Nóż recenzja

Harry Hole budzi się u siebie w mieszkaniu; ma zakrwawione ubranie i niczego nie pamięta. Przypomina sobie, że Rakel wyrzuciła go z domu, a on wrócił do dawnego nałogu, picia. Nie chce wracać do brutalnej rzeczywistości: sprawy, którą prowadzi i już na wstępie wydaje się być rozwiązana i do swojej obsesji w pojmaniu seryjnego gwałciciela i zabójcy - „Narzeczonego”. Jednak Harry jeszcze nie wie, że tak naprawdę jest to dopiero początek jego drogi przez piekło.

Mało, co się nie zakrztusiłam, gdy dziś, jeszcze przed premierą, otrzymałam „cieplutki” egzemplarz najnowszej powieści Jo Nesbo. Czekałam cierpliwie i w końcu zostałam za tę cierpliwość wynagrodzona.
Harry Hole uosabia to wszystko, co nienawidzę. Jednak z czasem, poznając lepiej tego pokiereszowanego policjanta, sama przed sobą musiałam przyznać, że go nawet polubiłam. Więc gdy w końcu wydawało się, że odnalazł spokój, to powinnam być szczęśliwa, prawda? Jednak skrycie tęskniłam za tym „brudnym Harrym”, pijakiem. Właśnie „Nóż” sprowadza naszego bohatera na dawną „ścieżkę grzechu”, a my jesteśmy w dalszej części świadkami jego zmagań.

„Nóż” jest doskonale napisaną powieścią, o tym nie muszę przekonywać, bo to w końcu Nesbo. Czym nowsze powieści, tym lepsze; również i w tym przypadku. Autor wielokrotnie wprowadza nas na pułapki-miny, bawi się z nami w kotka i myszkę, oczywiście to my zostajemy notorycznie oszukiwani. Nesbo nami umiejętnie manipuluje, a co za tym idzie - fantastycznie tworzy iluzję. Przyznam, że poznanie sprawcy morderstwa wbiło mnie kompletnie w fotel. Czytając wszystkie książki tego autora, nie tego się spodziewałam. Kompletne zaskoczenie, a co za tym idzie genialne zakończenie, które nie pozawala nam jednoznacznie poznać los Harry’ego.

Powieść jest lekturą obowiązkową dla stałych czytelników pana Nesbo. Minęło siedem lat odkąd po raz pierwszy zapoznałam się z „Człowiekiem nietoperzem” i od tamtej pory setki razy zmieniałam zdanie o tym norweskim pisarzu i jego bohaterze; ale przez ostatnie lata jego książki są dla mnie, niczym dla Hole’a „stary, dobry Jim Beam”. Gorąco polecam!