Cameron Smith to pseudonim polskiego autora, który postanowił ukryć swoje prawdziwe nazwisko. W swojej najnowszej książce „Śmiertelna gra” zabiera czytelnika w podróż po mrocznym świecie przemocy, bezsilności i popkulturowej fascynacji złem. Niestety, mimo intrygującego pomysłu i potencjału, książka okazuje się być bardziej próbą zarobienia na popularności serialu „Squid Game” niż głęboką analizą ludzkiej natury. Brutalność, która miała szokować, często wydaje się bezcelowa, a fabuła – przegadana i pozbawiona głębszego sensu.
GRANIE O ŻYCIE I ŚMIERĆ - NIHIL NOVI
Akcja „Śmiertelnej gry” rozgrywa się w świecie, gdzie grupa nieznanych sobie osób zostaje zmuszona do udziału w śmiertelnej grze. Zasady są proste: wygrywa ten, kto przetrwa. Bohaterowie, reprezentujący różne środowiska i charaktery, muszą zmierzyć się nie tylko ze sobą nawzajem, ale także z własnymi lękami i słabościami. To klasyczny motyw, który od lat pojawia się w literaturze i filmie. Niestety, Smith nie wnosi do niego wiele nowego.
Głównym problemem książki jest jej nadmierna brutalność. Wybuchające głowy, latające fragmenty mózgu, wylewające się oczy – te opisy, choć miały szokować, często wydają się bezcelowe i przesadzone. Zamiast budować napięcie, autor przytłacza czytelnika krwawymi detalami, które nie wnoszą nic do fabuły. To sprawia, że książka bardziej przypomina makabryczny komiks niż poważną analizę ludzkiej natury.
Głównym tematem książki jest zło i bezsilność ofiar wobec przemocy. Smith próbuje pokazać, jak łatwo ludzie mogą stać się zarówno oprawcami, jak i ofiarami, gdy zostaną postawieni w ekstremalnej sytuacji. Niestety, jego analiza jest powierzchowna i pozbawiona głębi. Bohaterowie, zamiast skłaniać do refleksji, często wydają się jedynie marionetkami w rękach autora, który manipuluje nimi dla efektu.
Jednym z najbardziej kontrowersyjnych wątków były dla mnie opisy podniecania się jednego z bohaterów na widok swojej oprawczyni. To bardzo dziwna forma syndromu sztokholmskiego. Te sceny, zamiast wzbudzać emocje, często wydają się żenujące i niepotrzebne. Smith próbuje zgłębić mroczną stronę ludzkiej psychiki, ale jego podejście jest zbyt powierzchowne, by wzbudzić autentyczne zainteresowanie.
BRUTALNA ZABAWA KONWENCJĄ POZBAWIONA SUBTELNOŚCI
Styl pisania Smitha jest dynamiczny, ale niestety przegadany. Autor często skupia się na szczegółach, które nie wnoszą nic do fabuły, co sprawia, że narracja traci tempo i staje się nużąca. Dialogi, choć naturalne, często wydają się sztuczne i pozbawione głębszego sensu. Z drugiej strony brakuje nam podstawowych informacji, żebyśmy mogli umieścić fabułę w jakimś obszarze kulturowym. Czy dzieje się to w Azji jak Squid Game? A może jest to USA? Możemy się tylko domyślać.
Smith próbuje bawić się konwencją, ale jego zabiegi są zbyt oczywiste, by wzbudzić zachwyt.
Największą siłą książki jest jej atmosfera. Smith potrafi stworzyć mroczny, niepokojący świat, który trzyma czytelnika w napięciu. Jego opisy są sugestywne, a fabuła – choć przewidywalna – ma potencjał, by wciągnąć. Ponadto, autor próbuje zgłębić temat zła i bezsilności, co jest niewątpliwie interesującym pomysłem. Niestety nie dokłada do tej dyskusji wiele nowego.
WERDYKT
„Śmiertelna gra” to pozycja dla tych, którzy lubią mroczne, brutalne historie i nie boją się krwawych opisów. To książka dla fanów „Squid Game” i podobnych produkcji, którzy szukają lekkiej, ale szokującej lektury. Jeśli jednak szukasz głębszej analizy ludzkiej natury, ta pozycja może Cię rozczarować.
Cameron Smith w „Śmiertelnej grze” próbuje połączyć mroczną atmosferę z analizą ludzkiej natury, ale niestety jego książka okazuje się być bardziej próbą zarobienia na popularności serialu „Squid Game” niż głęboką refleksją. Brutalność, która miała szokować, często wydaje się bezcelowa, a fabuła – przegadana i pozbawiona głębszego sensu. Jeśli szukasz lekkiej, ale szokującej lektury, ta pozycja może Cię zainteresować. Jeśli jednak oczekujesz czegoś więcej, lepiej poszukać gdzie indziej.
Książka z klubu recenzenta serwisu nakanapie.pl