„Śmiercionośne fale” to drugi tom trylogii „Las zębów i rąk” autorstwa amerykańskiej pisarki Carrie Ryan. Cykl przedstawia postapokaliptyczną wizję świata, gdzie zombie, ludzie zarażeni wirusem, stanowią olbrzymie zagrożenie dla ocalałych, którzy aby przetrwać, tworzą osady z szeregiem zabezpieczeń.
W miejscu otoczonych Barierą, żyje nastoletni Gabry. Wraz z mamą mieszka nad samym brzegiem oceanu. Dziewczyna bardzo dobrze zna reguły miasteczka i wie, że absolutnie nie można przekraczać bezpiecznego ogrodzenia, jednak kiedy grupa przyjaciół namawia Gabry do złamania zasad, ta po chwili wahania przełamuje swoje ograniczenia i ulega impulsowi. Moment ten będzie dla niej przełomowy, wydarzenia następnych kilku godzin na zawsze zmienią jej życie, na domiar tego, matka zdradzi jej jeden z największych sekretów. Dziewczyna będzie musiała zmierzyć się z tajemnicami z własnej przeszłości,walczyć o przetrwanie, zdefiniować uczucia do dwóch chłopców oraz zdobyć w sobie odwagę do tego, aby wejść do Lasu Zębów i Rąk.
„Śmiercionośne fale” to rewelacyjna kontynuacja, którą wyśmienicie się czyta. Zasługa w tym duża przyjaznego stylu pisania Carrie Ryan, która bardzo sprawnie operuje piórem i posiada zdolność do obrazowego, skrupulatnego opisywania wydarzeń. Na domiar tego autorka, potrafi w sposób niesamowicie empatyczny oddać wszelkie emocje, zaleta to wielka, gdyż dzięki temu książka jest nie tylko lekturą na chwilę, ale jest historią, która mocno wzrusza i sprawia, że jej treść wywołuje szereg pytań, na które odpowiedź nie jest wcale taka łatwa. Ponieważ według mnie, pod tą ciekawą, trendy fabułą skrywa się metafizyka życia. Teoria bytu została zgrabnie wpleciona w niebezpieczną przeprawę i składa się na idealne tło zdarzeń, jak również jest znakomitą sferą do przemyśleń związanych z istotą życia.
Warto mieć na uwadze to, że książka oprócz interesującej i pełnej napięcia akacji, jest zapisem myśli i emocji Gabry, to wewnętrzny monolog, przepełniony spostrzeżeniami i wyobrażeniami, a te... bywają różne. Żywię wielką sympatię do tego tomu, uważam że jego treść jest fantastycznie skrojona, ale nie przepadam za główną bohaterką. W moim odczuciu jest egoistyczną istotką dla której ważniejsze jest nurzanie się w swoich troskach, niż zwrócenie uwagi na położenie innych osób, poza tym dziewucha rzuca się z jednych ramion w drugie, raz całuje chłopca swoich marzeń, żeby za chwilę wzdychać do innego.
Pewnie powinnam sobie odpuścić narzekanie, a irytujące zachowanie bohaterki zrzucić na karby młodego wieku oraz napiętej i przerażającej rzeczywistości, więc dla podtrzymania dobrej atmosfery, ustalmy, że tak właśnie robię, i zakończenie swojej wypowiedzi podsumowuję optymistyczną konkluzją. Pierwsza część tej bestselerowej serii zrobiła na mnie ogromne wrażenie, druga - pomimo kilku drażniących momentów – również przypadła mi do gustu, głównie za sprawą wyśmienitego klimatu, niepokojącego, inteligentnego wątku bogatego w liryczne treści, piękne uniesienia i ważne kwestie, dlatego szczerze zachęcam do poznania trylogii Carrie Ryan.