Lee Schubienik przyciągnęła mnie do siebie niesamowicie intrygującym opisem, który zwiastował mroczną historię. Jest to debiut Aleksandry Konefał, dlatego miałam pewne obawy, jakie zazwyczaj towarzyszą mi przy debiutach.
Siedemnastoletnia Alicja, córka przedwcześnie owdowiałego barona von Tochka, zamieszkuje nawiedzaną przez duchy, gotycką rezydencję, od kilku stuleci dumnie górującą nad miasteczkiem Statton. Życie dziewczyny zamienia się w pasmo udręk, gdy ojciec decyduje się na odesłanie córki z liceum w Alton i zorganizowanie jej w domu prywatnych lekcji. Zrozpaczona dziewczyna, szukając zapomnienia w ciszy pobliskiego lasu, spotyka na swojej drodze tajemniczego mężczyznę, który... właśnie zamierza popełnić samobójstwo. Wkrótce potem Alicja zdaje sobie sprawę, że darzy niedoszłego wisielca wyjątkowo silnym uczuciem. Jednak jej nowy przyjaciel okazuje się jeszcze dziwniejszy niż okoliczności, w jakich się poznali…
Sznur przywiązany do gałęzi również gdzieś zniknął. Mężczyzna musiał zabrać go ze sobą. Czyżby odstąpił od swego zamiaru? A może wybrał jakieś inne, bardziej dogodne miejsce? Może mijała po drodze jego zwłoki? Na samą myśl aż się wzdrygnęła. Zdjęła z ramienia ciężką torbę, położyła ją na ziemi, a sama usiadła pod najbliższym drzewem. Czego się właściwie spodziewała? Mężczyzna mógł być w tej chwili dosłownie wszędzie. Wpatrzyła się w sunące po niebie chmury. Przypomniały jej się słowa Jacinta uskarżającego się, że na najbliższe dni zapowiadane są gwałtowne ulewy.
Coś poruszyło się w krzakach. Alicja poderwała się gwałtownie z miejsca i stała przez chwilę z ręką przyciśniętą do piersi. Trzask gałęzi, nieznaczny szelest, a potem coś czarnego, z wściekle żółtymi ślepiami wyszło na skąpaną w słońcu polanę.
Książka zaliczana jest do horrorów, ale moim zdaniem jest to bardziej powieść młodzieżowa. Jeśli sięgniecie po nią tylko ze względu na horror, to możecie się rozczarować. Momentami przypominała mi ona pierwszy sezon serialu Castle rock (HBO). Historia stworzona przez Konefał ma coś z baśni. Mamy mroczny klimat i dosyć intrygujących bohaterów (szczególnie ten dziwny nieznajomy, który chce się powiesić). Lee Schubienik jest pełen tajemniczych i niewyjaśnionych wydarzeń, które może w kolejnych tomach zostaną rozwiązane.
Coś, co mnie niezwykle irytowało to mnogość opisów nauki Alicji i Dereka. Nie jest to w żadnym stopniu interesujące i im więcej, tym robi się to nużące. Kolejnym aspektem, który nie bardzo przypadł mi do gustu, jest relacja Alicji z tajemniczym nieznajomych, która przez większość historii jest próbą dowiedzenie się przez Alicję, kim jest nieznajomy, gdy ten uparcie milczy.
Historia dosyć powoli się rozwija, ale za to koniec jest bardzo dynamiczny. Wszystko dzieje się bardzo szybko i właściwie wydaje mi się, jakby autorka chciała błyskawicznie zakończyć tę opowieść. Mimo wszystko jestem ciekawa kolejnego tomu. Mam nadzieję, że wyjaśni on trochę nierozwiązanych kwestii z Lee Schubienika. Aleksandra Konefał ma potencjał i oby nie został on zmarnowany. Koniec Lee Schubienika podsyca apetyt na kolejną część.
Książkę otrzymałam z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl