Tej książki nie da się czytać na spokojnie. I szybko. Wywołuje tak wiele emocji, że zwyczajnie trzeba robić przerwy, aby ochłonąć. Autor ma talent do tworzenia mocnych kryminałów, nie boi się głośno mówić o wyjątkowo trudnych sprawach. Powieść jest nie tylko mocna, jest też przerażająca. Tym bardziej, że dotyczy dzieci. Zdecydowanie dla ludzi o mocnych nerwach.
Już sam początek powieści wbija czytelnika w fotel. A później jest jeszcze ciekawiej. Książka trzyma w napięciu, mimo że od początku wiemy, jak ta historia się kończy. Piętnastoletni Szymek popełnia samobójstwo. Niedługo później to samo robi jego brat. Najciekawsze w tym wszystkim jest dotarcie do motywów, które popchnęły chłopców do tych czynów. W tym celu autor przybliża czytelnikowi nie tylko ich życie rodzinne i to wśród rówieśników, ale pokazuje, jak w ogóle wyglądało życie w latach dziewięćdziesiątych w dużych miastach. Bez dostępu do nowych technologii, bez Internetu, bez tych wszystkich ułatwień, które mamy dzisiaj. Było inaczej, ale lepiej czy gorzej? Czy młodzi ludzie z tamtych czasów i ci z obecnych naprawdę aż tak bardzo się różnili?
„Szymek” pokazuje, że nie. Targały nimi dokładnie te same odczucia. Byli pogubieni, chcieli akceptacji, zrozumienia, często czuli się samotni. Tak samo jak dzisiejsza młodzież, poszukiwali swojego miejsca w świecie, nie zawsze potrafili nazwać swoje uczucia, często szukali wsparcia w rówieśnikach, w grupie i równie często zderzali się ze ścianą. Jednak, mimo że młodzi mieli podobne problemy, ich życie wtedy wyglądało inaczej. Autor plastycznym piórem odmalowuje specyfikę tamtych czasów, nie bawiąc się w subtelności. Sprawnie prowadzi czytelników ku odpowiedziom na kluczowe, nasuwające się już na początku powieści pytania: dlaczego doszło do tragedii, czy można było jej uniknąć? Ale też na inne, pojawiające się licznie w trakcie trwania lektury. Bo autor porusza przy okazji mnóstwo różnych trudnych i uniwersalnych tematów. Oprócz samobójstwa są to między innymi przemoc, włącznie z gwałtem, znęcanie się, homofobia, alkoholizm. Jest też w książce mowa o subkulturach, a także o seksie i ciąży w kontekście panujących ówcześnie na ten temat przekonań.
Lektura powieści skłania do refleksji i zostaje w głowie na dłużej. Nie jest łatwo ot tak przejść do kolejnej powieści, zostawiając to, co się właśnie przeczytało za sobą. Ta książka jest na to zbyt brutalna, momentami nawet zbyt dosłowna. Pokazuje prawdziwy mrok. Ten, który siedzi w człowieku i który skłania go do robienia tak okrutnych rzeczy drugiemu człowiekowi. Świetne kreacje młodych bohaterów doskonale dopełniają portrety policjantów prowadzących śledztwo, a w szczególności Piotra Żmigrodzkiego – policjanta borykającego się z problemem alkoholowym i demonami przeszłości. Jest to postać wybitnie intrygująca, której nie powinno się lubić, a jednak obdarza się ją ogromną sympatią i kibicuje w jej walce z wewnętrznymi i zewnętrznymi zmaganiami.
Bardzo angażująca jest to powieść, przez którą jednak nie da się przelecieć migiem. I to mimo że akcja się nie wlecze, a kolejne wydarzenia coraz bardziej zaciekawiają. Jest na to zbyt mocna. Pod względem emocjonalnym – majstersztyk, którego nie da się zapomnieć.
We współpracy z Wydawnictwem Czarna Owca.