkoda, bo tutaj autorka miała olbrzymie pole do popisu i nie będę ukrywać liczyłam na coś dużo "mocniejszego".
Po drugie tempo historii. W serialu jest ono błyskawiczne, pewnie dlatego, że całość kręcona była jako jeden film, a potem cięta na odcinki. W książce niestety trochę zawodzi. Jak dla mnie minusem był brak jakichkolwiek zaskakujących zwrotów akcji, dynamizmu, przygody, dreszczyku i niepewności. Całość jest raczej dość monotonna i powolna. Bardzo często jesteśmy w stanie przewidzieć, co będzie dalej.
Kolejny minus to sam styl pisania autorki. Momentami był dla mnie zbyt ciężki i to bynajmniej nie wynikało z trudności zrozumienia czy specyficznego, archaicznego języka.
Książka utrzymana jest w stylistyce młodzieżowej, co sprawia to że czyta się ją lekko i szybko, ale czyni też dość przeciętną jeśli zaczniemy porównywać ją do lektur skierowanych do dorosłego, doświadczonego czytelnika.
Autorka, podobnie jak twórcy serialu, dobrze odtworzyła lata 70. W powieści znajdziemy nawiązania do ważnych, ówczesnych wydarzeń i tamtejszej popkultury. W tym wypadku lektura dobrze oddaje klimat Netflixowego serialu.
Widać, że powstała ewidentnie na fali popularności wersji ekranowej. Nie jest to lektura wybitna, lecz fajne uzupełnienie tego, co już zobaczyło się na ekranie telewizora. Dlatego polecam ją szczególnie tym, którzy serial znają i uwielbiają - podobnie jak Ja. To lekki, niezobowiązujący wypełniacz czasu, który chociaż na kilka wieczorów pozwala ponownie odwiedzić tajemnicze Hawkins. Chętnie sięgnę po kolejne książki z tego uniwersum.
Ocena: 6/10
https://recenzowniaksiazkowa.blogspot.com/2019/07/stranger-things-mroczne-umysy-gwenda.htmlKsiążkę możecie zdobyć na punkty na czytampierwszy.pl