Stażystka. Mój romans z prezydentem Kennedym i jego skutki recenzja

Stażystka

Autor: @finkaa ·3 minuty
2012-07-09
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!
Marion “Mimi” Alford jest 70-letnią kobietą, która jako 19-latka została wybrana przez Johna F. Kennedy’ego jako kolejna z jego kobiet na kilka miesięcy. Za panowania JFK w Białym Domu roiło się od sekretarek i pracownic biurowych, które piasowały tę dodatkową funkcję. Romans Alford trwał 18 miesięcy, a po śmierci prezydenta sprawa ucichła. Niestety tylko na 50 lat. W 2003 roku sprawa przeciekła do pracy i Mimi ze spokojnej mieszkanki Nowego Jorku i pracownicy administracyjnej lokalnego kościoła stała się na chwilę minigwiazdą brukowców. Nie mogąc uciec wydała oświadczenie i mogłoby się na tym skończyć, gdyby nie to, że postanowiła napisać książkę…

Alford pochodzi z dobrego amerykańskiego domu, uczęszczała do najlepszych, prywatnych szkół dla dziewcząt. Staż w Białym Domu miał być fantastyczną przygodą i świetnym dodatkiem do genialnego CV. Już w pierwszych dniach swojej pracy w biurze prasowym Białego Domu, Mimo dostała telefon od współpracownika, który pytał czy nie poszłaby popływać. Bez zastanowinia zgodziła się i tak odkryła basen Białego Domu. W godzinach pracy pływały w nim najładniejsze pracownice, a prezydent przychodził wybierać. Tak właśnie wybrał i Mimi. Kierowana sztabem zaufanych współpracowników JFK’a szybko poznała jak należy się zachowywać i którędy do sypialni Najważniejszego. Nawet po skończonym stażu, kiedy Mimi mieszkała już w akademiku, prezydent dzwonił do niej pod pseudonimem i zapraszał na wspólne półoficjalne podróże. Tak młodziutka dziewczyna spędzała czas z prezydentem, niby będąc jego zabawką, niby kochanką, niby przyjaciółką, niby służącą.

Co mnie urzekło w “Stażystce” do dogłębny i uroczy opis amerykańskiego życia lat 60′. Akcja toczy się nie tylko w Waszyngtonie, ale również na Brooklynie i Manhattanie, oraz marginalnie w stanie New Jersey. Co więcej, jeśli książkę potraktować jako powieść obyczajową o przebiegu życia zwyczajnej, amerykańskiej kobiety można pokusić się o stwierdzenie, że Mimi Alford napisała dość przyjemne czytadło. Jej postać bardzo mnie zaciekawiła. Przejścia z pierwszym mężem, praca w kościele, biegi, wychowywanie dzieci i prawdziwa miłość w bardzo dojrzałym już wieku. Te wszystkie zwyczajne rzeczy sprawiły, że poznałam silną kobietę, z którą mógłaby się identyfikować każda z nas. Amerykańska sceneria dodała tylko całości animuszu.

Niestety, znacznym mankamentem, o którym ciągle do końca nie wiem co napisać, był epizod “romansu” z Kennedy’m. Wzięłam to słowo w cudzysłów celowo, gdyż nie mam na ten związek właściwego określenia. Czy potępiam Mimi? Raczej nie, bo kim jestem, żeby mieć do tego prawo? Uważam jednak, że to co się stało powinno skończyć się prostolinijnym oświadczeniem, zamkniętym w kilku zdaniach, które podała do prasy będąc już rozpoznaną przez media. Myślę, że wiele lat po śmierci prezydenta, oraz będąc w sile wieku, po prostu nie wypada pisać o tym jak straciło się dziewictwo z najbardziej wpływowym człowiekiem Ameryki lat 60-tych. Niesmacznie robiło mi się przy opisach jego seksualnych preferencji, oraz jej uległości, której skądinąd Mimi wcale się nie wstydzi, twierdząc, że była młoda i naiwna, a prezydent dawał jej poczucie wysokiej samooceny.

Musiało upłynąć wiele czasu od przeczytania, zanim zdecydowałam się napisać tę recenzję. Jeśli ktoś oczekuje, że książka zabierze go w świat erotycznych uniesień prezydenta, to się rozczaruje. Takich nie było i nie mogło być między 19-letnią, nieświadomą Mimi i JFK’iem, który miał 45 lat. Jedyne co “Stażystka” oferuje to w sumie garść suchych faktów o związku tytułowej bohaterki z prezydentem, oraz szczegółowy opis jej całego (!) prywatnego życia, od narodzin, aż do teraz.

Jak ocenić książkę? Proponuję w dwóch kategoriach. Jeśli Mimi liczyła na to, że rzuci publiczność na kolana swoim romansem z Kennedy’m to wyszła z tego niesmaczna powiasta zasługująca na dwóję. Natomiast jeśli spojrzeć na ksiażkę jako na powieść obyczajową ukazującą życie przeciętnej Amerykanki o dość odważnej postawie wobec mężczyzn, możnaby się pokusić o dobry z minusem.
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Stażystka. Mój romans z prezydentem Kennedym i jego skutki
2 wydania
Stażystka. Mój romans z prezydentem Kennedym i jego skutki
Mimi Alford
5.9/10

Skrywany przez pół wieku sekret romansu JFK Zawsze zwracała się do niego „Panie Prezydencie”. On odmawiał całowania ją w usta, nawet kiedy się kochali. Przez osiemnaście miesięcy dzieliła najinty...

Komentarze
Stażystka. Mój romans z prezydentem Kennedym i jego skutki
2 wydania
Stażystka. Mój romans z prezydentem Kennedym i jego skutki
Mimi Alford
5.9/10
Skrywany przez pół wieku sekret romansu JFK Zawsze zwracała się do niego „Panie Prezydencie”. On odmawiał całowania ją w usta, nawet kiedy się kochali. Przez osiemnaście miesięcy dzieliła najinty...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Jak zauważa sama autorka i bohaterka tej opowieści, jej romans z Johnem F. Kennedym stanowi zaledwie przypis do przypisu historii prezydenta Stanów Zjednoczonych. I bardzo dobrze, że pani Alford zdaje...

@Ag_VS @Ag_VS

Co może czuć młoda studentka, kiedy otrzymuje od losu prezent w postaci stażu w Białym Domu? Nastoletnia Mimi swoją pracę w biurze prasowym traktuje jako wielką szansę i zaszczyt. Skromna i dobrze w...

KO
@kolmanka

Pozostałe recenzje @finkaa

Dzieci z Lewkowca
Dzieci z Lewkowca

Donata Dominik-Stawicka to pochodząca z Ostrowa Wielkopolskiego poetka, prozaik, doktor nauk humanistycznych. Jest autorką m. in. repetytoriów maturalnych do języka ...

Recenzja książki Dzieci z Lewkowca
Pan Przypadek i korpoludki
Pan Przypadek i korpoludki

Kolejny raz przyszło mi się zmierzyć z twórczością Jacka Getnera – scenarzysty, dramaturga, oraz autora przygód Jacka Przypadka, rodzimego detektywa. To już trzecia część...

Recenzja książki Pan Przypadek i korpoludki

Nowe recenzje

25 grudnia
Pięć dni do świąt.. i do miłości
@Mirka:

@Obrazek „W święta możemy poczuć się jak dzieci.” Pięć dni to niewiele, by zdarzyło się coś wielkiego, zwłaszcza w...

Recenzja książki 25 grudnia
Szczęście pisane marzeniem
Szczęście pisane marzeniem
@dzagulka:

„Po najczarniejszej nawet nocy wstanie pełen nadziei świt, a szczęście nieśmiało zapuka do drzwi, pisane cichym marzeni...

Recenzja książki Szczęście pisane marzeniem
Przestrzeń, czas i ruch
Zaproszenie do fizyki
@Carmel-by-t...:

Po pozornie rozczulającej deklaracji z pierwszego rozdziału (str. 42): „Przyczyna tego, że fizyka wydaje się bardzo ...

Recenzja książki Przestrzeń, czas i ruch
© 2007 - 2024 nakanapie.pl