Starcie królów recenzja

Kontynuacja znanej, nawet jeśli tylko ze słyszenia, "Gry o tron" zawarta jest w opasłym tomisku, jeszcze większym niż poprzedniczka. Liczba stron jest imponująca, ale trzeba zaznaczyć, że ponad 100 stron to dodatek na temat występujących w książkach rodów.

Na okładce występuje równie robiąca wrażenie korona. Jest ona motywem przewodnim w książce. Otóż gdy na tronie zabrakło Roberta, nie jeden pcha się na jego miejsce. Zaczyna się od braci - Stannisa i Renly'ego. Do tego Robb Stark. Utrzymać panowanie chcą Lannisterowie, a gdzieś tam młoda Daenerys, matka smoków, szykuje się do odebrania tego, co kiedyś zagarnięto jej rodzinie.

W książce są jakby dwie strony. Jedna to walka tocząca się na jednym podwórku. Stannis, Starkowie, i tak dalej. Walczą między sobą, posuwają się nawet do używania tajemnej magii. Oczywiście, autor nie byłby sobą, gdyby nie zabił jednego z kandydata do tronu. Możemy poczytać o bitwie braci Stannis i Renly, możemy też przyjrzeć się atakowi na miasto, z którego włada przekochany Joffrey. Jeżeli już o nim wspominam, muszę przyznać, że w tej części jego osoba nie gra zbyt dużej roli. Wiele o nim nie poczytamy, co znaczy, że aż tak bardzo nie będzie nas denerwować.

Autor od czasu do czasu przenosi nas daleko od owego podwórka do matki smoków. Nabywa ona doświadczenia, ogląda przyszłość. Stara się zapewnić sobie armię. Zna sytuację w jej królestwie i oczywiście, ona też ma ochotę na Żelazny Tron. Choć tutaj jest to raczej też chęć zemsty, nie tylko samo rządzenie.

W "Starciu Królów" tylko trochę opowieści poznamy z perspektywy Sansy, Catelyn, Cersei. Sporo treści jest przedstawionej przez Tyriona, który stał się Królewskim Namiestnikiem. Są też nowi opowiadacze historii, tak jak na przykład Theon.

Poznamy też losy dzieci Starków. Inną odsłoną książki jest walka z dzikimi, w której uczestniczy Jon. Ważne pytania, na które być może da się w tej części znaleźć odpowiedź, to: co się stanie z Sansą? czy Arya się odnajdzie? Jaki los czeka chłopców z Winterfell, kiedy zostanie ono zajęte?

"Starcie królów" to kawał książki. Trzeba czasu, żeby ją przeczytać. Bardzo mi się podobała, to świetna kontynuacja. Zostawia ona masę otwartych ścieżek, których kres być może uda się odnaleźć w trzeciej części.

Dla kogo jest "Starcie królów"? Dla miłośników "Gry o tron", oczywiście. Tych, którzy przebrnęli przez pierwszą część i mają ochotę na więcej. Smoki, rycerze, dzicy...Jeśli to wasze klimaty - czytać!