Sopel. Część II recenzja

Sopel cz.2

Autor: @SaucerheadTharpe ·3 minuty
2009-09-23
Skomentuj
1 Polubienie
Premiera "Sopla" przeszła mi koło nosa, nie słyszałem o niej wcześniej, przymierzałem się kilka razy, ale nie szukałem polecanek na sieci... Z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że w jego fabułę wpadłem, tak jak wpada się do Przygranicza - zupełnie przypadkiem i chyba bez odwrotu. Jak dotąd nikt stamtąd nie wrócił. Są tylko niejasne historyjki, w które nikt o zdrowych zmysłach nie wierzy. Nie, nie zboczyłem z tematu. Tą oto ścieżką dążę do nakreślenia zarysu tej dwutomowej historii spod pióra Pawła Kornewa. Historii wspaniale wręcz rosyjskiej - dodam.
Zdarza się tak, że wysiadasz na chwilę z wagonu, na zapomnianej przez boga i ludzi stacyjce, gdzieś na progu tajgi. Może rozprostować kości, może za potrzebą, w sumie nie ważne... Ważne, że już nie wracasz. Nikniesz w dziwnej śnieżnej zadymce, temperatura gwałtownie spada, jesteś sam.
Nie ma żadnej gwarancji, na to że życie takiego rozbitka będzie miało w Przygraniczu jakąkolwiek kontynuację. Jeżeli ma się szczęście można trafić na jakiś chutor zamieszkały przez tych, którzy trafili tu już wcześniej, ich potomków, albo ludzi, którzy byli tu chyba od zawsze. Można trafić nawet do Fortu, albo do Miasta. Nie ma szczęścia? O ile nie zamarzniesz, to pewnie staniesz się czyjąś kolacją. Często podaną na żywca...
Czyli kontakt z innymi rozbitkami z naszego świata to wybawienie? Niekoniecznie. Przygranicze to nie miejsce dla ciepłych, serdecznych ludzi. I taki z pewnością nie jest tytułowy bohater książki, Sopel. Paweł Kornew nie zawraca uwagi Czytelnika, jakimiś retrospekcjami - nie za wiele wiadomo o przeszłości Sopla. Nie dowiemy się kim był zanim trafił do Przygranicza. Jedno jest pewne: to twardy, grubo ciosany sukinsyn z niebywałą smykałką do przeżycia. Typ, który w normalnym świecie na pewno byłby omijany szerokim łukiem. Nakreślony ręką Kornewa jest niczym szklanka syberyjskiego samogonu wypita na mrozie - mocna, uderzająca do głowy, niebezpieczna, ale i jakaś taka krzepiąca.
Sopla poznajemy zatem jako członka Patrolu, jednej z grup funkcjonujących w Przygraniczu. To rodzaj jednostki wyspecjalizowanej w dalekich rajdach przez tajgę, w poszukiwaniu potencjalnych zagrożeń dla ludzkich skupisk. Tyle teorii, bo w praktyce Patrolowi przede wszystkim muszą walczyć o własne przeżycie, a dopiero potem skupić się na realizacji misji
Przygranicze fascynuje swoją dzikością: matka-tajga, skuta niewyobrażalnym mrozem, pełna jest ekstremalnych niebezpieczeństw. Zabić może zimno, przemytnik, łupieżca, śnieżny człowiek, błotny wampir albo inna bestia z jakże bogatej fauny przygranicza. Zginąć można także od niekontrolowanego wyrzutu magii... W Przygraniczu jest ona bowiem obecna zarówno pod postacią tej dzikiej, tajemniczej energii, jak i w postaci wywołanej alchemią. Co ciekawe Kornew uczynił z magii narzędzie przetrwania, nie bawiąc się w epatowanie elitarnością, zdumiewające efekty towarzyszące rzucaniu zaklęć, czy inne baśniowe efekty specjalne. Magia jest namacalna, brutalna i skuteczna jak Kałasznikow, czy waciak na który naszyto pancerne elementy osłony. W efekcie amulet, który jest w stanie zakrzywić tor lotu kuli, jest dla Czytelnika tak samo realny, jak kamizelka taktyczna - to po prostu element wyposażenia, które daje ciut większą szansę na przeżycie.
O fabule w tej recenzji nie będzie ani słowa - to nie streszczenie, nie ma sensu odbierać komukolwiek satysfakcji z odkrywania Przygranicza.
Czy warto sięgnąć po te dwa tomy "Sopla"? Niech mnie cholera, jeśli nie warto! Jakże cudownie chropowaty jest ten świat, jakaż brudna jest ta rosyjska fantastyka w tym mroźnym wydaniu - polecam ją ze szczerym sercem wszystkim Czytelnikom, którym zbrzydły wymuskane lśniące wieże, prastare magiczne bory, jednorożce i gładkolicy herosi ucharakteryzowani na twardzieli. Przy "Soplu" po prostu topnieją - on się nie patyczkuje - kop w rzepkę, nożem po nerach, wszystkie chwyty są dozwolone jeżeli walczysz o własne przetrwanie.
Wszystkim, którzy ponad wygodę preferują przygodę, drogę, wyzwanie, dedykuję "Sopla". Warto...

Moja ocena:

Data przeczytania: 2009-02-10
× 1 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Sopel. Część II
Sopel. Część II
Paweł Kornew
8.5/10
Cykl: Przygranicze, tom 1.2

Lektura mrożąca krew w żyłach. Czytać przy kaloryferze.Wpadłeś kiedy w zaspę? Tak kompletnie niespodziewanie. Noga się poślizgnęła, świat wyskoczył w górę, wkoło śnieżna pułapka. Kąsany chłodem i pani...

Komentarze
Sopel. Część II
Sopel. Część II
Paweł Kornew
8.5/10
Cykl: Przygranicze, tom 1.2
Lektura mrożąca krew w żyłach. Czytać przy kaloryferze.Wpadłeś kiedy w zaspę? Tak kompletnie niespodziewanie. Noga się poślizgnęła, świat wyskoczył w górę, wkoło śnieżna pułapka. Kąsany chłodem i pani...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Znowu wracamy do piekła. Do tego mroźnego, przykrytego grubą warstwą śniegu i lodu zakątka gdzieś między światami, do którego trafia się przypadkiem. Bez żadnych czarów-marów, machania różdżkami czy t...

@iziu08 @iziu08

Pozostałe recenzje @SaucerheadTharpe

Profesjonalny zwierzołak
Profesjonalny zwierzołak

Fantastyka humorystyczna. Można ją wielbić, można wstydliwie się od niej odżegnywać. Pośród innych rodzajów fantastyki jest rozbrykana i rozhukana niczym źrebak. Okiełzna...

Recenzja książki Profesjonalny zwierzołak
Pan Lodowego Ogrodu. Tom 3
Pan Lodowego Ogrodu t.3

Czasy, gdy „Pan Lodowego Ogrodu” był tylko formą ekscytującej rozrywki bezpowrotnie minęły. Jarosław Grzędowicz zmusza do głębszej refleksji, wybiegania myślą nie tylko p...

Recenzja książki Pan Lodowego Ogrodu. Tom 3

Nowe recenzje

Bez skazy
Bez skazy
@historie_bu...:

„Jest coś pociągającego w człowieku, który jest cholernie dobry w tym, co robi. Każdy krok jest pewny. Wytrenowany. Peł...

Recenzja książki Bez skazy
Bez serca
Bez serca
@historie_bu...:

„Jest iskrą w ciemności. Tańczącymi płomieniami pod rozgwieżdżonym niebem. Lśni jaśniej niż ktokolwiek inny w tym miejs...

Recenzja książki Bez serca
Mikołaj do wynajęcia
𝗠𝗮𝗴𝗶𝗰 𝗠𝗶𝗸𝗲
@gala26:

𝑀𝑖𝑘𝑜ł𝑎𝑗 𝑑𝑜 𝑤𝑦𝑛𝑎𝑗ę𝑐𝑖𝑎 to ostatnia książka świąteczna, którą przeczytałam w tym roku. Była to niezwykła przygoda literack...

Recenzja książki Mikołaj do wynajęcia
© 2007 - 2024 nakanapie.pl