„Start Over” Izabella Nowaczyk (@tyzyfoneautorka).
Współpraca reklamowa (@wydawnictwoniezwykle).
Potrzebowałam tego spin offu do dylogii #you. Dosłownie była to jedna z najbardziej wyczekiwanych przeze mnie książek tego roku i absolutnie się nie zawiodłam. #SOVnapapierze doprowadziło mnie do płaczu i roztrzaskało moje serce, co oznacza, że książka była niesamowita.
Sama fabuła skupia się na nastoletnim życiu Vicky’ego i Melanie. Wbrew obietnicom, ich przyjaźń nie przetrwała, a kiedy po latach dochodzi do ich spotkania, już nic nie jest takie jak dawniej. Dziewczyna skrywa wiele tajemnic, a i Victor już nie jest tym samym chłopcem co kiedyś.
Mel to bohaterka, która ma bardzo tragiczną życiową historię i w Start Over dowiadujemy się więcej o jej życiu i tym jak potoczyły się jej losy. Dziewczyna nosi w sobie niesamowity ból. Dźwiga na barkach takie problemy, jak ból po stracie, brak akceptacji i usilną potrzebę miłości. Ta opowieść uderzyła we mnie personalnie. Doskonale znam to uczucie i potrafiłam wczuć się we wszystkie emocje, jakie targały nastolatką.
Z każdą kolejną stroną zakochiwałam się coraz bardziej w bohaterach. Nie zabrakło też ulubionej ekipy z Malibu i dostaliśmy w tej książce potężny smaczek. Możemy dowiedzieć się co nieco o nich. Jak potoczyło się ich życie i co aktualnie robią. Nie powiem, bo uśmiechnęłam się sama do siebie, jak o tym przeczytałam.
Niesamowicie dziękuję Izie, bo ten spin off to idealne dopełnienie. Vicky i Mel zasługiwali, by opowiedzieć ich historię i poznać ich punkt widzenia. To jakie emocje wywołała we mnie ta powieść, jest nie do opisania. Nie umiem się pozbierać i wiem, że będę za nimi niesamowicie tęsknić.
Końcówka sprawiła, że zapomniałam, jak się oddycha. Myślałam, że moje serce i emocje nie będą w stanie więcej znieść. W tle puściłam sobie również playlistę, która znajduje się w książce i to spotęgowało moje uczucia. Naprawdę dawno tak nie płakałam.
Całość jest dopieszczona pod każdym względem. Nas każde pytanie jest odpowiedź i czytelnik nie zostaje zostawiony z niczym. Zrozumiałam bardzo wiele i wiem, że mogę zamknąć pewien rozdział. Iza napisała fantastyczną opowieść, która wyciśnie z was wszystkie emocje. Nie jest to cukierkowa opowieść, a taka, która sprawi, że będziecie chcieli do niej kiedyś wrócić.