- Od pięciu minut masz otwarte usta. Co tam takiego wyczytałaś? Przyznali ci w końcu literacką nagrodę Nobla?
- Napisała książkę - odpowiedziałam Alemu, który wyrwał mnie z zamyślenia.
-Kto?
- Top modelka w obłędnej kiecce.
- Czyli lepiej żebym zjadł na mieście, bo będziesz czytać?
- Przynieś mi też, egoisto.
- Wczoraj zrobiłem zakupy... - Podrapał się po głowie.
- Kocha Samozwaniec, Chmielewską i muzułmanina.
- Co to jest Samoznanies?
- Pizzę. Chcę wegetariańską pizzę. Do widzenia.
Jedną ręką zamknęłam za Alkiem drzwi, a drugą kliknęłam w EmpikGo.
"Nigdy nie wyobrażałam sobie, że pojadę do Pakistanu."
- Maja, a Ty myślisz, że ja sobie wyobrażałam, że wyjdę za mąż za Algierczyka bez paszportu?
Maja towarzyszyła mi przez kolejne dni. Przysiadała się do mnie w autobusie, wskakiwała za mną do zatłoczonego wagonu metra, wypróbowałyśmy leżaki w paryskich bibliotekach, z których o mało co nas nie wyrzucili, bo śmiałam się w głos. Stałam z nią w kolejce do kasy i wprosiła się nawet na urodziny mojego szwagra.
Kiedy wraz z ostatnią stroną książki zniknęła, zrobiło się pusto, cicho i nudno.
- Co się znowu stało? Czy tymi ustami w dzióbek i łezką na policzku starasz się dać mi do zrozumienia, że skończyły ci się perfumy?
- Wróciłam. -Wzruszyłam ramionami.
- A gdzie byłaś?
- W Pakistanie, na weselu, z którego o dwudziestej drugiej policja zgarnęła pana młodego. Na targu ukrytym w labiryncie uliczek Lahauru. W salonie fryzjerskich tortur. Na Sylwestrze "organizowanym" tak jak lubisz, czyli "wychodzimy z domu pięć przed północą i potem zobaczymy". W Starym Mieście Fortu Lahauru, na kolacji z Bilalem w Islamabadzie, w Malam Jabba w Domu Gościnnym Armii Pakistańskiej, w ogrodach Shalimar i w meczecie Badshahi, w Pałacu Luster i na partyjce kręgli...
- Możemy pójść na kręgle, jeśli chcesz... -Ali uznał, że z mojej długiej listy kręgle są do zrealizowania.
- Czy mógłbyś mi kupić dupattę? Chciałabym mieć jakąś pamiątkę z tej podróży.
- Jasne. Nie ma sprawy. Wybierasz się jeszcze gdzieś?
- Skąd wiesz? - Rozpromieniłam się. - Za parę dni lecę z Mają do Nowego Jorku!