„Nigdy nie należy zmuszać ludzi do powrotu w niewygodny czas”
Zachwycają mnie sagi rodzinne, ciąg dalszy losów ich bohaterów, lecz im więcej jest tych części, tym, coraz trudniej mi o nich pisać. Dlaczego? Dlatego że wszystko to, co miałam do powiedzenia, zazwyczaj znajduje się w recenzji pierwszego tomu i potem naprawdę niełatwo mi oprócz zachwytów napisać coś więcej o kolejnej części. „Czarna walizka” Katarzyny Ryrych z tomu na tom jest coraz lepsza. Kocham tę serię za niezwykły klimat, elementy realizmu magicznego, które mają wpływ na życie bohaterów, a zarazem są czymś nieuchwytnym i tajemniczym. Wspominałam już o tym we wcześniejszych recenzjach, że czarna walizka pełni w tej serii, a zarazem także w życiu bohaterów rodzaj symbolu. Każde z nich ma taką swoją czarną walizkę z bagażem przeżyć i tajemnic z przeszłości. Czasem lepiej byłoby zostawić tę przeszłość w spokoju, nie rozdrapywać starych ran i nie wracać do tego, co było, bo żadne z nich nie jest już w stanie jej zmienić, ale mają szansę i możliwości, by mieć realny wpływ na swoją przyszłość. Są pewne okoliczności, których już nie da się cofnąć , ale nadal warto żyć, w zgodzie ze sobą i po swojemu ze swoimi bliskimi. Jestem pod wielkim wrażeniem tej sagi, a raczej serii, bo każda z tych części zaoferowała mi podróż w inny okres minionej epoki. Jest pasjonująca i wciągająca, opowiada o splątanych ludzkich losach, w których niedopowiedzenia i tajemnice grają główną rolę. Wszystkie części łączą niezwykli bohaterowie oraz niesamowicie piękna i oryginalna szata graficzna.
Odchodzą z tego świata kluczowe postaci sagi, a ich miejsce zajmuje kolejne pokolenie, które ma swój czas i coś innego do przeżycia, lecz od przeszłości nie jest tak łatwo się uwolnić. Otwarcie czarnej walizki, którą zostawiła w spadku Lynn Hannah sprawi, że ta przeszłość zostanie uwolniona, nieznane tajemnice wyjdą na światło dzienne, a niektóre z nich będą miały poważny wpływ na życie bohaterów. Dotąd wnuczce Mikołaja, imię Chaja było znane jedynie z opowieści i kojarzyło się jej z jakąś bajką. Teraz do świadomości Lynn dociera, że ktoś taki istniał naprawdę i odegrał ogromną rolę w życiu jej rodziny. „„W ten sposób dowiadywała się o przeżyciach kobiety, która pozostawiła jej ten dziwny spadek, walizkę mieszczącą historię rodziny. Spisywanej latami”. Dowiadywała się różnych, jak jej się wydawało nieistotnych detali.""Droga. Ucieczki, wygnania, wyjścia, odejścia". Może, to dlatego uciekła i stała się jedną z dzieci kwiatów, bo ucieczkę miała we krwi? Dowiaduje się także, że jej babka Maria, cierpiała na chorobę psychiczną nazywaną przez matkę klątwą Gabriela. Czy choroba babki jest dziedziczna i coś jej grozi? Zawsze można liczyć, że wszystko ma swój kres, ale zawsze istnieje ryzyko. Lynn wolałaby o tym nie wiedzieć.„Może nie należało otwierać tej piekielnej czarnej walizki. Pozwolić, żeby tajemnice Chai obróciły się w pył. Żyć w nieświadomości i nawet jeśli pojawi się jakiś Gabriel, nie zastanawiać się nad tym, czy istnieje, czy nie, po prostu przyjąć szaleństwo tak, jak każdy kolejny dzień. ”
Akcja „Dwa razy do tej samej rzeki” toczy się w większości w Ameryce, kraju ogromnych możliwości. To kraj ludzi, którzy przybyli tu, aby znaleźć w tym miejscu swój nowy dom. „Ameryka […] to dziwny kraj, gdzie przybysz wyrzuca z domu gospodarza, a mimo to ludzie wierzą, że zyskują tu swoje miejsce” Kraj pełen zranień, złych emocji, niegodziwych czynów, co niewątpliwie wywarło duży wpływ na ludzi, a swoje piętno odcisnęło na całych pokoleniach. Autorka porusza problem wojny w Wietnamie i zadaje pytania.„Czy wojna ma jakikolwiek sens? Czy człowiekowi naprawdę potrzeba aż tyle ? Czyja tak naprawdę była ta wojna?” Głosem bohatera powieści Actona, uczestnika wojny autorka rozważa kto i po co ją wywołał. Czy ci, którzy na niej zginęli naprawdę byli bohaterami i zasługiwali na to, by pochowano ich z wielkimi honorami?
Katarzyna Ryrych nawiązuje także do tragicznych wydarzeń w Kanadzie dotyczących szkół z internatem dla dzieci rdzennych mieszkańców Kanady. Ich deklarowanym celem była asymilacja ludności rdzennej do kultury europejskich kolonizatorów. Pobyt w instytucjach był przymusowy, dzieci odbierano rodzicom przemocą i oddzielano od rodziny, w szkołach zakazywano dzieciom używania ojczystych języków i obyczajów, dochodziło w nich także do licznych nadużyć. O wielu z nich słuch zaginął, a tylko nielicznym udało się z tego piekła wydostać. Nieokreślona jest liczba zgonów dzieci w tych placówkach, bo dane na ich temat są niekompletne. Acton, bohater powieści Ryrych jest takim uciekinierem, udało mu się przeżyć jedynie dzięki rosyjskim żołnierzom, dezerterom, którzy się ukrywali. W jego pamięci często odzywają się tamte wspomnienia, gdy nazywano go odmieńcem. Tragiczny czas, gdy z jego natury chciano wypędzić wilka, by zastąpić go naturą posłusznego psa. „Wielcy grają małymi, pomyślał z goryczą Acton. Rozstawiają nas jak figury na szachownicy”. W lesie od tamtych ludzi nauczył się więcej, niż w narzuconej siłą szkole, w której chciano by myślał, mówił i wierzył jak biały, ale i tak nie stałby się im równy. Miał wyrzec się siebie i być nikim. Ojciec Lynn Adam, dostrzegł w nim człowieka i dopomógł w rozpoczęciu kariery pisarskiej. Nie przeszkadzało mu, że chłopak jest indiańsko-japońskim mieszańcem, który nie wierzy w Boga białych. Tajemnicza walizka skłania Ewelinę do zabrania Adama w podróż sentymentalną do Europy. To, co wydawało się dobrym pomysłem, przysparza jej tylko niepotrzebnych cierpień. Wędrówka w poszukiwaniu miejsc związanych z rodziną Brodskich jest tylko bolesnym powrotem do przeszłości, bo nic z tego, co pamięta, nie jest już takie samo. Ani miejsca, ani ludzie. Wróciła do domu, w którym już nie czuje się jak u siebie. Nie można drugi raz wejść do tej samej rzeki i nie da się przywrócić dawnego czasu. Nie można żyć złudzeniami, że nic się nie zmieniło i wszystko jest po staremu.„Niby wszystko to samo, ten sam brzeg, kamienie na dnie te same, ale woda …” Czy warto było, zatem otwierać czarną walizkę, która była jak puszka Pandory? Czy na jej dnie znajdzie się jakaś nadzieja? Istnieją takie pytania, na które nikt nigdy nie udzieli odpowiedzi, bo członkowie tej rodziny nie byli zwyczajnymi ludźmi, każdy z nich miał swoją niewidzialną walizkę i może dobrze, że nie otwarto pozostałych, bo kto wie, co w nich jeszcze zostało ukryte. W tej rodzinie jest coś takiego, jak bomba z opóźnionym zapłonem, zawsze można się spodziewać, że w którymś momencie wybuchnie.
Jeszcze nie wszystkie tajemnice zostały ujawnione, nie wszystkie walizki otwarte. Lynn po spotkaniu z Wielkim Duchem wraca do domu, a o tym co się stało wie tylko jej mąż Acton, który nie zamierza z nikim dzielić się tą informacją, nie pozwoli bowiem, by żona podzieliła los swojej babki. Będzie milczał jak grób, a gdy będzie trzeba zabierze Lynn do osady i będzie czekał, aż ona do niego wróci. On też będzie miał swoją czarną walizkę, której stanie się strażnikiem, żeby nikt nie uchylił jej wieka, chyba że los postanowi inaczej…
„Większość problemów […]bierze się z tego, że ktoś coś przemilczał, ktoś komuś czegoś nie wyjawił.”
Współpraca recenzencka z Wydawnictwem Prószyński i S-ka
Czy można wejść po raz drugi do tej samej rzeki? Czy da się przywrócić dawny czas, łudząc się, że wszystko pozostało po staremu? Ewelina zabiera Adama w podróż sentymentalną do Europy. Ich wyprawa ok...
Dziękuję serdecznie za te przemiłe słowa. Autorka w komentarzu do mojej recenzji na FB napisała, że szykuje nam na koniec prawdziwą puszkę Pandory. Ogromnie jestem ciekawa, co przygotowała jeszcze swoim bohaterom.
Czy można wejść po raz drugi do tej samej rzeki? Czy da się przywrócić dawny czas, łudząc się, że wszystko pozostało po staremu? Ewelina zabiera Adama w podróż sentymentalną do Europy. Ich wyprawa ok...
To moje trzecie spotkanie z twórczością autorki. Książka "Czarna walizka. Drugi raz do tej samej rzeki" jest trzecim tomem cyklu #czarnawalizka i zarazem kontynuacją powieści "Czarna walizka. Wszystk...
Przeszłość jest niczym puszka Pandory. Nieujarzmiona, nieposkromiona, po otwarciu uwalnia swoje przerażające demony, wprowadza do życia ogrom chaosu, utrudnień, niechcianych zmian, zmartwień, smutku....
@Czytamybokochamy
Pozostałe recenzje @gala26
𝗭𝗮𝗴𝗺𝗮𝘁𝘄𝗮𝗻𝗲 𝗿𝗲𝗹𝗮𝗰𝗷𝗲
Dla nikogo chyba nie jest tajemnicą, że Małgorzata Rogala należy do grona moich ulubionych autorek. Uwielbiam jej styl pisania i historie, które tworzy. W każdej z nich ...
𝑅𝑎𝑘 to historia stalkera z Tindera, który przez czternaście lat oszukiwał i wykorzystywał kobiety, czując się całkowicie bezkarny. Manipulował ludźmi, aż do momentu, gdy...