Marie Heinrich: czekając na miłość recenzja

Specyficzna powieść

Autor: @kolmanka ·2 minuty
2013-04-09
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!
Pierwsze co przyciąga do powieści Paula Kellera to okładka. Ma zupełnie inną fakturę niż większość książek wydawanych na naszym rynku księgarskim. Jest bardziej błyszcząca i pokryta cieniutką folią. Kiedy spojrzymy na obrazek znajdujący się na okładce wiemy, że czeka nas powieść o charakterze obyczajowym, osadzona gdzieś na początku XX wieku. I dokładnie to otrzymujemy.

Tytułowa bohaterka - Marie Heinrich - to młoda i silna dziewczyna, która po śmierci swego ojca przejmuje niejako jego rolę w opiece nad rodzeństwem i pomaga swej matce w codziennych obowiązkach. Jest, jak na tamte czasy, niezwykle odważna i nie boi się bronić swoich poglądów. Przez mieszkańców wsi uważana jest za kobietę mało urodziwą, acz heroiczną i pracowitą. Szczególnie mężczyźni, przyzwyczajeni do swoich cichych, uległych i spokojnych żon, uważają ją za osobliwe zjawisko i zwyczajnie odczuwają w jej towarzystwie strach wymieszany z podziwem. Marie sprawuje pieczę nad swoim rodzeństwem, które wychowuje dość surową ręką. Nie jest jednak oziębła w kontaktach z najbliższymi i potrafi okazać im miłość i oddanie. Jednak sama o sobie ma niezbyt dobre zdanie. Uważa się, za kobietę mało urodziwą, zbyt wysoką i potężną. Kiedy w okolicy pojawia się nauczyciel Neuman, Marie po raz pierwszy zaczyna odczuwać fascynację i pożądanie, którego nie jest w stanie ukryć. Jednak los ma dla niej wiele przykrych niespodzianek, które pokrzyżują jej plany.

Przyznam, że początkowo zupełnie nie potrafiłam odnaleźć się w tej powieści. Pierwsze 30 stron tekstu notorycznie wywoływało u mnie ziewanie i zniechęcenie. Jednak z czasem wciągnęłam się w fabułę i z przyjemnością doczytałam ją do końca. Styl pisarza jest bardzo specyficzny. Książka po raz pierwszy została opublikowana w 1926 roku w kilka lat przed śmiercią pisarza. Sam Keller uważany był za osobę niezwykle konserwatywną i religijną. Widać to na każdej ze stron. Czasami nieco frustrowałam się, kiedy to czytałam jak to kobieta powinna rodzić dzieci i opiekować się domostwem, bo to jest dla niej największym błogosławieństwem. Fragmentami wręcz bluźnierczo wypowiadał się na temat kobiet, które nie decydują się na dzieci, używając bardzo wyrazistych epitetów. Opisy w których autor ukazał w jaki sposób mężczyźni traktowali swe żony, również dawały do myślenia. Przytoczę tutaj fragment, w którym jeden z bohaterów - miejscowy kowal - pokazał się swej żonie w eleganckim fraku:

"Stała przed nim z otwartymi ustami i wybałuszonymi oczami, nie mogąc złapać oddechu. Kowal na szczęście znał się na rzeczy i bez wahania huknął ją otwartą dłonią w plecy."

Przyznaje jednak, że pomimo tych licznych fragmentów, w których kobiety przedstawiane były jako głupiutkie mimozy, książka okazała się kawałkiem relaksującej i wciągającej lektury. Czytelnik może na chwilę przenieść się do innej epoki i przynajmniej starać się zrozumieć decyzję Marie. Miejmy świadomość, że akcja powieści toczy się przed pierwszą wojną, dlatego zarówno priorytety oraz zachowania bohaterów, są dość specyficzne. To opowieść o silnej i niezależnej kobiecie, której duma i własny honor nie pozwoliły być szczęśliwą. Książka troszkę traci na przekazie w dzisiejszych czasach, ponieważ trudno mi sobie wyobrazić aby podobno sytuacja miała miejsce w obecnych czasach.

Polecam przede wszystkim miłośnikom powieści obyczajowych w stylu Austen. Odradzam feministkom bo może im znacząco podnieść ciśnienie.
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Marie Heinrich: czekając na miłość
2 wydania
Komentarze
Marie Heinrich: czekając na miłość
2 wydania
Marie Heinrich: czekając na miłość
Paul Keller
8.7/10

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

"Nie ma innej pracy na świecie, która tak bardzo się opłaca, jak matczyna opieka. Ta praca już sama w sobie nosi zapłatę; słodkie uczucie szczęścia, służenia najniewinniejszym i najukochańszym na świe...

@asymaka @asymaka

Marie jest drugim w kolejności dzieckiem, jakie urodziło się w rodzinie Heinrichów. Jej ojciec zmarł wiele lat temu, jednak matka nigdy nie odważyła się ponownie wyjść za mąż. Kiedy brak sił i sędziwy...

@xVariax @xVariax

Pozostałe recenzje @kolmanka

Ćwiartka raz
25 lat minęło jak jeden dzień

Z osobą Karoliny Korwin – Piotrowskiej miałam przyjemność spotkać się już kilkakrotnie. Za sprawą telewizji, śledziłam jej wypowiedzi w "Maglu towarzyskim", co za każdym ...

Recenzja książki Ćwiartka raz
Boks na Ptaku, czyli każdy szczyt ma swój Czubaszek i Karolak
Boks na Ptaku

Panią Marię Czubaszek polubiłam od razu po lekturze pierwszej części książki "Każdy szczyt ma swój Czubaszek". Jest niesamowicie zabawna, ma ogromny dystans do siebie i d...

Recenzja książki Boks na Ptaku, czyli każdy szczyt ma swój Czubaszek i Karolak

Nowe recenzje

Ten, kogo kochasz, nie umiera
Nie można odpowiadać mrokiem na mrok
@jorja:

„Człowieka kształtują ci, których spotyka na swojej drodze”. Naszym losem rządzą przypadki. Mniejszej lub większej ...

Recenzja książki Ten, kogo kochasz, nie umiera
Toń
Toń nowe wydanie
@candyniunia:

Drugi tom cyklu wrocławskiego - i tu ciekawostka, książka wyszła jako druga ale tak naprawdę powinna być pierwsza i ja ...

Recenzja książki Toń
Śmierć na służbie
Śmierć na służbie
@Malwi:

"Śmierć na służbie" Tomasza Wandzela to kryminał, który od pierwszych stron wciąga nas w mroczny świat tajemnic i niedo...

Recenzja książki Śmierć na służbie
© 2007 - 2024 nakanapie.pl