Muszę przyznać, że to moja pierwsza przygoda z tą autorką i na szczęście się nie rozczarowałam, trzeba przyznać, że pani Marta Zaborowska ma talent.
Julia Krawiec - pani detektyw z doświadczeniem i swoimi osobistymi sprawami zajmuje się śledztwem zabitych dzieci. Wszystkich łączy to ze są ze szkoły dla specjalnie uzdolnionych oraz, że ofiary miały jakiś stopień niepełnosprawności. Krawiec jest zdeterminowana odnaleźć mordercę.
Kto jest bezwzględnym psychopatą? Co dzieje się w szkole dla uzdolnionych? I czy jest ktoś kto może zdradzić coś więcej?
Według mnie warto przeczytać tą książkę, ponieważ:
1. Styl pisania jest bardzo prosty, przez co łatwo się czyta i dość szybko
2. W niektórych momentach śmiałam się na głos, głównie przy potyczkach słownych Zasępy i Bodnar
3. Nawet jeśli autorka zamieściła jakieś wątki prywatne prowadzących śledztwo to muszę przyznać, że się nie nudziłam czytając to, gdyż było oryginalnie
4. Końcówka mnie zaskoczyła, jak mam być szczera nie spodziewałam się, że sprawcą okazał się...ten, co okazał
5. Chociaż nie przepadam za polskimi autorami, to nasi detektywi nie byli jacyś tępi, za co byłam wdzięczna autorce
6. Zdecydowanie motyw zbrodni również był dla mnie zaskoczeniem.
Niestety autorka nie potrafiła stworzyć postaci, które polubiłam, choć muszę przyznać, że niektórzy się wyróżniali.
Co mnie nie przekonało w GWIAZDOZBIORZE?
1. Przede wszystkim zakończenie (czyli życie prywatne Julii Krawiec), aż się prosiło o kolejny rozdział. Skoro autorka zdecydowała się już napisać coś o życiu prywatnym komisarzy to mogła na sam koniec się jakoś bardziej wysilić.
2. Strasznie mnie irytowała ta użalaczka Julia Krawiec, zgrywała twardą a w rzeczywistości okazała się ciepłą kluchą.
Irytowała mnie i to strasznie ta zepsuta Krystyna, to bez skrupułów samolubna dziewucha, co dla niej liczyło się własne ego od jej brata, nie było mi jej żal ani trochę, litowała się nad sobą, zamiast docenić to co miała, choćby troszczącą się matkę.
3. Za dużo szumu wokół dilerki i salonu tatuażu.
4. Brak wyjaśnienia co miała z tym wszystkim wspólnego Elwira, autorka zapomniała złożyć czytelnikom wyjaśnienie?
Na sam koniec przyznaję, że Marta Zaborowska zasługuje na niskie ukłony z mojej strony, bardzo polecam GWIAZDOZBIÓR.