„Przyrzeczeni” jest to bestseller autorstwa Beth Fantaskey, której to keczup najbardziej smakował w Polsce. Jak tej miłośniczce sosu pomidorowego (którego próbuje w każdym kraju) i dziennikarce wyszło tworzenie powieści paranormal romance dla młodzieży? Czy jej talent do pisania felietonów i artykułów zamieszczanych w magazynach przekłada się także na grubsze przedsięwzięcia?
Akcja rozgrywa się w Pensylwanii na farmie rodziców, jak się okazuje nie biologicznych, Jessici Packwood, czy raczej Anastazji Dragomir. Dziewczyna urodziła się w Rumunii, gdzie została adoptowana przez swoich obecnych dobrych i wrażliwych opiekunów, praktykujących weganizm. Nagle sielankę Jess polegającą na rozmowach z przyjaciółką Mindy i zalecanie się do pięknie umięśnionego Jake’a przerywa pojawienie się Lucjusza Vladescu w pełnej krasie. Chciałoby się powiedzieć, że był to szarmancki wampir z krwi i kości, lecz on sam tą część o krwi uznałby za wielce nietaktowną. Taki właśnie był rumuński książę – kulturalny, inteligentny, taktowny i obeznany ze wszystkimi manierami. To nic, że słuchał chorwackiego folku. Dla niego mogłabym słuchać wszystkiego.
Jeśli Lucjusz tak właśnie wpływa na czytelniczki, jak na mnie, to jakim cudem Anastazja go odrzuca? Zupełnie odporna na okazywane przez niego zainteresowanie, próbuje zająć się swoim codziennym życiem. Tylko jak można powrócić do normalności i trwać w przekonaniu, że wszystko jest logiczne i opiera się na rozumie – jak w matematyce – kiedy mieszkanie nad twoim garażem zajmuje przystojny i pociągający mężczyzna, gotów zrobić wszystko dla ciebie? Z biegiem wydarzeń wampir Vladescu coraz bardziej odsuwa się od Jessici, chcąc zwrócić jej świat, do jakiego przywykła, natomiast ona przechyla swe serce ku niemu, godząc się z myślą, że ma go poślubić. Ba! Sama zaczyna tego chcieć. Jak skończy się ta historia upartej i silnej potomkini Mihaeli Dragomir i zawziętego Lucjusza Vladescu?
Zbędnym elementem byłaby próba oddania charakteru głównego bohatera, który w swoim aksamitnym płaszczu i spodniach skrojonych na miarę podbił mój świat wyobraźni, a w dopasowanych jeansach i podkoszulku doprowadzał do omdlenia. Uwierzcie, że od teraz każdego chłopaka będę porównywała właśnie z nim, co uczyni znalezienie ideału niemożliwym, ponieważ język, jakim posługuje się ten Rumun, jego emocje, w których nie ma miejsca na bezpłciowy przymiotnik „fajny”, a istnieją tylko silne uczucia – od nienawiści po miłość, od obrzydzenia po namiętność – jego sposób bycia i całokształt egzystencji sprawia, że zupełnie straciłam dla niego głowę.
Co do Jessici Packwood, to zdecydowanie wolę Anastazję Dragomir. Ta pierwsza marzy o zwykłym balu szkolnym, odrzucając najlepsze, co ją w życiu spotkało. Z kolei Anastazja jest Jessicą po wewnętrznej przemianie, silną i niezależną, umiejącą walczyć o swoje. Niekiedy śmiałam się z tego, jak Jess odprawiała Lucjusza z kwitkiem, szczując go widłami lub odchodząc od niego po tańcu, pospolicie mówiąc – olewając samego Vladescu. Przyznam szczerze, że mniej więcej od połowy książki jego zachowanie staje się nieco irracjonalne i bezsprzecznie zasługuje na takie traktowanie. Daleko jest jednak tym poczynaniom do skłonienia mnie do zmiany postrzegania rumuńskiego księcia.
Reszta bohaterów, to jest państwo Packwoodowie, wujek Anastazji z rodu Dragomirów, Mindy, Jake Zinn, Faith, Frank i inni są tylko niewiele znaczącymi przerywnikami górującej nad wszystkim historii Anastazji i Lucjusza. Owszem, niektórzy zaznaczają swoje istnienie dłuższymi fragmentami, ale nie zmienia to faktu, iż tutaj chodzi tylko o dwójkę głównych bohaterów.
Ta pozycja przykuła mnie do siebie. Wiele razy mówiłam sobie – „Jeszcze tylko jeden rozdział”, a i tak skończyło się na ostatniej stronie „Przyrzeczonych”, w dodatku daleko po zapadnięciu ciszy nocnej. Dzieło Beth pojmało mnie w bardzo spektakularnym stylu, bowiem byłam świadoma uprowadzenia i mimo to nie stawiałam najmniejszego oporu. No bo jak można odmówić towarzystwa Lucjusza Vladescu i sugestywnej, rosnącej w siłę i majestat Anastazji Dragomir? Tej lektury nie można przegapić, ponieważ bije od niej aura kryjąca wszystko, co powinien mieć w sobie bestseller: niebezpiecznego i aroganckiego, acz momentami czułego i kochającego mężczyznę, nastolatkę prowadzącą zwykłe życie i rozwiązującą zwykłe problemy, tajemnicę, wiele okazji do śmiechu oraz nieprzewidywalne zakończenie rodem z paranormalnych baśni. Gwarantuję, że nie będziecie mogli się oderwać nawet na chwilę!