Spacer nad rzeką recenzja

Zosia, spotkała Pawła przez przypadek, jednak po krótkim czasie dochodzi do wniosku, że to było przeznaczenie. Zakochała się w lekarzu bez pamięci i w dodatku z wzajemnością, a to nie jest takie oczywiste. Sama nie miała łatwego życia, więc tym bardziej docenia tę szczerą miłość, która ją spotkała. Paweł jest lekarzem w warszawskiej klinice, dlatego większość czasu spędza poza domem. Kiedy okazuje się, że Zosia jest w ciąży, mąż proponuje jej spędzenie tych pierwszych tygodni z dala od miejskiego zgiełku, w jego rodzinnym Kazimierzu. Chociaż Zosia na początku nie jest zachwycona tym pomysłem, dla dobra dziecka zgadza się na tę przymusową izolację. Kazimierz wydaje się jej końcem świata i odludziem, w którym nie będzie mogła wytrzymać, lecz rodzina Pawła przyjmuje ją bardzo ciepło, a spokój, którego tam doświadczyła powoduje, że Zosia zaczyna marzyć o tym, aby zostać tam na zawsze. Nie wiedziała jednak, że wejście do tej rodziny spowoduje ogromne zmiany, które zapoczątkuje ona sama. Kim była Julia, oprócz tego, że byłą żoną Pawła? Jak wiele sekretów skrywa rodzina Rybickich? Skrzętnie poukrywane tajemnice zaczną wychodzić na światło dzienne, a Zosia będzie musiała rozwiązać zagadkę, która do dnia dzisiejszego kładzie się cieniem na tej rodzinie. Czy uda jej się pogodzić dwóch braci, którzy są skłóceni od kilku lat i wprowadzić do domu Rybickich miłość i szczęście?
Cudowna historia, która zabiera nas w urokliwe miejsca Kazimierza. Autorka genialnie nakreśliła opowieść o miłości, która od pierwszych stron brzmi zagadkowo i zachęca do dalszego odkrywania tajemnic. Urzekająca, mądra, z przesłaniem historia o miłości, która nie zawsze przychodzi w odpowiednim momencie. Czasami potrzeba doświadczyć złych wydarzeń, aby móc docenić to co ulotne, zwyczajne. Gonimy za czymś, zapominając o tym, że wdzięczność to klucz to udanego życia. Intrygująca i bardzo ciepła, otwierająca oczy i dająca nadzieję, że miłość może nas spotkać wszędzie i nie zawsze jest to grom z jasnego nieba. Czasami przychodzi powoli, zakradając się, nie dając o sobie znać.