Isabell Pfeiffer urodziła się może nie w tytułowym "Roku Skorpiona", ale w ,mającym dla mnie osobiste znaczenie, roku 1961. Jest to także rocznik mojej mamy, która choć zna wiele pasjonujących historii, książki nie wydała. Jaką książkę mogłaby jednak napisać, gdyby się zdecydowała ? Choć rodzinny kraj autorki to Niemcy, jednakże w znaczeniu globalnym kształtowały je obie te same wydarzenia. Tym bardziej byłam ciekawa "W roku skorpiona".
Jakie skojarzenia budzi sam tytuł ? "W roku skorpiona" czyli tam, gdzie mieszakają te niebezpieczne stworzenia. Wniosek poprawny, gdyż głównej miasto - stolica Tikra to egzotyczne i spalone słońcem miejsce. Eleni, główna bohaterka tej opowieści, pochodzi z wioski, gdzie piasek był wszechobecny, a rzadki deszcz błogosławieństwem.
Z określeniem miejsca akcji jest problem, trudno jednoznacznie stwierdzić lub zaprzeczyć że to nasz świat, tylko nazwy miejsc fikcyjne. Akcja toczy się bez udziału bardziej znaczących elementów fantastycznych. Badamy tylko mały wycinek tej rzeczywistości, wystarczający jednak by opowiedzieć tę historię. Występują znane nam rośliny oraz piękne sady i winnice. Akcja mogłaby się przypuszczalnie toczyć w jakimś klimacie śródziemnomorskim, a jednocześnie suchym, może więc takim jak Tunezja albo Turcja ?
Jest i drugie oblicze tego świata, bo są tam ścieżki ukryte w górskim strumieniu, a najbardziej dochodowe więzienie to kopalnie soli, gdzie swój wyrok odsiadują solni niewolnicy. Są i lasy pełne jaskiń, a kraj przemierzają wędrowni cyganie, czytający przyszłość z ruchu gwiazd. Całość łączy jedna wielka rzeka. I tak też poznajemy losy bohaterki: od górskiego źródła strumienia aż do ujścia największej rzeki krainy. Początkowo niewiele znaczący los Eleni z czasem nabiera znaczenia nie tylko dla niej samej, ale i przyszłości tego państwa, będącego pod jarzmem bezwzględnego Skorpiona. Moc z czasem rośnie w niej w siłę, dojrzewa i waży losy wielu osób, gdy zbliża się kolejny, tym razem już decydujący Rok Skorpiona.
Tematyka jest trudna, bo i takie są relacje Eleni z innymi osobami. Występuje fascynacja dużo starszym opiekunem, będącym jednoczęśnie wybawicielem z trudnej sytuacji życiowej (małżeństwa z budzącym wstręt, też starszym kandydatem). Z czasem to uwielbienie rodzić będzie nieufność i nienawiść do pięknych kobiet w wieku opiekuna. On sam jednak nie uratował Eleni z czystej dobroci serca, wzruszony jednie jej losem. Jest to część powierzonego mu zadania, zrodzonego z zemsty i nienawiści do panującego władcy, który nie jest tylko oprawcą, ale i osobiście znaną osobą przez twórców owego planu.
Główna bohaterka też nie ma łatwego życia - nie dość, że palców sześć, to jeszcze włosy na głowie się przez nieszczęśliwy wypadek "zjarały" i przez blizny nie mają szansy już odrosnąć. Niebezpieczne podróżować jest po krainie, gdzie tylko niewolni ich nie mają. Kolejny sekret do ukrycia, a będzie ich już tylko więcej.
Jeszcze trudnej będzie stanąć przed wyborem, który zakłada odebranie komuś życia. Jak można zdobyć się na to, kiedy wymagają tego bliskie osoby. Jak odróżnić czyn kierowany dobrem ogółu od naszego własnego dobra ?
Powieść dla wytrwałych, ponieważ rozwija się stopniowo i powoli. Kiedy już przykuwa uwagę, to na stale i nie sposób jej odłożyć. Absolutnie wciągających zwrotów akcji było tutaj więcej niż kilka. Będąc dosłownie kilkanaście stron przed końcem książki, kompletnie nie mogłam przewidzieć jej finału. Tak mało miejsca, a tak wiele jeszcze zostało do rozwiązania! Zakończenie losów Eleni jest dość otwarte, ale wszystkie karty zostały już odkryte, a sekrety ujawione. Nie ma planów części dalszych, a powieść ta to dobra jednotomowa przygoda, która nie jest pozbawiona tej cudownej baśniowości będącej znakiem rozpoznawczym pisarzy niemieckojęzycznych.