Izabela Grabda ponoć „Za dnia układa włosy, a nocami porywające fabuły”. Chciałam się zatem przekonać, czy rzeczywiście jej powieści są takie niesamowite. Tym bardziej, że dotąd nie poznałam jeszcze żadnej książki tej autorki. Zdecydowałam się na "Herbównę" - ebook pochodzący z zasobów platformy Empik Go. Intrygujący tytuł, nietuzinkowy pomysł, zaskakujący przebieg zdarzeń, niezwykle ciekawa tematyka wzbogacona o elementy metafizyczne to kwintesencja tej opowieści. Szkoda tylko, że po wysłuchaniu całości miałam wrażenie, jakby realizm stopniowo powoli się rozmywał i w konsekwencji sam finał historii okazał się mało wiarygodny.
Autorka posłużyła się motywem rodziny, nad którą od trzech pokoleń ciąży klątwa, a jej przeszłość skrywa wiele tajemnic. Mamy stary dom w Namysłowie należący jeszcze do pradziadków głównej bohaterki - Jana i Heleny. Po ich śmierci przez jakiś czas mieszkała tam ich córka - Alicja, a potem nieruchomość przez lata stała opuszczona i krążyły o niej przeróżne niewiarygodne opowieści. Teraz starym domem po dziadkach zainteresowała się Zośka Gorzelska. Po tym jak straciła firmę dziewczyna postanawia dać sobie szansę na nowy start z dala od domu. Dostaje od rodziców zielone światło i przyjeżdża do Namysłowa. Udaje jej się zatrudnić w miejscowej cukierni i szybko okazuje się, że torty wychodzące spod ręki Zośki to prawdziwe dzieła sztuki. Właścicielem firmy jest Szymon Bastusiowski - samotny ojciec Bartka i bawidamek, który łamie serca kobiet. Zośka wydaje się uodporniona na jego wdzięki i postanawia skupić się przede wszystkim na historii swoich przodków. Jednak poznanie losów rodziny Gorzelskich okazuje się nie lada wyzwaniem, a kontakty z Szymonem wydają się niezbędne. Na szczęście bohaterka bardzo dobrze radzi sobie w zaistniałej sytuacji, choć dotarcie do prawdy wymaga od niej niekonwencjonalnych metod...
Izabela Grabda stworzyła wyjątkową opowieść obyczajową, w której wydarzenia z przeszłości przeplatają się z teraźniejszością za sprawą wyrazistych snów oraz bardzo osobistego pamiętnika Jana Gorzelskiego. Wiele w tej opowieści niedopowiedzeń, tajemnic i intrygujących wątków związanych z Anzelmem i Reginą oraz ich małą córeczką Gienią. To ich życie tak naprawdę stanowi sedno całej historii.
Ciekawym motywem jest też stary herbarz odkrywający przed nami niezwykłą rodzinną historię. Przeszłość płynnie przeplata się z teraźniejszością, w której starania i zaangażowanie Zośki w odkrycie wszystkich tajemnic staje się priorytetem. Nie wiemy też do końca jaki będzie los domu w Namysłowie, a kontakty bohaterki z właścicielami cukierni - Szymonem i jego rodzicami - stwarzają mnóstwo nieprzewidzianych sytuacji. To wszystko sprawia, że opowieść trzyma w napięciu od pierwszej do ostatniej strony.
Książka napisana została prosto, lekko i z humorem. Cięte riposty słowne i interesujące dialogi dodają smaczku. Różnorodni i bardzo oryginalni bohaterowie na długo zapadają w pamięć. Elementy nadprzyrodzone i metafizyczne, których tu nie brakuje, trzymają w napięciu i sprawiają, że historia przestaje być oczywista i przewidywalna. Do tego bardzo charakterystyczna okładka, która oczarowała mnie od pierwszego spojrzenia i sprawiła, że to właśnie dzięki niej skusiłam się na audiobook w interpretacji Kariny Giemzy.
I tutaj ważna uwaga. Warto przestrzec wszystkich potencjalnych czytelników, a właściwie słuchaczy, przed tą lektorką - kobieta w ogóle nie potrafi czytać! Nagminne błędy, przekręcanie słów i końcówek, fatalna dykcja, usypiająca intonacja - tego się nie da słuchać! Trudno ścierpieć te wszystkie niedociągnięcia. Przebrnęłam przez całą opowieść tylko dlatego, że tak mocno zaintrygowała mnie sama historia i bardzo chciałam poznać jej finał. Koniecznie czytajcie samodzielnie. "Herbówna" to książka na mocne 8 punktów, ale dla lektorki tylko i wyłącznie 1!