Szczerze mówiąc nigdy nie przyszłoby mi do głowy sięgnąć po tę książkę, gdyby nie to, że zaciekawiła mnie najpierw okładka. Od razu postanowilam dowiedzieć się o czym ona jest. Nie byłam do końca przekonana, ponieważ nie jestem miłośnikiem książek o królestwach i rozgrywających się tam intrygach i podstępach. Kojarzy mi się to poniekąd z serialami telewizyjnymi, a jak wiadomo po takich nie ma co się wiele spodziewać.
Stwierdziłam jednak, że nie ma co usilnie trzymać się tego co wygodne. Powiedziałam sobie, że muszę wyjść poza granicę swojego komfortu.
Okazało się, że podjęłam dobrą decyzję. Książka okazała się jak najbardziej spełniać moje oczekiwania. W dodatku jak najbardziej przekonała mnie do sięgania po podobne sobie publikacje.
W Lazennie umiera król, a spadkobierca korony - książę Xavier, ginie bez śladu. Jakby tego było mało na koronację czeka jego młodszy brat - jedenastoletni książę Xander. Jak się okazuje koroną zainteresowana jest też jedna z królewskich kochanic - Oreen. Przepychanki o władzę to jedno, a zbliżająca się wojna z wrogim królestwem to drugie. Kto ostatecznie zdobędzie koronę, a kto będzie musiał ponieść klęskę?
Moim zdaniem już sam pomysł na książkę jest dość ciekawy. Może nie raz mieliśmy już do czynienia z podobnymi opowieściami. Ta jednak jest w pewien sposób wyjątkowa. Chodzi o to, że cały czas coś się działo. Niekiedy byłam naprawdę zaskoczona zwrotami akcji. Pełno intryg i podstępów tylko zachęcało do dalszego czytania.
Książka jest dość obszerna. Na samym początku nieco się przestraszyłam, że akcja będzie się ciągnąć i bardzo mnie nudzić. Jak się okazuje dotrwałam do końca bez większego wysiłku.
Na samym początku nieco przytłoczyła mnie ilość postaci, ale szybko sobie z tym poradziłam. Nie uważam tego za jakąś dużą wadę tej książki. W dodatku na ostatnich ze stron można znaleźć spis bohaterów. Jeśli czujemy się choć trochę zagubieni, możemy do niego sięgnąć. Warto wspomnieć też o drzewie genealogicznym dynastii Verbungów i mapie Starego Kontynentu na samym początku książki. To według mnie też bardzo pomocne dodatki.
Postacie są dość ciekawe. W szczególności urzekł mnie jedenastoletni król Xander, który mimo młodego wieku sprawia wrażenie mądrego i roztropnego. Jednak mimo tego to sierota i po prostu dziecko. Nie można go winić za chwilę słabości i bezradności. Warto wspomnieć też o Oreen - królewskiej kochanicy. To też bardzo ciekawa postać. Wywołuje ogromny zamęt na dworze. Brak jej jakichkolwiek skrupułów. Nie cofnie się przed niczym. Jej celem jest zdobycie korony dla syna. Jednak nie należy myśleć, że to tyle. Barwnych postaci w tej książce jest bardzo wiele.
Lazenna jest stworzona na wzór średniowiecznego królestwa. Niektóre opisy wydawały mi się na początku nieco brutalne i przesadzone. Jednak jakby się zastanowić, to na tym właśnie polega klimat tamtych czasów.
Uważam tę książkę za naprawdę dobrą. Wiele zwrotów akcji i barwne postacie tylko utwierdzaja mnie w tym przekonaniu.
Myślę, że poleciłabym ją niejednej osobie. Już czekam na kolejną część.
Książkę otrzymałam z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl