Powolne wychodzenie mezozoicznych ssaków z cienia medialnie ‘nad-obecnych’ dinozaurów, to proces nieco frustrujący dla badaczy. Z jednej strony zmuszani są do odkręcania głupotek pop-kultury wynikających z konwergencji biologicznej (systematycznie delfinom zdecydowanie bliżej do nietoperzy niż do tuńczyków, choć styl życia tych zwierząt temu przeczy), jednocześnie z drugiej poprzez rygoryzm przyczyniają się do kolejnych nieporozumień. Jeśli do tego dodamy, że sama systematyka ma problemy z wyborem odpowiedniej interpretacji taksonomii – ewolucyjnej czy filogenetycznej - wychodzi z tego niezły misz-masz (*). Ostatecznie „Bestie, które żyły przed nami. Nowa historia pochodzenia i ewolucji ssaków” doktor paleontologii Elsy Panciroli jest ciekawą propozycją dla laików takich jak ja, którzy interesują się wymarłymi gatunkami ziemskiej fauny.
Książka jest przedstawieniem, nie zawsze chronologicznym od paleozoiku po wczesny kenozoik, dostępnych badaczom pozostałości po przodkach ssaków (owodniowców z linii synapsydów) i budowanej przez dwa ostatnie wieki opowieści o ich bytowaniu. Panciroli szczególnie zaakcentowała ‘wynalazki ewolucji’, które z kolejnymi milionami lat coraz bardziej separowały przodków ssaków od zauropsydów (a które wydały te ‘gwiazdy medialne’ - dinozaury). Bardzo interesująco wypadły najnowsze ustalenia w związku z ‘wymyśleniem’ stałocieplności (str. 159) czy ewolucji ucha (str. 307-309). Głównym materialnym dowodem zmienności różnicujących ssaki od reszty kręgowców, są wciąż jednak zęby, co nie dziwi skoro dobrze się zachowują. Im poświęciła autorka najwięcej miejsca. Do tego najnowsze odkrycia (doprowadzone do 2022 dzięki przypisom tłumaczy) pozwalają domniemywać o anatomii tkanek nie fosylizujących. Coraz bardziej zaawansowane narzędzia, kolejne odkrycia skłoniły Panciroli do postawienia ostatnio nawet hipotezy, która wywraca stereotypy o mezozoiku. Paleontolog sugeruje (str. 380-381), że za blokadę ‘dominacji naszej linii ssaków’ (żyworodnych) do czasu upadku asteroidy, która wybiła dinozaury, były raczej inne (pierwotniejsze, w sensie reprezentujące starsze linie synapsydów) ssaki. Te ostatnie osiągając duże rozmiary, nim w triasie gady je zdominowały, same zajmowały szczyt drabiny troficznej.
„Bestie, które żyły przed nami” to również przypomnienie o wkładzie kobiet do nauk przyrodniczych. Jeśli chemia miała Marię Skłodowską-Curie, to paleobiologia miała Zofię Kielan-Jaworowską, wybitną badaczkę ssaków mezozoiku i paleogenu (str. 330-334). Warto o niej pamiętać, bo była ambitna, pracowita, zorganizowana i publikowała po angielsku, co w czasach gomułkowskich nie było typowe (***). Demistyfikując sporo błędnych hipotez naukowych, pokutujących uproszczeń popularnych, Panciroli przedyskutowała zmienność technik badawczych, coraz potężniejsze maszyny służące pomocą w skanowaniu skamielin i trochę dziwactw środowiskowych. Liczne wstawki prezentujące proces organizowania wypraw, osiągnięcia tuzów paleobiologii dają szanse odetchnąć od mikroskopijnych detali guzków zębowych czy zawiłości taksonomicznych.
Przypisałem szkockiej badaczce pewne nieciekawe zapędy. Trzeba się z nich wytłumaczyć. Chciała dobrze, szczególnie zależało jej na odkłamywaniu stereotypów. Jednak nie zawsze to wychodzi (str. 48-49):
„(…) podział ssaków na ‘prymitywne’ i ‘zaawansowane’ oraz wynikająca z nich sugestia, że życie z czasem osiąga coraz wyższe formy (…) [to] ilustracja powstała na gruncie wielu mylnych wyobrażeń o świecie, a ponadto przenika ją imperialistyczne myślenie typowe dla ówczesnych Europejczyków (…).” (str. 48-49)
„Z biologicznego punktu widzenia nie ma sensu mówić o formach ‘prymitywnych’ i ‘zaawansowanych’, można tylko mówić o zmianach dokonujących się w czasie.” (str. 50)
Europejczycy kradli florę, faunę, zabytki archeologiczne tonami, składujące to wszystko w muzeach ‘własnego świata’. To prawda. Jednak próba jednoznacznego odrzucenia nieformalnych pojęć, które fachowcy stosują (**), nie tylko tworzy zamęt. Autorka zaprzecza literalnie istocie ewolucji, że organizmy musiały być kiedyś prymitywniejsze, skoro do pewnego momentu była tylko materia nieożywiona, potem pojawiły się jednokomórkowce, a teraz mamy płetwale błękitne. Nie czepiałbym się tego cytatu, gdyby nie było podobnych ‘skrótów myślowych’ więcej, szczególnie sprowadzających się do stwierdzeń: ‘klad A i klad B niewiele łączy ewolucyjnie’ (str. 53, 87 w związku ze 106, 376).
Historia ssaków w wykonaniu szkockiej badaczki jest ciekawa, wypełniona faktami. Mniej mi tym razem przeszkadzało przeskakiwanie między różnymi typami treści: najnowszym stanem badań, historią uprawianej dziedziny, socjologią nauk przyrodniczych, sylwetkami badaczy. Notę bardziej obniża samo prowadzenie opowieści. Poza kilkoma, dla mnie nieakceptowanymi, sprzecznościami i przesadną zasadniczością w formułowaniu pewnych ogólnych ‘napomnień’ skierowanych do odbiorcy, autorka miała problem z utrzymaniem jednorodnej detaliczności treści. Jednocześnie podała tyle fascynujących faktów o postępie badań wymarłych ssaków i ich przodków, że zamortyzowała tym sporo z negatywów. Ciekawa kolorowa wkładka i indeks rzeczowy, to duże plusy. Zabrakło jakiegoś ogólnego drzewa systematycznego kręgowców. Biorąc wszystko pod uwagę, chyba uznaję tekst za dość zaawansowany dla początkującego w temacie odbiorcy. Aktualność badań (dużo o najnowszych pracach chińskich paleontologów) i bardzo solidna rehabilitacja ważności ssaków, szczególnie wobec dinozaurów – to chyba dobra reklama książki.
DOBRE z małym minusem – 7.0/10
=======
* W książce pojawia się dyskusja o monofiletyczności (polecam internetową encyklopedię), która wymaga by kenozoiczne ssaki umieścić pośród wszystkich synapsydów, choć autorka rozmywa nieco temat i nie jest konsekwentna do końca. Do tego okazuje się, że synapsydy i ssaki (Mammalia) to kladystycznie równorzędne gromady, co jest źródłem wspomnianych alternatywnych interpretacji. Skoro fachowcy nie są spójni, trudno wymagać ‘rozsądku intelektualnego’ i zupełnej poprawności u niespecjalistów!
** W systematyce poza nazwami formalnymi kladów, stosuje się pojęcia w pewnym sensie wartościujące – ‘ssaki niższe’, ‘ssaki wyższe’, ‘gady ssakokształtne’.
*** Odkupię papierową wersję książki (w cenie poniżej zaporowego 100 zł ): „W poszukiwaniu wczesnych ssaków” Z. Kielan-Jaworowska, WUW 2013.