Książka jest zbiorem artykułów pochodzących z lat 1985-2016; były one w większości wcześniej publikowane, ale są trudno dostępne. Niewiele w książce nowych faktów czy odkryć, ważne są natomiast interpretacje i dyskusje znanych zjawisk i procesów. Nie ukrywam, że odpowiada mi spokojne, wyważone podejście autora, bez zacietrzewienia i emocjonalności charakteryzujących tak wielu historyków dziejów najnowszych. Poza tym lubię lekki, potoczysty styl Eislera, nie jest to regułą dla jego profesji.
Książkę otwiera obszerny szkic na temat Ludowego Wojska Polskiego, pisze Eisler z pewną ironią, że głównym zadaniem armii było umacnianie i ochrona władzy komunistycznej; rzeczywiście, główne akcje zbrojne naszego wojska w PRL były następujące: (1) walka z podziemiem niepodległościowym oraz z UPA w latach 40., (2) stłumienie protestu robotników w Poznaniu w lipcu 1956 r., (3) udział w inwazji na Czechosłowację w sierpniu 1968 r., (4) udział w tłumieniu rewolty na Wybrzeżu w grudniu 1970 r., (5) stan wojenny. Oczywiście, trzeba się cieszyć, że nasza 'ludowa' armia nie uczestniczyła w tym czasie w regularnej wojnie, ale powyższy bilans z pewnością nie jest tytułem do chwały.
Poziom książki jest nierówny, np. słaby i powierzchowny jest artykuł o życiu codziennym Warszawy w okresie Planu Sześcioletniego, zresztą autor sam przyznaje, że nigdy się poważnie tą tematyką nie zajmował. W ogóle kilka szkiców o stalinizmie w Polsce uderza zdawkowością.
Z drugiej strony bardzo ciekawy jest esej o stosunkach Wyszyńskiego i Gomułki, dwóch silnych osobowości, które zdominowały swoje czasy, a prezentowały tak różne systemy wartości. Bardzo ciekawe i dosyć przykre (dla katolików) są opisy targowania się 'Wiesława' i kardynała, co zrobić z biskupem kieleckim, Kaczmarkiem, który irytował mocno władze. Z drugiej strony, za mało pisze Eisler o sławnym liście biskupów polskich do niemieckich, który był dużym błędem politycznym Wyszyńskiego i Gomułka miał prawo się na niego zirytować. No, ale teraz jest taka moda, aby pisać o Wyszyńskim tylko na kolanach...
Bardzo dobry jest artykuł o mitach i stereotypach panujących w PRL, m.in. o micie Ziem Odzyskanych, pisze m.in. autor: „niektóre z tych ziem odpadły od państwa Piastów w XII i XIII w. i później już nieprzerwanie pozostawały pod wpływem żywiołów niepolskich, najczęściej i najdłużej pod władzą niemiecką. Niektóre obszary (np. Kotlina Kłodzka) w ogóle nigdy wcześniej nie należały do Polski.” No i co? I nic, Stalin z Churchillem i kim tam jeszcze zdecydowali w 1945 r. i teraz są nasze...
W ciekawym i dyskusyjnym szkicu na temat dziedzictwa PRL Eisler podziela zdanie Zbigniewa Brzezińskiego, że wychodzenie Polski z systemu komunistycznego potrwa mniej więcej tyle, ile ów system istniał, czyli 45 lat (obecnie jestem nawet większym pesymistą).
To ciekawy, choć nierówny zbiór. Coś dla amatorów tej tematyki.